~2~

5 0 0
                                    

Obudziłam się bardzo wcześnie jak na mnie,gdyż o 6:30. Przeciągnęłam się i wstałam a następnie ruszyłam do łazienki,gdzie przemyłam twarz i nałożyłam krem. Dzisiejszy dzień zapowiadał się leniwie,gdyż nie miałam nic do roboty a skoki były dopiero o 13:30.

Wróciłam do pokoju,gdzie następnie pościeliłam łóżko i odłączyłam telefon od ładowarki. Wyciągnęłam z walizki ciepłe ubrania i ubrałam sie w nie.

Ubrana i uczesana usiadłam przy stoliku i postanowiłam zamówić sobie śniadanie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ubrana i uczesana usiadłam przy stoliku i postanowiłam zamówić sobie śniadanie.Po zamówieniu napisałam do Ann by przyszła jak tylko się obudzi. Ale czekajcie ja się wam nie przedstawiłam...

Otóż nazywam się Livia Stoch,jestem w połowie Austriaczką i Polką. Czy jestem siostra Kamila? Otóż nie do końca... Tak naprawdę Kamil jest moim kuzynem ale odkąd skończyłam 7 lat stał się moim przyrodnim bratem. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym podczas powrotu do domu. Byłam wtedy z babcią i niewiele pamiętam z tamtego dnia. Jedyne co pamiętam to jak ciocia Krysia i wujek Bronek przyjechali po mnie i zabrali do Polski,gdzie wychowywali mnie. Mniejsza z tą historią... Jestem piosenkarką i obecnie odpoczywam przed swiatową trasą koncertową,która ma mieć miejsce w kwietniu. Jeździłam kiedyś na łyżwach jako łyżwiarka figurowa ale kontuzja wykluczyła mnie z zawodów i dopiero po 7 latach wracam do sportów zimowych. Wróćmy jednak do obecnej chwili.

Czekając na śniadanie usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć i ujrzałam Annabelle. Annabelle Martinelli to przepiękna brazylijska influenserka,którą poznałam przez Andreasa. Jest jego partnerką od 6 lat. Od momentu poznania zaprzyjaźniłyśmy się i jeździmy razem na każdy konkurs.

-No witam cię-przywitałam się z przyjaciółką i przytuliłam ją.

-No witam witam-zaśmiała się.

-Zamówiłam nam śniadanie zaraz powinno być- powiedziałam a ta uśmiechnęła się.

-To cudownie właśnie Elise pisała,że tęskni i pyta się kiedy przyjedziemy- powiedziała i pokazała wiadomość.

-Napisz jej,że przyjedziemy za jakiś czas narazie nie będę pchała się do malucha-zaśmiałam się i usiadłam.

Elise to nasza przyjaciółka i żona Pero. Znam ją od długiego czasu. Kamil i Pero kiedyś zawsze się trzymali siebie i byli przyjaciółmi więc często się widywałyśmy. Teraz są nadal przyjaciółmi i często ich odwiedzamy ale z Elise częściej się widuje. Teraz jednak Prevc została w Słowenii,gdyż niedawno urodziła synka. Tęskniłam za nią bo jeździła zawsze na skoki lecz sytuacja wymagała przerwy.

Razem z Ann siedziałyśmy jeszcze pół godziny gadając po czym przyjechało nasze śniadanie. Kiedy zjadłyśmy była 8 i Ann stwierdziła,że to dobry pomysł by wyjść na spacer. Dziewczyna uwielbiała europejskie miasta i kochała po nich chodzić. Mimo,że w Innsbrucku i wielu innych miastach,gdzie odbywały się konkursy w skokach była sporo razy to zawsze uwielbiała je zwiedzać. Ann jak wspominałam jest Brazylijką i to nic dziwnego,że uwielbiała Europę.
Ubrałam się ciepło a następnie ruszyłyśmy do pokoju dziewczyny  i Andreasa. Po drodze oczywiście nie obyło się bez wpadki.
Idąc korytarzem w pewnym momencie,ktoś wybiegł z pokoju i wpadł na mnie przez co oboje wylądowaliśmy na podłodze.

Ski Love- Ski JumpingWhere stories live. Discover now