Rozdział 25: Prawda i Kłamstwa

602 13 3
                                    

Louis

Calvin wrócił. A ja musiałem chronić bardzo ważną dla mnie osobę. Rozalie Williams. Chciałbym żeby jej nazwisko brzmiało Lee. Rozalia Alison Lee, jak to pięknie brzmi. Ale doskonale wiem że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie.
Muszę ją chronić, a to oznacza że muszę się od niej odciąć. Żeby nie była w jakikolwiek powiązana ze mną. Żeby była szczęśliwa.

Mój mały promyczek musi mnie znienawidzić.
A ja jej w tym pomogę.

***

Rozalia

Otworzyłam zaspane oczy, nie obudziłam się w swoim pokoju. A w pokoju gościnnym Isaaca. Zwlekłam się z łóżka, miałam na sobie za duże szare dresy, oraz również za dużą czarną koszulkę. Oczywiście wszystko było pożyczone od wujka.
Wyszłam z pokoju gościnnego, ruszyłam w stronę kuchni. Usiadłam przy marmurowej wyspie.

- Cześć- rzuciłam.

- Cześć dzieciaku- odpowiedział.- Co chcesz na śniadanie? Tosty, naleśniki, czy może płatki?- spytał.

- Mogą być tosty- powiedziałam uśmiechając się.

- Świetny wybór, a do tego ulubione śniadanie twojej mamy- uśmiechnął się.

Razem z wujkiem zaczęliśmy robić tosty na śniadanie.
Przypomniałem sobie sytuacje gdy robiłam kanapki dla wszystkich z Mattem i Charliem. Pamiętam jak wtedy Charlie krzyczał że źle robię kanapki. Uśmiechnęłam się na te wspomnienie.

Z wujkiem zjedliśmy śniadanie, przebraliśmy się, i wyszliśmy z mieszkania. Isaac zamykał mieszkanie, kiedy w tym samym momencie z swojego mieszkania wyszedł Louis. Odwróciłam głowę, proszę niech Louis wybierze schody. Proszę. Nie przeszkadzała mi obecność Louisa, ale nie chciałam go spotkać w towarzystwie Isaaca.
Szłam z spuszczoną głową, prosto do windy. Czułam na sobie pytające spojrzenie wujka. Weszliśmy do windy.

- Rozalia?- usłyszałam ten tak dobrze znany mi głos.

Ten głos sprowadzał mnie na samo dno. I tylko ty mogłeś mnie z niego podnieść.

Uniosłam głowę, i spojrzałam prosto w oczy Louisa.

- Louis?- spytałam tak jakbym kurwa nie wiedziała że stoi po mojej prawej.

- To jest ten twój znajomy, co tu mieszka?- zapytał Isaac.

- Tak- powiedziałam niepewnie.

Wujek wyciągnął rękę w stronę Louisa.

- Miło mi poznać Isaac Davies, wujek Rozali- przedstawił się.

Luke uścisnął dłoń mężczyzny.

- Mi również Louis Lee, przyjaciel Rozali.

Puścili swoje dłonie, uśmiechając się.

- Więc jesteś moim sąsiadem- stwierdził wujek.

- Jak widać- odpowiedział miło Louis.

Wow nowość, Louis jest miły dla kogoś obcego. Winda zatrzymała się na parterze. Wyszliśmy z windy, a następnie z bloku.

- Do widzenia sąsiedzie- odparł Isaac.

- Do widzenia, pa Rozalia- rzucił Louis.

- pa- odpowiedziałam.

Wraz z wujkiem ruszyliśmy w stronę jego mercedesa. Za to Louis odszedł w swoją stronę.

- Miły gość- rzekł mężczyzna.

- Mhm- mruknęłam.

Wsiedliśmy do auta, odjechaliśmy spod bloku.

- Masz jeszcze trochę czasu dla swojego starego wujaszka?- oderwał wzrok od drogi, przenosząc go na mnie.

Mój mały promyczek #1 Nadzieja (Trylogia Promyczek) [W TRAKCIE KOREKTY]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang