Sześć

4.5K 419 239
                                    

1/2, jeśli będziecie aktywni 😇

_____________________

ELIS

Wycieram ostatnie łzy, które jakimś cudem jeszcze opuściły moje oczy. Zmyłam makijaż, siedzę w kuchni przy świetle lampek ledowych i piję trzecią szklankę lodowatej wody. Trzęsą mi się nogi, chociaż staram się robić wszystko, żeby przestały.

– Możesz iść już spać – mówię do Jamie.

Siedzi naprzeciwko mnie. 

– Chcę wiedzieć, co się stało. Nie wydaje mi się, żeby trzymanie tego dla siebie było dobrym rozwiązaniem, wiesz? 

– To naprawdę nic takiego. 

– Jak uważasz, Elis. Ja myślę, że powinnaś ze mną porozmawiać. Naprawdę płakałaś w łazience Becka? 

Marszczę brwi. 

– Nie wiedziałam, że to jego łazienka. 

Jamie wędruje spojrzeniem gdzieś w bok. 

– No. Łatwo tam zabłądzić – bąka. – Nie podoba mi się cała ta sytuacja. Dobrze wiem, że miałaś dzisiaj randkę, i jeśli dowiem się, że ten gnój zachował się wobec ciebie źle… wydawało mi się, że to dobry facet. 

Przymykam oczy na chwilę i wbijam paznokcie w dłonie. Nie ma najmniejszego sensu kisić tego w sobie. Ufam Jamie i wiem, że nikomu nie wygada, dopóki jej nie pozwolę. Ktoś oprócz mnie powinien wiedzieć. 

– Też mi się tak wydawało – potwierdzam. – Ale dzisiaj posunął się nieco za daleko. Mieliśmy zjeść kolację u niego i po wszystkim stwierdził, że już za długo trzymam go w niepewności. Chciał czegoś więcej i… ja powiedziałam nie, a on się nie zatrzymał. 

Jamie rozchyla usta, a w jej spojrzeniu widzę prawdziwa obawę. 

– Chcesz mi powiedzieć, że on… 

– Do niczego nie doszło – przeczę od razu. – Ale musiałam go odpychać i uciekać. Całował mnie i dotykał, chociaż prosiłam, żeby przestał. I musiałam… musiałam uciekać, a on mnie złapał. I potem znów uciekłam. Wybiegłam z jego mieszkania, dlatego zostawiłam tam torebkę i wszystkie swoje rzeczy. Nie mam nawet jak się na razie z nim skontaktować, bo nie mam telefonu. Potem zaloguję się na swoje konto na aplikacji na laptopie… 

– Na razie odpuść – mówi łagodnie Jamie. – Boże, nie mogę uwierzyć w to, co słyszę. Mamy dwudziesty pierwszy wiek, a to jest poważny i dorosły facet. Takie rzeczy się nie zdarzają.

No właśnie. 

Nie zdarzają się.

Tylko ja ich doświadczam.

Dlaczego ja? Dlaczego znów muszę trafiać na takiego dupka? 

– Co jest ze mną nie tak? – pytam cicho. 

Jamie natychmiast przysuwa się do mnie, a jej krzesło szura o podłogę. 

– Elis, cholera, nic nie jest z tobą nie tak. 

– Coś jest. Chodzę na randki i dosłownie nigdy nie trafiłam na nikogo w porządku. Nigdy. A jak już traktują mnie dobrze, to potem i tak okazuje się, że chcą tylko jednego. 

– Mogłabyś iść z tym na policję, wiesz? 

Śmieję się do siebie. 

– I co powiem, że byłam u niego w mieszkaniu na kolacji i uciekłam, bo mnie całował? 

For The Cheer (Thin Ice Games #2)Where stories live. Discover now