[21] Listy z przeszłości

42 4 0
                                    

Feliks pociągnął za zwisający z boku sznurek, a rzędy ozdobionych ciężkimi kloszami, przykurzonych żarówek zabrzęczały nad ich głowami, rozświetlając pomieszczenie mdłą żółcią. Ludwig przejechał wzrokiem od jednej ściany do drugiej i choć sam nie wiedział czego się dokładnie spodziewał, był przekonany, że na pewno nie tego.

W podłużnym pomieszczeniu naliczył piętnaście metalowych, szpitalnych łóżek, pamiętających początek bieżącego stulecia. Przy nich stały szafki nocne z przedpotopowymi lampkami o eleganckich abażurach. Wzdłuż przeciwległej ściany ustawiono szafy oraz komody, a drewnianą podłogę wyściełał zakurzony, perski dywan, który zupełnie zatracił już teksturę swojej "perskości". Przy obu końcach sypialni strych zakręcał na dwa dalsze pomieszczenia z zamkniętymi drzwiami; jedno z nich opisano jako "kuchnia", na drugim widniał symbol kółka i trójkąta.

Na ścianach wisiały obrazy w drewnianych ramach, jakby w desperackiej próbie nadania temu miejscu odrobiny kolorów. Wiele z nich było tylko zwykłymi dziecięcymi bazgrołami, które mogły spodobać się jedynie bardzo łaskawym dorosłym. Na jednym z łóżek leżał przykryty kołdrą pluszowy miś o błyszczących ślepkach oraz przyklepanym od kurzu i czasu futerku.

Ludwig czuł zapach drewna, stęchlizny i starości, która to mieszanka wzbudziła w nim jakieś nostalgiczne uczucia. Zdawało się, jakby strych był dawniej miejscem zarówno pełnym śmiechu, jak i koszmarów, choć Niemiec nie potrafił tego do końca wyjaśnić.

Ludwig wyszedł na środek pomieszczenia. Przyjrzał się jedynemu w pokoju biurku, na którym stało w rzędzie kilka starych, pożółkłych książek, wyglądających, jakby miały się rozsypać pod najlżejszym dotykiem. Otworzył dużą szafę na ubrania, a jego oczom ukazały się wiszące na wieszakach dziecięca sukieneczka, kobiecy płaszcz oraz męska marynarka, wszystko sztywne od wieloletniego brudu i nadgryzione przez mole.

Zajrzał do kuchni, która pełniła również funkcję jadalni. Przejechał wzrokiem po długim, drewnianym stole, zwrócił uwagę na starą kuchenkę gazową, stojący obok piec kaflowy oraz ogromny gar pozostawiony jakby w pośpiechu na blacie. Wszystko otulała gruba warstwa kurzu. Tylko kafelki na ścianach wciąż lśniły bielą, jak nowe.

W łazience spostrzegł rząd umywalek, pojedynczą toaletę oraz kabinę prysznicową na samym końcu. Tak jak dwa pozostałe pomieszczenia, i to było podłużne i sprawiało raczej wrażenie korytarza niż pokoju. Ludwig spojrzał na swoje niewyraźne odbicie w starym, zakurzonym i wybrzuszonym lustrze. Zdawało mu się, że znów ma dwanaście lat i patrzy na swoją karykaturalną podobiznę w krzywym zwierciadle w objazdowym wesołym miasteczku.

Wrócił do wspólnej sypialni i zadrżał na myśl o wąskich, zabitych deskami oknach.

Feliks wędrował wzrokiem za Ludwigiem, dziwnie milczący i przygaszony. Podszedł do jednego ze schludnie pościelowych łóżek, jakby miał zamiar na nim usiąść, jednak zrezygnował z tego pomysłu i zrobił parę niezręcznych kroków w tę i z powrotem. Beilschmidt nie mógł mu się dziwić. To miejsce emanowało osobliwą, uświęconą energią, jakby właśnie znaleźli się w starym kościele czy otwartym grobowcu.

Ludwig pragnął, aby Łukasiewicz wreszcie się odezwał, ale on, jak na złość akurat teraz postanowił milczeć. Niemiec podszedł do ściany, na której przypięte były dziecięce rysunki i mruknął po cichu, byleby tylko pozbyć się tej dzwoniącej w uszach ciszy:

- Urocze.

W dolnym rogu każdego z obrazków widniało krzywo nabazgrane imię młodego artysty: Eliasz, Juda, Zosia, Pesha.

- No dobra - rzucił Feliks, stojący tyłem do niego, zapatrzony w wyraźnie mniej amatorskie obrazy w ramach na przeciwległej ścianie. - Czas na wyjaśnienia. Powiem ci tyle co sam wiem, a jeśli to cię nie usatysfakcjonuje, poszukaj sobie informacji gdzie indziej. Twój dziadek pomagał ukrywać ludzi w czasie wojny.

Kamienica na Łąkowej | Axis Powers HetaliaWhere stories live. Discover now