20.

126 7 1
                                    

- Taka typiara z C, obraziła Wikę - wygadała się Julita, a ja na nią popatrzyłam wzrokiem mordercy.

- Jak obraziła? - spytał chłopak. - to jest była Przemka, co nie?

- Tak - pikowała jednoznaczenie głową Faustyna.

- No powiedziała, że Wiktoria jest nic nie wartą suką i grubą pizdą - wyznała szybko Hania.

- O kurwa, no to ma przejebane - Qry wstał z łóżka. - nie można obrażać - stwierdził.

- Dobra, nie ważne, było, minęło - wzruszyłam ramionami.

- Nie, nie, nie, moja panno - złapała mnie za ramiona Hania. - będziemy walczyć do końca, pożałuje idiotka. Ty sie już o nic nie martw - przytuliła mnie.

- Wiecie, że to nie ma sensu XD - usiadłam na łóżku obok Patryka. - ja mam to w dupie i nie ma sensu robić proble-

- Ale nie może Ciebie obrażać - wtrącił się Patryk.

- Ona już taka jest. Może i wzięłam to na początku do siebie, ale pogadałam krótko z Przemkiem i jest git - wzruszyłam ponowie ramionami.

- Z nią jeszcze był Dominik - dodała Hania.

- No to nie obędzie się im bez "rozmowy", o to się już moje drogie panie nie martwia. Ja się zbieram, hasta luego! - uśmiechnął się " do nas", jednak widziałam, że ten uśmiech był najbardziej do Julitki. Po chwili wyszedł z pokoju.

- Nie wiem co znaczyły te ostatnie słowa, ale on jest boski.. - wyznała dziewczyna i nie odwracała wzroku od drzwi.

- Widzę, że ktoś się zakochał - zaśmiała się Fausti i dodała po chwili. - to było po hiszpańsku "do zobaczenia później"

- Nie no bez przesady.. - zagryzła wargę Różalska.

- Oj Julitka.. - pogłaskała ją po głowie Hania.

~~

- DZIŚ OSTATNI DZIEŃ, KOCHANI! TRZEBA KORZYSTAĆ! - wykrzyczał Kostek, gdy każdy z nas WYKORZYSTYWAŁ czas na tarasiku.

- No to pochwal się co tam proponujesz - stanął obok niego Bartek i wziął łyka swojej kawy.

- PROPONUJĘ WSPÓLNY WIECZÓR FILMOWY! - zaproponował.

- Chłopie, ale nie krzycz mi do ucha - zirytował się Kubicki. - możemy. Fajny pomysł - wzruszył ramionami. - gdzie jest Baran? Muszę z nim pogadać o bardzo istotnej rzeczy.

- Nie wiem - mruknęłam. Wiedziałam dokładnie gdzie jest. Wkurwił się na mnie i poszedł się gdzieś przejść.

- Na pewno? - przybliżył się do mnie Bartek i spojrzał głęboko w moje oczy. - słyszałem, że się kłóciliście - szepnął.

- To się przesłyszałeś - warknęłam.

- Czyli coś się stało - stwierdził i usiadł obok mnie wykorzystując chwilę, gdy niezbyt osoby wokół się nami interesują. - o co poszło? - szepnął.

- O nic - wyciągnęłam swój telefon z kieszeni i zaczęłam przeglądać tiktoka. Nie chcę z nim gadać o Patryku i tłumaczyć czegoś co nie ma sensu.

- Wiktoria, mówię do Ciebie - przytulił mnie lekko. - warto rozmawiać, a Patryk gdzieś zniknął.

- To może idź go szukać? Poszedł się gdzieś przejść jakieś 30 minut temu. Zadzwoń, napisz czy coś. Nic mu się nie stanie. Po pierwsze ma wystarczająco dużo lat, po drugie dobrze zna język angielski, więc nie będzie miał problemu. Więc o co chodzi? - zauważyłam sama, że jestem strasznie nerwowa.. nie wiem z jakiego powodu. Ogólnie może z przemęczenia.

- Ty jesteś od niego młodsza i czasami mi się wydaje, że o wiele mądrzejsza - odparł. Nie wiem czy powiedział to, dlatego żeby opanować mój "gniew" i żebym chciała z nim rozmawiać, ale miło z jego strony.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się sarkastycznie. - więc co chcesz wiedzieć? - spojrzałam mu w oczy.

- Dokąd poszedł Patryk - odpowiedział mi spokojnym, wolnym głosem..

≫≫≫≫≫

Wielki powrót, kochani! Rozdziały będę wstawiała może 2 razy w tygodniu! <3

ᥫ᭡Kocham Cię..ᥫ᭡ {W TRAKCIE}Where stories live. Discover now