- Co do...cholery?!
Chłopak szybko się odwrócił i zauważył, że na łóżku siedzi jego ciocia.
- M..May?? - Był zdziwiony, bo myślał, że kobieta śpi. - Co robisz w moim pokoju o tej porze??
- Co robię?? - kobieta wstała i stanęła na przeciwko chłopaka. Była na niego zła, ale i jednocześnie zmartwiona. - Nie odbierasz telefonu, Ned i MJ nic nie wiedzą, nie dajesz znaku życia. - wzięła głęboki oddech - Pisałeś do mnie, że wrócisz później, ale nie sądziłam, że ,,później" oznacza następnego dnia o 1 w nocy. Na dodatek, nawet nie napisałeś dokąd idziesz. Martwiłam się.
Peter nie wiedział, co ma powiedzieć. Było mu wstyd, że tak to wyszło. Nie chciał, żeby May się martwiła.
- Przepraszam. - wydusił z siebie. Wyjął telefon i zauważył, że jest rozładowany. - Rozładował się. Nawet nie wiedziałem. Gdyby nie to, to bym odebrał. Przysięgam. Nie chciałem, abyś się martwiła.
Po policzku chłopaka popłynęła jedna samotna łza.
Popatrzyli się na siebie w ciszy. Po chwili May podeszła dwa kroki do przodu, po czym przytuliła nastolatka najmocniej jak tylko potrafi.- Nie przejmuj się, było minęło. Najważniejsze, że już wróciłeś. - uśmiechnęła się i rozluźniła uścisk - Ja po prostu się o ciebie martwiłam.
- Wiem. - mruknął cicho pod nosem chłopak.
May właśnie sobie uświadomiła, co zobaczyła parę minut temu.
- Chwila moment, co ty robiłeś przed chwilą?! - kobieta znów podniosła trochę ton głosu.
- Co masz na myśli? - udawał, że nie wie o co chodzi. Wiedział doskonale, ale nie wiedział za bardzo, jak zachować się w tej sytuacji.
- Jak to, co mam na myśli?? - odsunęła się od chłopaka o krok. - Wszedłeś przed chwilą przez...okno.
- Taaa...nie chciałem cię w razie czego obudzić. Nie wiedziałem, czy śpisz, czy nie. - podrapał się nerwowo po karku.
- Peter....ale my mieszkamy na 4 piętrze. - powiedziała i spojrzała na chłopaka od góry do dołu.
Chłopak zorientował się, że ciocia patrzy na jego. Spojrzeli sobie w oczy i nastała cisza. Nagle May tą ciszę przerwała.
- Jesteś.... jesteś Spider-Manem???
Wiedział, że nie ma jak teraz skłamać, bo May i tak już wie.
- T..tak. - powiedział cicho.
- Możesz powtórzyć i powiedzieć głośniej?? - poprosiła go ciocia.
- Tak. - powiedział, odsuwając się o dwa kroki do tyłu. - Jestem Spider-Manem.
Kobieta przesunęła ręką po czole i przeczesała sobie nerwowo włosy.
- May?? - powiedział po chwili Peter.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś??? - spojrzała na strój chłopaka, po czym znów podniosła wzrok na Petera. - Dlaczego mi nie powiedziałeś, że to ty jesteś Spider-Manem, który codziennie ratuje miasto, ryzykując własne życie.
- Dla twojego bezpieczeństwa - westchnął. - Nie chciałem w razie czego, żeby coś ci się stało.
- Ale to jest niebezpieczne. Prawie codziennie walczysz ze złoczyńcami. Co jeśli któregoś dnia, coś ci się stanie? - powiedziała May już bardziej zmartwiona niż zła.
- May. Nic mi nie będzie. Już nie raz oberwało mi się z broni lub nożem. - zaśmiał się nerwowo. - będę uważał. Zawsze staram się tego uniknąć.
- C...co??! Byłeś już nie raz postrzelony i nic o tym nie wiem?!
- Ciociu, spokojnie - próbował kobietę uspokoić.
-----
Pół godziny trwała ta ich rozmowa na temat Petera i jego drugiej tożsamości. Żeby nie stać tak bez sensu na środku pokoju, przenieśli się do salonu na kanapę. Chłopak opowiedział May o wszystkim. O tym jak dostał swoje moce, jak i o tym, co na co dzień robi.
Ostatecznie kobieta się uspokoiła i pogodziła z tą wiadomością.
- Dobrze. Bądź tym Spider-Manem skoro tak to uwielbiasz. - uśmiechnęła się lekko do chłopaka. On ten gest odwzajemnił, tylko, że uśmiechnął się od ucha do ucha.
- Dziękuję, ciociu. - przytulił May, a kobieta zrobiła to samo.
- Tylko obiecaj mi, że będziesz na siebie uważać.
- Dobrze. Tak jak już mówiłem, zawsze uważam, tylko, że nie zawsze mi to wychodzi.
Zaśmiali się.
- Jesteś może głodny?? Bo ja od tej rozmowy zgłodniałam. - powiedziała z uśmiechem na twarzy May.
- W sumie, to też zrobiłem się trochę głodny.
Kobieta wstała.
- To chodź. Zrobimy coś do jedzenia. - Peter też wstał i poszli do kuchni. - Może jakieś tosty?
- Dobry pomysł.
Zaczęli razem robić tosty, po czym jak już były gotowe, poszli wspólnie je zjeść.
-------------------------------------------------------
655 słów
![](https://img.wattpad.com/cover/350885040-288-k993487.jpg)
CZYTASZ
| „Wrong number kid" | Irondad & Spiderson |
FanfictionPeter Parker, który ma 15 lat, w trakcie patrolowania miasta jako Spiderman zostaje postrzelony. Chcąc napisać o tym do swojego przyjaciela, chłopak myli numery i niechcący pisze do.... właśnie, do kogo? Tego dowiesz się czytając tę książkę. Pomyle...