40 prośba

192 10 1
                                    

Pov Shane

Leżałem sobie w środku nocy aż ktoś zapukał do moich drzwi

- Shane to ja Hailie musimy porozmawiać. Muszę ci coś powiedzieć. - nie wiedziałem o co jej chodzi ale otworzyłem drzwi. Wtedy Hailie się we mnie wtuliła.

- co się stało - zapytałem łagodnie i spojrzałem na Leo który stał za nią

- Tony nie żyje - na początku myślałem że to jest tylko głupi żart ale zobaczyłem w oczach Hailie i Leo łzy

- c-co j-jak? - ledwo mogłem powiedzieć dwa słowa

- byłam u niego w pokoju gdy usłyszałam rozbijanie okna. Był to Scott. Powiedział że ja zginę pierwsza i że przeze mnie Will nie żyje. Jak we mnie strzelił to wbiegł przede mnie Tony. Oddał za mnie życie - rozpłakała się jeszcze bardziej. I się jeszcze mocniej wtuliła we mnie - przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam to moja wina - powiedziała zapłakanym głosem. - gdybym tam nie poszła to Tony dał by radę się obronić a ze mną nie mógł tego zrobić - zapłakała.

- Hailie posłuchaj mnie nic tu nie jest twoją winą. To wina naszej babci i nie wąż się mówić że jest inaczej. - rozkazałem jej.

- to ja idę nie będę ci przeszkadzać w spaniu - powiedziała i już chciałam wychodzić ale ją zatrzymałem

- dziś zostajesz u mnie na noc i nie przyjmuje odmowy - powiedziałem

- ale ja muszę jeszcze zaprowadzić Leo do pokoju gościnnego... - zaczeła się tłumaczyć dziewczyna

- nic nie musisz ją to zrobię a ty się przebierz i połóż się. - rozkazałem jej głosem nie znoszącym przeciwu

- dobrze - zgodziła się - tylko pójdę po ubrania - oznajmiła ale jej przerwałem

- weź sobie coś z mojej szafy - poszedłem razem z Leo do jednego z pokoi gościnnych. A było to na drugim końcu domu!

Przeszliśmy dopiero jedną piątą drogi a ja przerwałem ciszę między nami

- wiesz o klątwie? - zapytałem a on pokiwał głową - mam do ciebie wielką prośbę. Po mojej śmierci zaopiekuj się nią. Tylko o tyle cię proszę. Zrobisz to? - Zapytałem go a on od razu odpowiedział

- tak. - odpowiedział - zaopiekuje się nią w świecie organizacji i w zwykłym świecie - dodał po chwili a ja się strasznie ucieszyłem z jego odpowiedzi bo teraz wiem że moja mała, słodka, niegroźna siostrzyczka będzie bezpieczna nawet po śmierci mojej i mojego rodzeństwa.

- dzięki - podziękowałem jak już doszliśmy do pokoju gościnnego

Poszedłem do mojego pokoju. Zastałem tam śpiącą już Hailie ale nie spała na łóżku tylko na podłodze. Miała na sobie moją koszulkę i swoje legginsy. Była przytulona do bluzy Tony'ego i coś mruczała dopiero po chwili zrozumiałem słowa

- zostaw go! - krzyknęła a ja zacząłem nią potrząsać żeby się obudziła

- Hailie Hailie Hailie Hailie Hailie Hailie Hailie Hailie - budziłem ją aż w końcu się udało - wszystko dobrze? - spytałem

- tak - odpowiedziała nie patrząc na mnie

- Hailiś pytam się naprawdę - powiedziałem delikatnie

- śniła mi się śmierć Dylana - zaczęła płakać

- hej spokojnie - próbowałem ją uspokoić. Przytuliłem ją do siebie.

- idziemy spać? - zapytała po jakieś godzinie przytulania

- jasne - odpowiedziałem i spojrzałem na zegarek - bo już 6.08 - zaśmiałem się - to my powinniśmy już wstawać a nie iść spać

Jeszcze bardziej się zaśmiałem a razem ze mną Hailie. Jej, rozweseliłem ją

w objęciach wilka ~Rodzina Monet~Where stories live. Discover now