Spałam dzisiaj u płotek, bo jakoś nie miałam ochoty wracać do domu. Olivier już pojechał, Rafe również wyjechał coś załatwić za granicą.
Powodem dla którego tutaj spałam było to że wzoraj wieczorem pokłóciłam się z tatą o to że za często nie ma mnie w domu. Więc żeby zrobić mu na złość przyszłam spać tutaj.
- Noa! - Krzyknął John B z kuchni. - Chodź na śniadanie! - Dodał.
Uwielbiałam tego chłopaka. Zawsze o każdego się troszczy, pomaga i wspiera.Wstałam z pomostu i skierowałam się w stronę chatki.
Od razu poczułam zapach czegoś spalonego.
Usiadłam przy stole obok JJ oraz Johna B.- Mam nadzieję że nie przeszkadza ci spalona jajecznica. - Powiedział brunet.
- Absolutnie. Uwielbiam taką! - Zaśmiałam się, a chłopacy razem ze mną.
Po śniadaniu wyszliśmy na werandę się przewietrzyć.
- Jak tam z Rafe'm? - Spytał JJ.
- To mój przyjaciel. - Odpowiedziałam krótko, a John B podniósł jedną brew do góry.
- Ostatnio, gdy Sarah u nas była powiedziała że Rafe cały czas gada jej i Wheezie o tobie. - Powiedział brunet.
- Chociaż uważam że Rafe jest okropny, to dla ciebie jest wyjątkowo dobry. - Rzekł blondyn i usiadł na schodkach.
*******
Wieczorem byłam już w swoim domu. Taty nie było, ponieważ pewnie załatwiał jakieś swoje interesy.
Nie było jeszcze tak ciemno, a mi się nudziło, więc stwierdziłam że przejdę się na plażę.
Założyłam buty i wyszłam.Spacerowałam po piasku, a woda lekko obmywała moje trampki.
Niewiem z jakiego powodu, ale zaczęło mi się kręcić w głowie. Chwilę po tym jakgdyby nigdy nic, zemdlałam. Pamiętam tylko to że gdy się wybudziłam leżałam na mokrym piasku, a nade mną stał Rafe. Początkowo myślałam że to tylko jakieś moje zwidy, bo on przecież był za granicą.Noa? Wszystko dobrze? - Spytał zmartwiony chłopak.
Nic nie odpowiedziałam, tylko przetarłam oczy i próbowałam się podnieść.
Blondyn podał mi rękę, dzięki czemu wstałam.- Co się stało? - Spytał poraz kolejny Rafe.
- Sama niewiem. - Rzuciłam. Moje nogi odmawiały posłuszeństwa i znowu straciłam kontrolę. Przewróciłam się na Rafe'a, on na szczęście mnie złapał.
- Chodź, pójdziemy do mnie. - Powiedział i dał znak, abym weszła mu na barana. Blondyn mocno mnie trzymał, więc nie bałam się że spadnę.- Co ty tu robisz? Przecież byłeś za granicą. - Spytałam, gdy byliśmy na miejscu.
- Załatwiliśmy wszystko szybciej, to i szybciej wróciliśmy. - Odpowiedział otwierając drzwi do domu.
- Dzień dobry - Rzuciłam, gdy zobaczyłam tatę Camerona.
- Cześć Noa! Co się stało? - Spytał popijając kawę.
- Zemdlała na plaży. - Odpowiedział chłopak wchodząc na schody.
Weszliśmy do pokoju Rafe'a, a ja powoli zeszłam z jego pleców.
- Jak to się stało? - Spytał siadając obok mnie na łóżku. Opowiedziałam mu całą historię z szczegółami, a blondyn zrobił duże oczy. - Jadłaś coś? - Spytał po chwili.
- Śniadanie. - Odpowiedziałam i powoli zdejmowałam bluzę, ponieważ było strasznie gorąco.
- Co ty na to, aby zamówić dużą pizzę z kurczakiem? - Powiedział Rafe, a ja się uśmiechnęłam, bo zapamiętał że ją lubię najbardziej.
- Mogę zostać na noc? - Spytałam, jednocześnie poprawiając włosy.
- Jeszcze się pytasz? - Odpowiedział pytaniem i położył się obok mnie.
*******
Wstałam około 10. Przewróciłam się na bok, aby zobaczyć czy Rafe jeszcze śpi. Nie było go.
Z ledwością podniosłam się z łóżka i podeszłam bliżej łazienki, ponieważ słyszałam jak chłopak rozmawia z kimś przez telefon.- A kiedy dokładniej przyjeżdżasz? - Zapytał z podekscytowaniem Cameron.
- Dzisiaj wieczorem! - Odpowiedziała mu nieznajoma mi dziewczyna.
- Nie mogę się doczekać! - Powiedział blondyn i zaczął przekręcać kluczyk od drzwi.
Szybkim i cichym ruchem usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki telefon.- Dobra, muszę kończyć. Do zobaczenia! - Rzucił i wyszedł z pomieszczenia.
- O cześć, jak się spało? - Spytał i zaczął ubierać koszulkę.
- Nie najgorzej. - Rzekłam i przetarłam oczy.
- Zostajesz na śniadanie? - Spytał Rafe, a ja pokręciłam przecząco głową.
- Idę do domu, muszę wytłumaczyć się tatcie, dlaczego mnie nie było.
![](https://img.wattpad.com/cover/359188993-288-k776237.jpg)
CZYTASZ
It turned out differently | Rafe Cameron
FanfictionNoa Walsh jest bogatą dziewczyną. Nie jest jednak jak inni bogaci ludzie. Jest prostą, miłą i śliczną dziewczyną, która lubi małe grupki osób. Nie lubi imprezować, w przeciwieństwie do pewnego chłopaka, który odwróci jej życie do góry nogami.