3

0 0 0
                                    


obudził mnie Josh o 5 rano i powiedział że tata już wyjeżdża . pobiegłam się z nim porzegnać i mój ojciec pojechał . wtedy nie wiedziałam jeszcze że widzę go ostatni raz .

gdy nasz tata wyjechał to Josh i Addie odrazu zapytali czy chcę coś dziś porobić . to byli najlepsi bracia na świecie . zawsze migłam chodzic z nimi na imprezy czy gdy kupowali alkochol mi też zawsze troche dawali to samo ogólnie z paleniem . jedynej żeczy której wszyscy nie używaliśmy to narkotyki. pamiętam że jak byłam młodsza to mój najstarszy brat Josh brał narkotyki i źle to się skończyło bo tak bardzo zranił wtedy Addiego że Addie miał myśli samobójcze . to w sumie troche śmieszne bo teraz Addie i Josh są też dilerami narkotyków więc no...

poszłam do swojego pokoju odpocząć ale odpoczełam może pół godziny bo do mojego pokoju znowu wparował Josh
-kurwa Josh czy ty nie możesz chociaż raz zapukać ?!!!!!- powiedziałam poddenerwowana do chłopaka
-nie marudź małolato - powiedział ironicznie
-co ?
- Addie poszedł do sklepu po jakieś piwo i przekąski , robimy dziś wieczór filmowy -powiedział już uśmiechnięty chłopak
-to super , ale mi też kupicie piwo co nie ...??- zapytałam chociaż przypuszczałam jaka będzie odpowiedź
-no jasne że tak , będziesz siedzieć z nami
-to zawołaj mnie jak Addie przyjdzie . zawołałam do chłopaka który już wychodził . Josh zawsze umiał zachować powagę ale gdy był z nami sam to był zupełnie kto inny . Addie był bardziej jak moja bestie . to on wiedział o mnie wszystko i to do niego zawsze mogłam przyjsc jak było mi źle czy smutno. ale kocham ich obu tak samo mocno .

nareszcie Addie wrócił do domu . przyniósł trzy butelki piwa i chyba z pięć paczek chipsów . usiedliśmy wszyscy na kanapie a Josh otworzył piwa i podał jedno mi a drugie bratu . była bardzo fajna atmosfera a gdy skończyliśmy oglądać film , Josh zaproponował aby iść na spacer . poszliśmy w nasze ulubione miejsce . jest to stary opyszczony bydynek przy którym jest las . nigdy nikogo tam nie ma więc zawsze robiliśmy co na się podoba .usiedliśmy wszyscy na skraju lasu a Addie wyciągnął papierosa i podpalił go . trochę jeszcze siedzisliśmy i około godziny 1 wróciliśmy do domu a ja odrazu padłam na łożko i zasnełam .

następnego dnia nikt mnie nie obudził i wstałam o 11:30 a potem poszłam o slonu zobaczyć czy chłopacy śpią . nie spali ale gdy zeszłam na dolne piętro w salonie Addie siedział przytulony z Joshem a ja podeszłam do braci i odrazu zapytałam co się stało a wtedy Josh kazał mi usiąść i zaczął mi wszystko opowiadać
- nasz ojciec nie żyję , został zamordowany na lotnisku w Australii - powiedział a mi naplyneły do oczu łzy . rozpłakałam się i pobiegłam do swojego pokoju a potem się w nim zamknełam . cały dzień przesiedzialam w pokoju . wieczorem Addie przyszedł do mnie z kolacją ale ja nie chciałam jeść . mój brat położył mi jedzenie na biurko i usiadł na łóżku koło mnie po czym bez słowa mnie przytuli i zaczeliśmy oboje płakać . gdy była już 23 Addie poszedł do swojego pokoju a ja postanowiłam pójść spać .

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 28 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

forget about us ...Where stories live. Discover now