! osiem !

12 0 0
                                    

minął już drugi tydzień od rozpoczęcia związku Hana i Minho, Felix twierdził że ich połączenie to związek idealny, czuć pomiędzy nimi miłość, pocałunki, przytulasy, miłe słówka! Nie to co pomiędzy Chanem i nim.. a no tak oni tez są razem, wyznali to sobie w podobny sposób jak Lee i Jisung. Ale myślę że tego opisywać nie będziemy.

Dni leciały i leciały, Minho podczas wizyt w szpitalu wiedział że koniec jego życia jest już coraz bliższy. Jego własna matka nie miała nawet pojęcia że niedługo jej syn umrze. Nie chciał jej informować, skoro zostawiła go bo tak bardzo była zajęta pracą, niech dowie się dopiero gdy ktoś jej to przekaże.

- Jisung zrobił byś popcorn ? - popatrzył się wtrącając na twarz lekki uśmiech

- zrobię - odpowiedział drugi wstając z kanapy.

Chłopak ruszył do kuchni, złapał za miskę i za opakowanie popcornu, wsadził pakunek do mikrofali i czekał aż wszystkie ziarna wybuchną. Gdy już się nagrzało, wyjął opakowanie i wsypał zrobiony popcorn do miski.

- proszę - powiedział podając Miske popcornu dla Lee.

- dzięki - odpowiedział Minho znów wpatrując się w ekran telewizora na którym leciał jakiś film wybrany przez Jisunga.

- kocham cie, wiesz?

Minho popatrzył się na Hana - ja też ciebie kocham - uśmiechnął się i szczelnie go przytulił. I pomimo napływających już łez do oczu, nadal uśmiechał się w jego stronę. Bo Minho dla niego zrobi wszystko żeby tylko ten był szczęśliwy. Puki może być szczęśliwy.

- coś się stało? Masz łzy w oczach - zaniepokoił się Jisung.

- niee po prostu cieszę się.. cieszę się że cię mam - Jego uśmiech znów się powiększył, co odwzajemnił też Han.

I znów zapadli oczami w niewidoczne piksele telewizora. A w drzwiach kuchni przez które było można zobaczyć kanapę, stała macocha Jisunga, ona.. ona też już wiedziała. Minho jej powiedział, chciał powiedzieć że jak Jisung już się dowie, to żeby opiekowała się nim tysiąc razy bardziej niż opiekowała się nim do tej pory.
Na widok zakochanej pary od razu w kobiecie coś się łamało, nie chciała by chłopak jej synka umarł. Ale nie mogła nic z tym zrobić..

(...)

Zbliżała się druga w nocy, chłopacy dalej nie skończyli maratonu a macocha nadal myślała co będzie po śmierci Minho. Na ekranie telewizora widniały już napisy końcowe. We dwójkę wtuleni w siebie siedzieli cali zapłakani, Han z smutnej fabuły, a Minho przez opis jego własnego życia..

- chyba pora już spać co? - zapytał Lee sugerując aby poszli spać.

- mhm.. - mruknął Jisung wstając z kanapy. I tak w końcu ruszyli spać.

Razem wstali około 6 by wyruszyć do szkoły, w końcu był poniedziałek, ale coś stanęło dla minho na drodze. Źle się czuł. Okropnie. Jisung mówił że zostanie z nim ale Lee wolał aby ten nie opuszczał lekcji, i wolał też żeby nie dowiedział się w taki sposób, chciał czuć się lepiej, o ile będzie to możliwe..

I tak został sam z macochą swojego chłopaka w jego domu.

- Minho, wyglądasz okropnie jedziemy do szpitala nich tylko Jisung trochę dalej odejdzie. - oznajmiła Dam-bi. Lee nie miał już siły nic powiedzieć, leżał oparty o kanapę, cały blady myśląc o tym czy to ten dzień.

Po około 30 minutach jazdy dojechali do szpitala, ostatkami sił Lee doszedł do szpitala i usiadł na jakieś krzesło a Dam pełna stresu ruszyła po jakiegoś lekarza.

____________________________________________

Jisung pała | lixie szmata

Minho się dziś źle czuł..
Bardzo..
Został z Dam w domu
Boję się o niego.

Słabo.
Sory nidgy nie wiem co
Powiedzieć w takich
Chwilach...

Spoko, sam nie wiedziałem
Jak zachować
Się w takiej sytuacji..

____________________________________________

- Minho zostało ci parę dni albo godzin życia.. przykro mi.. - powiedział lekarz, sam z łzami w oczach, wiedział jak bardzo Minho dużo przeszedł, walczył z chorobą już przez około 10 lat był rekordzistą tego szpitala.

Zapłakana macocha słysząc słowa lekarza wyszła z sali nie mogąc wytrzymać już dłużej, pobiegła do łazienki mając nadzieję że tam będzie mogła pokrzyczeć na świat.

- Dam.. - ledwo wydukał Lee, ale było to za ciche aby kobieta to usłyszała.

Ta już wrzeszczała, płakała, wyzywała, wrzeszczała, płakała wyzywała, wrzeszczała, płakała, wyzywała wrzeszczała.. i tak ciągle. Nienawidziła siebie, świata, miłości, śmierci, Wszystkiego i wszystkich oprócz dwójki zakochanych.

Przecież błagała żeby byli szczęśliwi!

Hej

;)

Pa

Nawet po śmierci || Minsung Where stories live. Discover now