1 🦋 Nowe początki

116 3 24
                                    

Zachęcam do komentowania i zostawiania gwiazdeczek. Miłego czytania! 💜
(Takie dwa rozdziały zanim zaczniemy)

Lavender

     Głośny grzmot dotarł do moich uszu, gdy pewnym siebie krokiem, podążałam po ulicach pochmurnego i mało jak dzisiejszy dzień zaludnionego Londynu. Mimo, iż jestem tu tylko przejazdem dzisiejszy dzień nie zachęcił mnie do odwiedzania stolicy częściej. Warunki pogodowe również miały w tym swój udział, szaro, buro i ponuro, czyli pogoda idealnie zgodna z moich humorem.

     Jak na to że jestem w stolicy, jest środek tygodnia i jest godzina po południowa powinnam być przygotowana na tłumy. W zamian dostałam odwrotny obraz. Dookoła panowała cisza, zakłócana moim chodem i szelestem liści, który z każdą minutą przybierał na sile przez zbliżające się załamanie pogodowe.

     Dlatego też tutaj jestem. Nie widzi mi się jazda w nocy w akompaniamencie burzy i piorunów, chodź mogłoby być klimatycznie, wolałam nie narażać swojego zdrowa czy życia - ledwo co skończyłam osiemnaście lat, chce jeszcze pożyć.

     Burza zbliżała się wielkimi krokami, a wichura szarpała moimi włosami na wszystkie możliwe strony, co powoli doprowadzało mnie do szału. Przeklęłam siarczyście w myślach, gdy moja stopa wtargnęła do głębokiej kałuży mocząc moje nowe, białe buty. Świetnie.

Po pięciominutowym spacerze dotarłam do swojego samochodu. Zajęłam miejsce kierowcy od razu odpalając silnik i ogrzewanie, by ciepły powiew rozgrzał moje skostniałe od zimna ciało. Chwile później wyjechałam z parkingu marketu z piskiem opon.

Kierowałam się do hotelu, gdzie zatrzymałam się na jedną noc i w którym czekała na mnie Nora - moja przyjaciółka. Jechałam dość szybko, nie przykładając większej wagi do przepisów panujących na drodze. Chciałam jak najszybciej dojechać na miejsce, by pochwalić się przyjaciółce moim nowym wyglądem, z którego teraz czerpałam ogromną satysfakcję.

     Po upływie kilku minut dojechałam na miejsce. Zaparkowałam niechlujnie samochód na parkingu i pędem ruszyłam w stronę hotelu. Na wejściu przywitał mnie zapach lawendy i cytrusów oraz bardzo miła pani recepcjonistka.

     Wjechałam windą na ostatnie piętro i skręciłam korytarzem w lewo do pokoju numer 28. Przyłożyłam zielono-złotą kartę do czytnika i pchnęłam za klamkę witając nasz nowoczesny pokój hotelowy. Zdjęłam buty oraz skórzany płaszcz, i pokierowałam swoje stopy w stronę sypialni, w której powinna czekać na mnie dziewczyna.

Nora siedziała na łóżku z nosem w książce.
    
Jasne blond włosy opadały falami na jej ramiona, a ciemno granatowa bluza podbijała jej bladą jak śnieg cerę. Ciemno niebieskie oczy mrużyła w skupieniu, czytając książkę, która pochłonęła ją całą. Miała na sobie szary, luźny dres i grube różowe skarpetki z naszywką Hello Kitty.

Odchrząknęłam by powiadomić ją o swojej obecności.

Załamywała mnie jej nieostrożność. Co gdyby ktoś się włamał, okradł lub ją zaatakował? A ona zafascynowana fikcyjnym światem nie zdążyła by zareagować, czy się obronić? Idiotka.

     Może dramatyzuje, ale lepiej dmuchać na zimne.

Dziewczyna spojrzałam na mnie zdezorientowana, a kiedy zlustrowała moją osobę od góry do dołu, jej oczy się wytrzeszczyły. Pisnęła jak mała dziewczyna i w ekspresowym podbiegła do mnie, łapiąc między palce pojedyncze kosmyki moich włosów, nieświadomie za nie ciągnąć na co skrzywiłam się z dyskomfortu.

— O wow jak pięknie! Dlaczego nic nie mówiłaś?! — zmarszczyła w zabawny sposób brwi z widoczną pretensją w głosie.

Odwróciłam się w stronę lustra oglądając swoje nowe fioletowe włosy. Decyzja była spontaniczna. Miałam pojechać na szybkie zakupy do sklepu, ale kiedy moje oczy dostrzegły salon fryzjerki nie mogłam przejść obok tego obojętnie. Zawsze coś zmieniałam w swoim wyglądzie, gdy nadchodziły w moim życiu jakieś zmiany – albo gdy przeżywałam kolejne załamanie nerwowe.

NIGHTMARE [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz