Róż indyjski

24 8 1
                                    

         "Błąd to tylko dowód na to że     próbujesz"

5 dni do Zimowego Balu

Tym razem poczułam determinację widząc te słowa. Całą noc robiłam babeczki. Miałam je rozdać kandydując na królową balu... (wciąż nie mogłam się przyzwyczic). Usłyszałam zdyszaną Stacey:
- Wreszcie cie znalazłam, jak pysznie wyglądają. Pytałam panią Dolores i zgodziła się pomóc rozstawić stoły, mówiła też że powie uczniom o twojej kandydaturze. Stwierdziła że na to zasługujesz. - dziewczyna uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłam to, czując narastający stres.

   - Głosuj na Emily!
Właśnie rozdawałyśmy słodkości z Rose czekając na przyjaciółkę. Blondynka poszła do łazienki, a nam w tym czasie zrobiła się dość duża kolejka. Nagle stanęła przedemną Kitty. Dawno nie rozmawiałyśmy... ale ja tego wcale nie chciałam... chyba.
- Nie możesz tak wpychać się bez kolejki. - powiedziałam.
- Daruj sobie Emily - uśmiechnęła się wymuszenie, a ja zobaczyłam że obok niej stoją jej nowe przyjaciółki. - Obie wiemy że wcale ci na tym nie zależy, próbujesz się na mnie zemścić, za nie wiadomo co.
To było przegięcie. Wstałam, próbując się uspokoić.
- Dobrze wiesz czemu się na ciebie gniewam i wcale nie próbuje zrobić ci na złość. Gdybyśmy kiedykolwiek naprawdę się przyjaźniły zrozumiałabyś, że chce to zrobić dla siebie. - gdy zobaczyłam grymas na jej twarzy, dodałam - A do tego nawet nie wiedziałam że kandydujesz.
- No to teraz już wiesz. -powiedziała i odeszła, uśmiechając się przebiegle.
  Gdy odchodziła zobaczyłam że do jej gromadki dołacza Katie. Westchnęłam z frustacją. Nie miałam pojęcia, jak moja była najlepsza przyjaciółka stała się tak popularna, że te dziewczyny się jej słuchały. Siadając zdałam sobie sprawę że nie będzie tak łatwo.
Potem wróciła Stacey i ona z Rose chciały dowiedzieć się o co chodzi z Kitty. Obiecałam im że kiedys im powiem.
Wciągu pierwszych 3 przerw skończyło się jedno pudełko babeczek, więc zaczęłyśmy rozdawać z drugiego. Niektórzy uczniowie mówili że ich koledzy czy koleżanki  już próbowali i były przepyszne. Robiło mi się wtedy bardzo miło.
Dając już którąś z kolei słodycz, zobaczylam że po kilku gryzach chłopak odwrócił się... I zwymiotował.  Szybko uciekł do łazienki, sprzetaczka pobiegla po mopa, a kolejka zrobiła sie duzo mniejsza. Te ostatnie osoby które zostały, po cichu, stwierdziły że mu się nie dziwią. Byłam zdruzgotana, przecież wcześniej tak im smakowały.
Spojrzałam na babeczki, wzięłam jedną... I wyplułam. To było okropne, przecież nie dodałam nic  co mogłaby nadać im taki smak. Chyba że... spojrzałam wnikliwie na górę wypieku.  Zobaczyłam małe zielone drobinki.
  No nie, jak to się stało? Szybko dostałam odpowiedź: Kitty.
 
  Słyszałam bicie mojego serca. Jak ona mogła?! Szłam korytarzem szukając jej paczki. Już z daleka usłyszałam:
- Głosuj na Kitty! A dostaniesz manicure i poradę modową od prawdziwej modelki.
No jasne. Nastolatka w dzieciństwie zagrała w reklamie sklepu swojego wujka i nie dawała nikomu o tym zapomnieć, trochę naciągając prawdę mówiąc o prawdziwej karierze.
Stałam obok niej, widząc jak rozdaje papierowe, tak jakby, wizytówki. Były tam jej zdjęcia.
  Widząc ją założyłam ramiona na piersi, a ona robiąc to samo powiedziała:
- Tobie żadna porada nie pomoże.
- Czemu zniszczyłaś moje babeczki? Chłopak zwymiotował przez ciebie na środku korytarza.
- No cóż. Emily, Emily - westchnęła kręcąc głową - musisz się jeszcze wiele nauczyć o życiu. Zrozum to już nie jest zabawa. Ja pasuje na królową. Jestem popularna, ładna, wszyscy mnie lubią - spojrzała na mnie z uśmieszkiem- no prawie. A ty? Nikt cie tu nie zna. Słysząc że kandydujesz, pewnie nawet nie wiedzieli o kogo chodzi. - spojrzałam na swoje buty, nagle opuściła mnie cała pewność siebie.
- Nie mów tak do niej - odwróciłam się widząc Rose.
- Emily, zasługuje na tą wygraną bardziej niż którakolwiek z nas. A przyjaźniąc się z nią, wcześniej powinnaś to zauważyć. - dodała Stacey, dotykając mojego ramienia.
- Pff - zaśmiała się Kitty - Nigdy nie byłaś i nie będziesz królową - powiedziała patrząc prosto w moje oczy.
- Jeszcze zobaczymy - odpowiedziałam z przekonaniem, kładąc  ręce na stoliku. Niestety nim się zorientowałam co zrobilam, lakier się rozlał. Obok leżało kilka wizytówek więc też zostały zniszczone. Katie, która jeszcze chwilę wcześniej  malowała paznokcie nim jakiejs dziewczynie, szybko sięgnęła po ścierkę i zaczela sprzątać mój bałagan.
I tak zakończyła się historia ulubionego lakieru Kitty - różu indyjskiego.
  Wciąż zmieszana odwróciłam głowę w stronę mojej byłej przyjaciółki. Ta zabójczym wzrokiem patrzyła prosto w moje oczy. Po chwili nachyliła się do mnie i złowrogim szeptem powiedziała:
-Właśnie zaczęłaś wojnę.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Hej, wiem że pewnie za dużo opisów babeczek...ale cóż. Wiem też że to wygląda bardziej jakby kandydowały na przewodniczącą szkoły ale proszę  spróbujcie sobie wyobrazić że chodzi o wybór Królowej. Dziękuję wam też za taką aktywność na moim profilu i strasznie się cieszę że jesteście♡

How I Hate YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz