Rozdział 17

187 27 4
                                    

Cora

Lekarz obejrzał moją nogę, wyciągnął odłamek szkła, a następnie opatrzył ranę i mogłam wracać do domu. Tak samo jak podróż do szpitala, tak samo powrót do domu obfitował w ciszę, której nie przerwało żadne z nas. Po dotarciu na miejsce, Noah znów wziął mnie na ręce, po czym zaniósł na górę. Poczłapałam na jednej nodze do pani Cindy, by podziękować za pomoc, a następnie złożyłam pocałunek na czole śpiącej córki.

Kiedy weszłam do sypialni, poczułam lekki zawód, bo myślałam, że Noah mimo wszystko tu będzie.

Niestety, myliłam się.

Wyciągnęłam z kieszeni spodni proszki, które lekarz nakazał mi zażyć przed snem, by uśmierzyć tępy, pulsujący ból i kieruję się do łazienki. Obmywam swoje ciało uważając, by nie zamoczyć bandażu na stopie, a następnie wycieram się i rozglądam po łazience w poszukiwaniu koszuli nocnej.

Szlak, została na łóżku.

Z westchnieniem odwieszam ręcznik, po czym biorę się za mycie zębów. Kiedy jestem gotowa, by czmychnąć w ręczniku do swojego pokoju, w progu łazienki staje Noah. Kiedy jego wzrok ląduje na moich piersiach, przełyka ślinę, a ja mimowolnie zaciskam uda, bo zaczynam czuć w dole brzucha skurcz.

– Tego – chrząka, unosząc w dłoni moją cienką koszulkę, którą kupiłam w sklepiku obok przedszkola Lucy. Chciałam choć raz nałożyć na siebie coś seksownego. Nie spodziewałam się, że Noah dzisiaj wróci. To nie było dla niego.

Jasne. Prawie sobie uwierzyłam.

– Tego fikuśnego wdzianka szukasz? – zaczął, zaciskając szczęki.

Czyżby był zły?

Podchodzę do niego dumnie, a następnie wydzieram mu z ręki tiulową haleczkę w niebieskim kolorze. Materiał sięga mi do pół uda, nie ukrywając kompletnie niczego pod spodem. Jedynie w miejscu brodawek ma wszyte odrobinę koronki, a pomiędzy miseczkami znajduje się maleńka kokardka.

– Fikuśnego – prycham, próbując przecisnąć się obok niego. Noah pozwala mi swobodnie wrócić do pokoju, ale drepcze mi po piętach. Utykam, bo kiedy staję na zranionej stopie, ból się nasila. Wtedy czuję, jak mężczyzna znów bierze mnie na ręce. – Widocznie nie mogę założyć na siebie nic bardziej kobiecego, bo od razu zaczyna to być w moim przypadku fikuśne.

Noah kładzie mnie na łóżku, a ja zapadam się w miękkiej pościeli.

– Dla mnie jesteś seksowna nawet w podartym dresie, robaczku. – Chrypi, nachylając się w moją stronę. – Powiedz, kupiłaś to dla niego?

Przełykam gorycz, która uformowała się w moim gardle.

– Jak możesz, Noah? – szepczę, bo boję się, że jeśli podniosę głos choćby o oktawę, to się rozsypię.

– A co mam myśleć, do cholery?! – Wstaje gwałtownie i zaczyna krążyć po pokoju. – Wracam do domu, a przy stole siedzi inny facet! Do tego kładę dziecko spać, zahaczam o twój pokój, a na łóżku leży seksowna koszula nocna. Co miałem sobie pomyśleć!?

Wciągam gwałtownie powietrza w płuca. Wpatruję się w sufit, a słysząc słowa Noaha, powinnam wstać i urządzić awanturę.

Zamiast tego wybucham śmiechem.

Nie wiem co się ze mną dzieje. Cała ta burza wewnątrz mnie znajduje ujście i zaczynam się śmiać.

– Bawi cię to? – Noah wyrasta pomiędzy moimi nogami niczym duch i łypie na mnie rozeźlonym spojrzeniem. – Co jest takiego śmiesznego w tym, co powiedziałem?

ZANIM CIĘ POZNAŁAM [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz