Prolog

33 8 5
                                    

-Lucy! Lucy!

Leżałam właśnie na ciepłym, białym materacu, leżącym w wschodniej części mojego małego, jaśniutkiego pokoiku. Moja długa, gruba pościel właśnie się ze mnie zsuneła.

- Wstawaj! Idziesz zaraz do szkoły!

- No raczej nie. Mamy wakacje, więc jak nie wyjdziesz z mojego pokoju....

- Jest pierwszy września!! Zaraz jedziemy na rozpoczęcie roku szkolnego!! Ósma klasa wita!

Moja starsza siostra kochała mnie wkręcać, więc prawdopodobnie nie była to prawda. Rozpoczęcie roku szkolnego chyba powinno być jutro. Prawda? No bo, dlaczego niby wczoraj, a zasadniczo dzisiaj oglądałam do godziny trzeciej serial na Netflix'ie. A może do czwartej? Nie wiem. Coś w tym stylu...

- Nie wierzę ci.

- Ta? To patrz na to.

Powiedziała, a potem wyjeła telefon z jasno zieloną obudową, na którym napisane było "7:31, 1 września"

- O nie!

- Beczka trochę siostrzyczko.

- Wypad niunia! Ja tu się przebieram!

Wyszła, i trzasneła drzwiami, a potem usłyszałam, że krzyczy: "Mamo! Lucy ma bałagan w pokoju!"

- Skarżypyta.

Powiedziała do siebie, ubierając białą bluzeczkę na guziki.

*

- Lucy!

- Michael! Elo chłopie!

- Co u ciebie?? Dawno się nie widzieliśmy!

- Widzieliśmy się 4 dni temu, w twoje urodziny - westchnełam - Pamiętałeś o dzisiejszym rozpoczęciu roku? - zapytałam, ale znałam odpowiedź.

Mój najlepszy przyjaciel wskazał ręką na swoje żelowane włosy. Widać było, że bardzo o nie dbał.

Michael był moim najlepszym przyjacielem od kiedy mieliśmy po dwa (ja jeden, ponieważ urodziny mam w grudniu) latka. Wprowadził się na przeciwko mojego domu, na ulicy 4. Ja mieszkałam tam od kiedy moja starsza siostra Lilly się urodziła. Ja urodziłam się trzy lata później.

Lucy Green (Zawieszono)Where stories live. Discover now