Rozdział 6

30 5 2
                                    

Nagle usłyszałam budzik dochodzący z mojego telefon na co się obudziłam, a chłopak od razu po mnie. 

- Chodź, zaraz będziemy wyjeżdżać do szkoły, a ty nas podwieziesz tak jak obiecałeś. -  Powiedziałam na co chłopak jęknął, a ja się zaśmiałam.

Podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy patrząc na niego. W sumie to, nawet żal mi jego że musi spać na kapie położonej na drewnianej podłodze. Ja bym się nigdy na niej nie położyła dla mnie było tam za twardo. Wiem, że teraz się zachowuje jak taka typowa księżniczka, ale jakbyście się na niej położyli to chyba byście już nie umieli  się samodzielnie poruszać. Nie wiem jak on dalej żyje na tej podłodze. 

Wzięłam z szafy czarny top z białym napisem 2008, szarą rozpinaną bluzę na, której były jakieś skrzydła oraz spodnie cargo też szare. Poszłam do łazienki i przebrałam się. Tym razem postanowiłam wyprostować włosy, bo nie lubię mieć ciągle tej samej fryzury, a wyprostowane nie były aż takie złe choć wyglądają wtedy jak siano na głowie. Umyłam na szybko zęby zrobiłam dosłownie minimalny makijaż i poszłam do pokoju. 

Od razu westchnęłam jak zobaczyłam, że jeszcze śpi. Podeszłam do niego i lekko kopnęłam go w nogę choć powinnam mocno za to, że wkradł się do mojego domu i jak byście się pytali to tak będę mu to wypominać do końca życia. Po chwili się obudził a ja zaczęłam mówić.

- Słuchaj ty już masz gwarantowane, że ze mną nie pojedziesz chyba, że się uwiniesz się w... - Popatrzyłam na zegarek, a następnie na niego. - ...pięć minut.

- Co, pięć minut rodzice mnie zabiją jak się spóźnię! - Odpowiedział.

Szybko wstał i biegiem skierował się do łazienki. Po trzech minutach wrucił odświeżony szorując ręcznikiem włosy. W czasie, gdy on się ubierał ja poszłam na dół i zrobiłam sobie tosty z serem. Po dwóch minutach był na dole i już wychodziliśmy.

Szliśmy w kierunku jego samochodu. To było czarne, sportowe lamborgini. On podbiegł do drzwi pasażera i je otworzył.

-  Ja, tym tigerem nie poprowadzę nie ma mowy! - Wykszyknęłam.

-  Opanuj się tylko ci drzwi otwieram. - Odpowiedział.

- A dobra to dzięki. - Odpowiedziałam z zażenowaniem po czym po czym do niego podeszłam i próbowałam kulturalnie wsiąść, jednak znacie mnie dobrze, więc wiecie jakie mam szczęście i się walnęłam głową w tą wiecie tą górną część auta jak się wsiada to jest taka na pewno nie raz się w nią walnęliście.

Końcowo wsiadłam. Jadąc masowałam się w obolałe miejsce. Po 10 minutach byliśmy pod szkołą. Wysiedliśmy i od razu wyczułam mnóstwo wzroków na mnie i tego najbardziej się obawiałam. Szliśmy ciągle obok siebie dopóki nie rozdzieliliśmy się przy szafkach. Klasycznie przy mojej stała Alex.

- Nooo hejkaaa jak tam randka się udała? - Zapytała

- Co? z kim? z Gavinem? nie to nie była randka po prostu w skrócie wczoraj się widzieliśmy a przystanku... - Zaczęłam. - ...jemu dobrze się ze mną gadało, więc następnego dnia włamał się do mnie do domu przez balkon i u mnie nocował przez weekend. I on spał na podłodze.

- Mów co chcesz ja mam swoje zdanie. - Odpowiedziała wzruszając ramionami.

Przewróciłam oczami z uśmiechem. Zadzwonił dzwonek dziewczyna się pożegnała i odeszła, a ja wszłam do sali od chemii. I nie uwierzycie, ale Gavin też miał chemie. 

Usiadłam w ostatniej ławce zauważyłam, że chłopak zbliżał się do mnie. I teraz hit Gavin usiadł ze mną w ławce zamarłam. Baba od chemii gadała o jakichś roztworach. Ja kompletnie nie słuchałam, bo byłam w pełni skupiona na osobie, która właśnie siedziała ze mną w ławce. Przepisywałam wszystko szybko z tablicy, ale pisałam tak szybko, że długopis wypadł mi z ręki i wpadł między krzesło moje i Gavina. Ja tu zaraz zejdę na zawał naprawdę. Boże musiał widzieć ten mój strach w oczach. Sięgnęłam po długopis, gdy nagle ON pod stołem splótł swoje palce z moimi. Po patrzyłam się na niego, ale on wciąż patrzył na tablicę. Boże nie. Ja, nawet nie umiem wyrazić słowami co teraz czułam. Jedno słowo, płonęłam. 

Zadzwonił dzwonek szybko puściłam jego rękę i zaczęłam się pakować, a następnie wyszłam. Miałam potem jeszcze biologie, drugą chemie, wf i matematykę, a po wszystkich lekcjach Gavin odwiózł mnie pod dom.

- Dobra to do jutra. - Powiedziałam.

- Dobra papa. - Odpowiedział posyłając mi całusa w policzek.

Cała zarumieniona weszłam do domu. Poszłam na górę wzięłam IPada i zaczęłam szkicować Gavina jednak przypomniało mi się co później muszę zrobić i jak go muszę zranić. Nagle tak sama z siebie zaczęłam rysować na środku szkicu malutkie połamane serce. To takie smutne. Wzięłam telefon i zaczęłam pisać do Gavina.

Gavin

ja: hejka, co porabiasz?

Gavin: Wow twoje życie musi być smutne skoro piszesz z przecinkami

ja: twoje też skoro piszesz z dużej litery

Gavin: 😂😂😂

ja: dobra, wracając do pytania co porabiasz

Gavin: Narazie oglądam jakiś serial ruski, ale szczerze to jest mega beznadziejny ty robisz napewno coś ciekawszego.

ja: no długi ten twój opis tego filmu, muszę kiedyś zagrać z tobą w czółko taka gra jak kalambury tylko że na telefon i tam piszę co masz udawać albo opowiadać to mi będziesz opowiadać

Gavin: Spoko i jestem pod wrażeniem bo zapomniałaś jednego przecinka przy "że" 

ja: zbrodnia

Wyłączyłam telefon. I zeszłam na dół, by trochę posprzątać. Jeszcze nie posprzątałam po naszym wieczorze filmowym. Naczynia wsadziłam do zmywarki, a papierki wyrzuciłam do śmietnika. Jeszcze tylko włączyłam robota odkurzającego. Wiecie ten odkurzacz co sam odkurza. Poszłam znowu na górę dokańczałam szkicowanie. 

Nie wiedziałam  czemu ten chłopak jest dla mnie, aż tak miły. Coś musiało być na rzeczy, a ja wciąż nie wiedziałam co. Pomyślmy no, bo co to mogło, by być. Można zakładać opcje, że rzeczywiście mnie polubił. Możliwe, że nudzi mu się w życiu. Może byłam, aż tak atrakcyjna. Nie wiem, kompletnie nie wiem. 

Przebrałam się w piżamę i zmyłam makijaż. Położyłam się na łóżku i szczelnie zakryłam się kołdrą, ponieważ ostatnio ciągle u nas jest zimno. Chyba naprawdę zacznę rozważać kupno mieszkania 18 lat to już czas. Zacznę poszukiwania od jutra rana. Może jest taki miły, bo...nie to nie możliwe.


Nie trudny zakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz