~ 9 ~ Jesteś Spider-Manem?

72 6 0
                                    

- Co do...cholery?!

Chłopak szybko się odwrócił i zauważył, że na łóżku siedzi jego ciocia.

- M..May?? - Był zdziwiony, bo myślał, że kobieta śpi. - Co robisz w moim pokoju o tej porze??

- Co robię?? - kobieta wstała i stanęła na przeciwko chłopaka. Była na niego zła, ale i jednocześnie zmartwiona. - Nie odbierasz telefonu, Ned i MJ nic nie wiedzą, nie dajesz znaku życia. - wzięła głęboki oddech - Pisałeś do mnie, że wrócisz później, ale nie sądziłam, że ,,później" oznacza następnego dnia o 1 w nocy. Na dodatek, nawet nie napisałeś dokąd idziesz. Martwiłam się.

Peter nie wiedział, co ma powiedzieć. Było mu wstyd, że tak to wyszło. Nie chciał, żeby May się martwiła.

- Przepraszam. - wydusił z siebie. Wyjął telefon i zauważył, że jest rozładowany. - Rozładował się. Nawet nie wiedziałem. Gdyby nie to, to bym odebrał. Przysięgam. Nie chciałem, abyś się martwiła.

Po policzku chłopaka popłynęła jedna samotna łza.
Popatrzyli się na siebie w ciszy. Po chwili May podeszła dwa kroki do przodu, po czym przytuliła nastolatka najmocniej jak tylko potrafi.

- Nie przejmuj się, było minęło. Najważniejsze, że już wróciłeś. - uśmiechnęła się i rozluźniła uścisk - Ja po prostu się o ciebie martwiłam.

- Wiem. - mruknął cicho pod nosem chłopak.

May właśnie sobie uświadomiła, co zobaczyła parę minut temu.

- Chwila moment, co ty robiłeś przed chwilą?! - kobieta znów podniosła trochę ton głosu.

- Co masz na myśli? - udawał, że nie wie o co chodzi. Wiedział doskonale, ale nie wiedział za bardzo, jak zachować się w tej sytuacji.

- Jak to, co mam na myśli?? - odsunęła się od chłopaka o krok. - Wszedłeś przed chwilą przez...okno.

- Taaa...nie chciałem cię w razie czego obudzić. Nie wiedziałem, czy śpisz, czy nie. - podrapał się nerwowo po karku.

- Peter....ale my mieszkamy na 4 piętrze. - powiedziała i spojrzała na chłopaka od góry do dołu.

Chłopak zorientował się, że ciocia patrzy na jego. Spojrzeli sobie w oczy i nastała cisza. Nagle May tą ciszę przerwała.

- Jesteś.... jesteś Spider-Manem???

Wiedział, że nie ma jak teraz skłamać, bo May i tak już wie.

- T..tak. - powiedział cicho.

- Możesz powtórzyć i powiedzieć głośniej??  - poprosiła go ciocia.

- Tak. - powiedział, odsuwając się o dwa kroki do tyłu. - Jestem Spider-Manem.

Kobieta przesunęła ręką po czole i przeczesała sobie nerwowo włosy.

- May?? - powiedział po chwili Peter.

- Dlaczego mi nie powiedziałeś??? - spojrzała na strój chłopaka, po czym znów podniosła wzrok na Petera. - Dlaczego mi nie powiedziałeś, że to ty jesteś Spider-Manem, który codziennie ratuje miasto, ryzykując własne życie.

- Dla twojego bezpieczeństwa - westchnął. - Nie chciałem w razie czego, żeby coś ci się stało.

- Ale to jest niebezpieczne. Prawie codziennie walczysz ze złoczyńcami. Co jeśli któregoś dnia, coś ci się stanie? - powiedziała May już bardziej zmartwiona niż zła.

- May. Nic mi nie będzie. Już nie raz oberwało mi się z broni lub nożem. - zaśmiał się nerwowo. - będę uważał. Zawsze staram się tego uniknąć.

- C...co??! Byłeś już nie raz postrzelony i nic o tym nie wiem?!

- Ciociu, spokojnie - próbował kobietę uspokoić.

-----

Pół godziny trwała ta ich rozmowa na temat Petera i jego drugiej tożsamości. Żeby nie stać tak bez sensu na środku pokoju, przenieśli się do salonu na kanapę. Chłopak opowiedział May o wszystkim. O tym jak dostał swoje moce, jak i o tym, co na co dzień robi.

Ostatecznie kobieta się uspokoiła i pogodziła z tą wiadomością.

- Dobrze. Bądź tym Spider-Manem skoro tak to uwielbiasz. - uśmiechnęła się lekko do chłopaka. On ten gest odwzajemnił, tylko, że uśmiechnął się od ucha do ucha.

- Dziękuję, ciociu. - przytulił May, a kobieta zrobiła to samo.

- Tylko obiecaj mi, że będziesz na siebie uważać.

- Dobrze. Tak jak już mówiłem, zawsze uważam, tylko, że nie zawsze mi to wychodzi.

Zaśmiali się.

- Jesteś może głodny?? Bo ja od tej rozmowy zgłodniałam. - powiedziała z uśmiechem na twarzy May.

- W sumie, to też zrobiłem się trochę głodny.

Kobieta wstała.

- To chodź. Zrobimy coś do jedzenia. - Peter też wstał i poszli do kuchni. - Może jakieś tosty?

- Dobry pomysł.

Zaczęli razem robić tosty, po czym jak już były gotowe, poszli wspólnie je zjeść.

-------------------------------------------------------
655 słów





To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 16 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

| „Wrong number kid" | Irondad & Spiderson |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz