Rozdział XXVII

29 3 0
                                    

-Alex uspokój się, jesteś bezpieczna , on ci nic nie zrobił , zdążyłem na czas- przytulił mnie , oczy w końcu zaczęły być posłuszne , jego uścisk mnie naprawdę uspokoił

- muszę się umyć- odsunęłam się od niego , podał mi ciuchy na zmianę - dziękuje- powiedziałam cicho...

Weszłam i zakluczyłam się w łazience, puściłam wodę pod prysznicem i osunęłam się w dół i zaczęłam płakać, musiałam wyrzucić to z siebie.

Min Yoongi jesteś moim bohaterem , gdyby nie ty.....

Weszłam pod prysznic , i starałam się zmyć z siebie dotyk tego mężczyzny i wspomnienia z dzisiejszego dnia, szorowałam się tak mocno ,że aż na mojej skórze zaczeły pojawiać się mocno czerwone, plamy. Gdy podeszłam do lustra zobaczyłam też ranę na wardze, wspomnienia wróciły, no tak uderzył mnie.

-muszę być silna i tak już pokazałam za dużo słabości-powiedziałam do lustra

Gdy wyszłam z łazienki Yoongiego nie było w pokoju, dopiero teraz skojarzyłam , że to dom jego rodziców, zeszła na dół , gdzie siedział chłopak z przygotowaną apteczką.

- jesteś-zauważył mnie -chodź siadaj, muszę ci opatrzeć tą ranę, usiadłam na przeciwko jego.

- to chyba ciebie trzeba opatrzeć-popatrzyłam na jego twarz, i wyrwałam z jego rąk apteczkę -czekaj najpierw ty-zaczęłam opatrywać jego rany, przypatrywał mi się dokładnie - Dziękuje za ratunek, nie chce myśleć co by się wydarzyło tam gdyby nie ty-spojrzałam mu w oczy-skończyłam-zaczęłam opatrywać siebie ale tym razem on mi wyrwał maść

-nie musisz dziękować, nie ma za co- powiedział nakładając maść- nie wybaczyłbym sobie jakby coś ci się stało, właściwie ta sytuacja  mnie z motywowała , że musimy pogadać a konkretniej ja chce coś powiedzieć..

-Mów 

- zacząłem coś czuć do ciebie-stwierdził z kamienną twarzą , chciałam coś odpowiedzieć ale nie zdążyłam bo ten mnie znowu pocałował, w końcu oderwałam się od niego i zszokowana tylko patrzyłam na niego , nie wiedząc co odpowiedzieć-powiesz coś ?

-ymm ja ten ty yy-zaczął mi się plątać język i stchórzyłam , po prostu ulotniłam się z tego domu , wyszłam i szłam przed siebie, jakby to co miało miejsce kilka godzin temu się nie wydarzyło. Zaczęłam biec przed siebie . Sama nie rozumiałam swojej reakcji przecież ja też do niego coś czuje, Może gdzieś w środku dalej się boje , że nie dość ,że zraniłam V to jeszcze ich skłóce..

W końcu nogi przestały być mi posłuszne po prostu padłam na środku chodnika.

- Gupia jesteś!- krzyknął na mnie zdyszany Min- nie pamiętasz co się stał przedtem, wstawaj i wracamy do domu - przeżucił mnie przez ramię , był wkurzony

Nie zabiegłam za daleko bo po 10 min byliśmy w z powrotem w domu rodziców. Moja kondycja wzywa o pomoc.

-co to miało być?- rzucił mnie na kanapę ,a ja wzruszyłam ramionami- kurwa znowu chciałaś mnie doprowadzić , do szału ,że coś ci się stało co? Wystarczyło zaprzeczyć dałbym ci spokój.

- Spanikowałam Ok!- krzyknęłam - Nie spodziewałam się tego , dopiero co V mi to powiedział i go zraniłam ...

Był poddenerwowany i  to wysoko. Siadł koło mnie i chwycił mnie za ramiona

- odpowiedz mi !?- spojrzał błagalnie

- tak Yoongi też coś do ciebie czuje!!! ,ale co  z tego ,wiesz jakie mamy zawody , plus jeszcze V nie chce was z kłócić - popatrzyłam na niego

Collaboration-Min YoongiWhere stories live. Discover now