☆3☆

85 6 17
                                    

Ostatnio dużo myślałem o tej dziewczynie. I o jej zeszycie. Z tego co mi się wydaje był to szkicownik, ale nie jestem pewny. Wachałem się czy go otwożyć czy nie. W końcu co jeśli to jej pamiętnik? Raczej nie zostawiła go na dachu celowo...no trudno! I tak otwoże! Powoli przewracałem kartki zeszytu. Na szczęście tak jak podejżewałem był to szkicownik. Było w nim dużo rysunków dronów demontażowych. Wydawały się łudząco przypominać V. Ciekawe co łączy ją z tą dziewczyną. W szkicowniku było też dużo rysunków kotów i postaci w kolorowych mundurkach. Nie znam się, ale styl wykonania rysunków tych postaci chyba nazywał się anime...z resztą to mało ważne. Rysunki były wykonane bardzo dokładnie. Niektóre  były kolorowe, a niektóre w odcieniach szarości. Nie znałem się na rysunku, ale były naprawdę prześliczne! Kiedy już przejżałem cały zeszyt postanowiłem jeszcze raz przeczytać tą kartkę którą zostawiła dziewczyna.
Czytałem ją
I czytałem
I jeszcze dłużej czytałem
Podczas gdy chyba 50 raz czytałem zdanie ,,Uzi >:3" nagle do pokoju weszła V. Nawet nie zapukała.
-Co robisz?-Zapytała dziewczyna.
Szybko zwinołem karteczkę i schowałem zarówno ją jak i szkicownik za siebie.
-N-nic ważnego!
-N...przecież wiem że coś chowasz! Pokaż to!
-To naprawdę nic takiego!
-Ojjjj no weeeeeś!!!
V napierała na to bym pokazał jej co trzymam za plecami. Jest umarta więc odciągnięcie jej od tego było wyczynem. Wyczynem którego nie dałem rady podołać.
-Ooooo! A co to?
V w końcu dorwała się do zeszytu i zaczęła przeglądać rysunki.
-Uhhh...N??? Co to jest???
-Eeeee no wiesz...
-No właśnie nie wiem! Co to jest?!
-Rysunki!
-Od kiedy ty rysujesz?!
-Od kilku dni...
Boże jak ja nieznoszę kłamać! A tym bardziej osobie tak mi bliskiej jak V! Ona jest przecież dla mnie praktycznie jak siostra! Czuję się okropnie nie mówiąc jej prawdy.
V jeszcze chwilę przeglądała rysunki.
-Więc to dla tego praktycznie nie wychodzisz z pokoju!!!
-No...
-Ale nie wiedziałam że masz aż taki talent! Mam tylko jedno pytanie?
-Tak?
-Czemu ma końcu jest podpis ,,Uzi"???
-Eeee...emmmmm...
Dziewczyna popatrzyła na mnie piorunującym wzrokiem.
-Bo to taka broń! No wiesz...
Jej ekran rozpromienił się natychmiastowo.
-Więc interesujesz się też bronią! Ale super! Muszę powiedzieć J! Będzie z ciebie taka dumna!!!
Nagle zdałem sobie sprawę w jak wielkie gówno się wplątałem.
-NIE!!!
-Hę? Czemu?
-No booooo...będzie chciała żebym ją nauczył rodzai broni! A ja sam się dopiero ich uczę!
-Uhhh...no dobrze! Ale jak już będziesz wszystko wiedział to musisz jej koniecznie powiedzieć!
-Dobrze...
V wyszła z pokoju, a ja z ulgą odetchnołem. Nareszcie mam czas na dalsze rozmyślania. Położyłem się na łużku i zaczołem myśleć o ,,Uzi". Ciekawe co teraz robi...aTrochę tak rozmyślałem aż nagle wpadłem na pomysł tak bezdennie głupi, ale jednocześnie genialny że sam nie dowoeżam.
Może osobiście zwrucę jej ten szkicownik! Było by fajnie poznać ją lepiej bo nie wiem czemu, ale czuję że jest naprawdę fajną dziewczyną! I przy okazji mogę powiedzieć J że idę na polowanie! I wszyscy będą szczęśliwi! No cudowni plan!
I jak postanowiłem tak też zrobiłem

Od autorki czyli Banzu
Wiem, wiem. Rozdziału nie było jakieś 500 lat świetlnych i pewnie wszyscy który to czytali już dawno uznali że ta książka jest martwa. Ale jednak jest dalej i żyje!!! Yupeeeeee!!!
Dobra bajo :)



Pokochać mordercę...? (☆Uzi x N☆)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz