Rozdział 8

83 4 0
                                    

                                                                         Xavier

Obudziłem się z kurewskim bólem głowy. Nieźle zabalowałem ostatniej nocy. Od kiedy na Reagan ktoś napadł nie mieliśmy kontaktu. Dzisiaj mijało 15 dni bez niej. Czułem pustkę, cholerną pustkę. Brakowało mi jej uśmiechu, głupiego poczucia humoru czy jej wysokiego ego. Codziennie chodziłem do jakiś klubów, żeby zapomnieć. Tak po prostu przestała odpisywać na moje wiadomości i odbierać telefony. Siedziałem wieczorami pod jej oknem, ale pokój był pusty. Na mieście nikt nie gadał ani o wyścigu ani o żadnej nowej dramie. Siedziałem na łóżku wypalając już siódmego tego dnia papierosa. Pomińmy fakt, że jest początek dnia. Naprawdę się uzależniłem, czego ani trochę nie żałowałem. Z zamyślenia wyrwał mnie krzyk matki z dołu:

-Chłopaki pozwólcie na chwilę! - domyśliłem się, że woła mnie i mojego brata.

Niechętnie zszedłem na dół rozglądając się po salonie. Obok kanapy stał mój ojciec, a kiedy spojrzałem mu w oczy nie czułem strachu tylko ...wyższość. Mama siedziała na kanapie pijąc kawę, a w telewizorze leciały wiadomości.

-Jak to takie ważne to słucham. - odparł Nathan na co zaśmiałem się pod nosem.

-Spójrzcie. - wskazała ręką na telewizor. - Podobno u nas w mieście kręci się jakiś facet, który jest niebezpieczny. Jest tutaj od niedawna. Zazwyczaj pojawia się w godzinach nocnych pod domami dziewczyn z naszego miasta. - kontynuowała. - Z tego co słyszałam porwał córkę burmistrza. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale dzisiaj szanowny Zane się wypowie na ten temat.

Stałem jak wmurowany. Świat przestał się kręcić, a ja? Czułem się jakby ktoś wbiłby mi nóż prosto w serce. Mimo że nie znałem dobrze Reagan poczułem z nią więź. Silną przyjacielską więź. Poczułem jak pod powiekami zbierają mi się łzy, a w oczach strach. Taki jak czułem za dzieciaka, kiedy bałem się ojca. Zatkałem dłonią usta i po prostu zacząłem płakać. Pokazałem słabość przy potworze, który wciąż na mnie patrzył. Ruszyłem biegiem do drzwi wyjściowych.

-Xavier! - usłyszałem za plecami krzyk matki. Nie słuchałem jej i wybiegłem z domu. Jednak mama nie dawała mi spokoju i kontynuowała swój wywód. - Nie możesz w takim stanie wsiąść na motor. Rozumiesz?! Znasz tą dziewczynę? Skąd? Xavier do kurwy nędzy! - wydarła się.

Odjechałem spod domu. Wiedziałem, że pojadę do domu Reagan. Musiałem porozmawiać z jej rodzicami dowiedzieć się czegoś. Zamiast od razu się tam udać zajechałem do Liama. Nawrt nie pukłem tylko wpadłem do domu.

-Siema stary. Jak leci? - spytał.

-A jak kurwa widać? Zajebiście. Daj mi coś mocnego. - zacząłem.

-Nie mam nic, sprzedałem. - wdech i wydech. Oddychanie gówno pomogło, a ja czułem się okropnie. Potrzebowałem tego.

-Jak to kurwa nie masz?! - wydarłem się łapiąc przyjaciela za koszulkę i przyciskając do ściany. - Daj to co masz i zjeżdżaj.

Puściłem go a on posłusznie wykonał moje polecenie. Wrócił z salonu trzymając trzy przezroczyste woreczki z narkotykami. Wyrwałem mu je z ręki i wybiegłem z domu. Wsiadając na motor wiedziałem, że to nie skończy się dla mnie najlepiej. Pod domem brunetki zawahałem się. W końcu się nie znamy.

-Jebać to. - powiedziałem sam do siebie i wszedłem na teren posesji dziewczyny i jej rodziców.

Zapukałem kilka razy, co poskutkowało ciszą. Dopiero po zadzwonieniu dzwonkiem otworzyła kobieta. Miała krótkie brązowe włosy upięte w wysokiego kucyka. Pod oczami miała fioletowe wory. Oczy były całe zapłakane. Patrząc na matke Reagan wnioskowałem, że wiadomości mówiły prawdę.

-Dzień dobry. Jestem Xavier. Chciałem z państwem porozmawiać.

-Dzień dobry. Nie sądzę, żeby to była odpowiedni czas na rozmowę. - powiedziała.

-Proszę. Błagam. Tylko kilka minut. - wyszeptałem.

Kobieta otworzyła szerzej drzwi co uznałem jako zgodę.

-O co chodzi? - zapytała siadając w salonie na fotelu.

-Słyszałem o tym co się stało. Jest mi strasznie przykro i nie wiem co państwo przeżywają, ale ja wcale nie czuję się lepiej. - odparłem. - Trzymaliśmy się z Reagan blisko. Myślałem, że zrobiłem coś źle i urwała kontakt, jednak się myliłem. Jedyne co mogę obiecać znajdę tego skurwysyna co ją porwał. Obiecuje to pani.

Chwile trwaliśmy w ciszy, ale przerwał ją szanowany pan Zane Hill.

-Nie mieszaj się w to chłopaku. Tą sprawą zajmuje się policja, ona wie co mam robić. Spierdolisz sobie życie mieszając się to. Dajmy policji wykonywać swoją pracę.

-Wy nic nie rozumiecie! - krzyknąłem nie umiejąc opanować swoich emocji. - Ostatnio Reagan dziwnie się zachowywała. Kilka dni temu jak szliśmy zaatakował ją jakiś facet, nie widziałem go dokładnie, ale rozpoznałbym go. Dlatego kurwa dajcie mi się tym zająć! Proszę was jak człowiek człowieka. Proszę. Moje życie jest już wystarczająco spierdolone także mam wyjebane w te konsekwencje. Dajcie mi to zrobić. - osunąłem się na podłogę.

Obok mnie znalazła się mama Reagan, która wtuliła się w moje ciało płacząc.

-Dobrze zajmij się tym. - odpowiedziała patrząc w moje przekrwione oczy.

-Dziękuję. Bardzo dziękuję.

Pani Chloe zrobiła mi melisę, a ja w tym czasie przeszukiwałem pokój dziewczyny. Szukałem czegoś co mogło mi się przydać w moim małym śledztwie. Otwierałem kolejną szufladę obok łóżka, a w oczy rzuciła mi się biała kartka, na której widniała krew. Natychmiast ją otworzyłem i przeczytałem zawartość:

Reagan laleczko.

Myślałem, że się zrozumieliśmy ostatnim razem. A ty smarkulo mnie nie posłuchałaś. Zapłacisz za to obiecuje ci to, a wiesz, że moje słowa nie są wystawiane na wiatr. Zawiodłaś mnie laleczko. Miałaś jedno proste zadanie, czeka cię kara. Jak myślisz rodzica i Xavierowi spodoba się widok twojego martwego ciała? Do zobaczenia😊 

Przeszły mnie dreszcze. Dlaczego Reagan nic mi nie powiedziała? Rzuciłem kartkę kąt pokoju i chodziłem po pomieszczeniu ciągając za końcówki swoich włosów. Opadłem na kolana krzycząc. W sekundę znaleźli się przy mnie rodzice dziewczyny. Podałem im kartkę. Po jej przeczytaniu oboje płakali. Wszyscy płakaliśmy, w tym ja. Pieprzony Xavier Scoot płakał.

Has llegado al final de las partes publicadas.

⏰ Última actualización: Mar 31 ⏰

¡Añade esta historia a tu biblioteca para recibir notificaciones sobre nuevas partes!

Honest TruthDonde viven las historias. Descúbrelo ahora