What's mine is mine, what's yours will be mine

158 6 20
                                    

Autorka: Witam w nowym one shocie. Miałam trochę problemów z nim, ponieważ nie byłam i w sumie dalej nie jestem pewna czy wyraziłam wszytsko co chciałam w logiczny (albo w miarę logiczny sposób). Mam jednak nadzieję, że dobrze przyjmiecie to ff i dacie mi znać co o nim myślicie.

Chciałam również bardzo podziękować SheriPieg za przeczytanie i wyrażenie swojej opinii. Zastosowałam się do Twojej rady (a przynajmniej próbowałam), mam nadzieję, że się udało :)

********

Irytacja narastała w nim z każdą kolejną minutą. Miał ochotę podejść, wepchać się między nich i sprawić , aby to jemu zostało poświęcona cała uwaga Jimina. Był przyzwyczajony, że Park zawsze skupiał się na nim, gdy tego potrzebował i właśnie tego wymagał w tej chwili. Chciał posiadać uwagę hyunga tylko na sobie.
Przeklął cicho gdy nie zauważył, że woda w garnku zaczęła się gotować i wykipiała na kuchenkę. Szybko zmniejszył ogień podnosząc pokrywkę i wycierając przestrzeń na płycie indukcyjnej, dookoła garnka, ręcznikiem papierowym.

- Wszystko w porządku? - zza oparcia kanapy wystawała głowa Jimina.

- Tak, zamyśliłem się - pospieszył z odpowiedzią, uśmiechając się do starszego.

Park jedynie skinął głową i ponownie ułożył się na Taehyungu, który mocniej go objął i złożył pocałunek na czubku głowy. Młodszy zacisnął silnie szczękę, próbują się skupić na przygotowywanym makaronie.

********

Jeon Jeongguk lubił wyzwania, zwłaszcza jeśli wygrywał. Im trudniej tym lepiej. Odkąd tylko pamiętał, chętnie brał udział we wszelkich konkursach i zawodach. Uwielbiał uczucie adrenaliny, które towarzyszyło każdemu podjętemu wyzwaniu.
A to, co czuł za każdym razem gdy wygrywał było nie do opisania, nie umiał tego nazwać, ale uważał, że to było najwspanialsze uczucie na świecie. Świadomość, że się wygrało, że jest się najlepszym. Można powiedzieć, że był uzależniony od adrenaliny i zwycięstwa. Oczywiście porażki też mu się zdarzały, jednak ta gorycz, która po nich pozostawała była dla niego paliwem napędowym, aby nie dopuścić do kolejnej.
Ta chęć rywalizacji, wykazania się i pokazanie, że stać go na wiele była jednym z czynników dla których postanowił spróbować swoich sił jako idol. Oficjalną wersją, dla której wybrał Big Hit jako agencję było to, że RM wywarł na nim ogromne wrażenie. I to wszystko oczywiście było prawdą, jednak tylko połowicznie, ponieważ drugim powodem, dla którego postanowił wstąpić do tej agencji była chęć sprawdzenia czy potrafi się wybić należąc do tak małej i praktycznie nic nie znaczącej firmie.
Jak najmłodszy w rodzinie, był wychowywany w przekonaniu, że może dostać wszystko co tylko zechce. Przez to, często przejawiał zachowania egoistyczne. Co należało do niego było jego i nikt nie miał prawa tego ruszać. Zwłaszcza gdy był młodszy.
Jego nastawienie do tego powoli zaczęła się zmieniać, kiedy dołączył do BTS i poznał swoich hyungów. Oczywiście nie obyło się bez zgrzytów przez jego egoizm, jednak z czasem pod wpływem starszych członków zespołu, zaczął dostrzegać swoje błędy i coraz łatwiej przychodziło mu dzielenie się z innymi. Mimo to nie zawsze i nie wszystkim. Nawet jeśli starsi potrafili go skrytykować za niewłaściwe zachowanie, był najmłodszy w zespole więc równocześnie był rozpieszczany przez pozostałych i wiele rzeczy uchodziło mu na sucho. Uwielbiał wszystkich swoich hyungów i z każdym łączyła go szczególna więź.

Jin, najstarszy członek zespołu, często traktował go jak własne dziecko. Jeongguk uwielbiał z niego żartować, że jest dla nich jak matka. To właśnie z Seokjinem łączyła go najbardziej zażyła więź. Wiedział, że gdyby nie on, mogłoby go tutaj nie być. Zaopiekował się nim i zatroszczył w chwili największego kryzysu, gdy tęsknił za rodziną i domem. Nawet jeśli najstarszy uwielbiał się z nim drażnić, wiedział, że zawsze o niego zadba. Pamiętał, jak razem z Namjoonem przyznali, że są razem. Początkowo miał obawy, że od tej pory zejdzie na drugi plan na rzecz ich lidera. Tak się nie stało, może dlatego, że to były dwie zupełnie inne relacje.
Do Namjoona miał ogromny respekt i szacunek, to on swoim rapem i zamiłowaniem do muzyki sprawił, że postanowił dołączyć do Big Hitu. Podobne relacje łączyły go Sugą, podziwiał jego talent do rapu, pisania tekstów i produkowania muzyki. Oczywiście zdarzało się, że się przekomarzał z nimi i wygłupiał, jednak doskonale wiedział, gdzie jest granica. W ich przypadku nie pozwalał sobie na tyle co z resztą członków.
Hoseok był osobą, która zawsze potrafiła rozświetlić jego dzień. Uważał go za największego profesjonalistę w zespole. Często gdy miał problem to właśnie do niego udawał się po radę. Dziwił, jak jedna osoba może się tak różnie zachowywać, w zależności od sytuacji. Z jednej strony był wesołym, pełnym energii promykiem słońca, który boi się wielu rzeczy, z drugiej potrafił być surowy, wymagającym i bezwzględny gdy przychodziło do prób choreografi. Wiedział, że słowa uznania od Hobiego są na wagę złota, więc wypowiedzenie ich przez starszego oznaczało, że świetnie sobie poradził.
Park Jimin, podobnie jak Jin hyung, był w stosunku do niego bardzo opiekuńczy, poświęcał mu wiele swojej uwagi. Mimo to ich relacja była inna niż z najstarszym z zespołu. O ile w przypadku Kima nieraz odnosił wrażenie, że są jak ojciec, a raczej matka, i syn tak w przypadku Jimina, uważał że łączy ich relacja bardziej przyjacielska, ale wciąż bardzo silna. Był dla niego jak starszy brat, który zawsze się o niego troszczył i martwił. Uwielbiał gdy cała uwaga najstarszego z maknae line skupiała się tylko na nim i o ile uwagą Jina potrafił się dzielić, tak w tym przypadku nie był zbyt zadowolony, gdy Park poświęcał więcej uwagi innym, niż jemu. Przyzyczaił się, że to on był zazwyczaj w centrum. Nieważne czy razem się wygłupiali, czy się droczyli, czy po prostu rozmawiali, ważne że jego uwaga była skupiona tylko na Jeongguku. To właśnie z Jiminem zamieszkał, po tym jak uznał, że nie jest gotowy, aby żyć całkiem samemu.

What's mine is mine, what's yours will be mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz