rozdzał 3

262 15 2
                                    

Miłego czytania!

~ ☆ ~

Ocknęłam się, z tego dziwnego transu dopiero po dziesięciu minutach.

Rozglądając się na boki, czułam na sobie wzrok wszystkich, ale to bez wyjątku. Spoglądając na swoje ręce, podświadomie wiedzałam że będą czerwone, nie tylko dlatego że się pewnie zraniłam. Ale też dlatego że właśnie kogoś pobiłam. I to dosyć mocno. Mimo że wiedziałam, iż zrobiłam coś karygodnego, I powinnam ponieć za to konsekwęce które ze stoickim spokojem przyjęłabym, to jednak jestem tym przerażona.

Rozglądając się, jeszcze raz próbuje odszukać wzrokiem Alice. Patrząc na tę wszystkie twarze, dostrzegam na nich wymalowane przerażenie, zauważam też że ktoś próbuję prawdopodobnie dodzwonić się na policję, przez co jeszcze bardziej panikuje.

Rozglądając się na wszystkie możliwe strony, w końcu zauważam Alice, choć to nie ona przyciąga moją uwagę ale osoba za nią. Młody chłopak, blądyn, ten sam którego widzałam wcześniej. Chłopak widząc że na niego patrzę, uśmiecha się. W jego oczach zauważam fascynaję, pomieszaną z zadowoleniem.

Zauważyłam, kontem oka że ktoś chce zajść mnie od tyłu. Prędko odwracam się w stronę mężczyzny, tym samym spuszczając z oczu blądasa. Mężczyzna rzuca się na mnie, próbując mnie unieruchomić, ale okazuję się szybsza, zaskakując tym nie tylko nieznajomego, ale też i mnie samą. Mężczyzna upada na podłogę, ale szybko wstaję, tym samym podejmuję kolejną próbę złapania mnie. Teraz to ja atakuję pierwsza, I podchodzę do gośća, znowu czując tę złość, bo przeszkodził mi nawet sama nie wiem w czym dokładnie. Próbuję uderzyć go, pięścią w policzek, ale blokuję cios z wyraźnym trudem. I choć nie czuję jakbym wykorzystała całą siłę, nie dociskam pieści, tylko z łatwością podcinam mu nogi, przez co upada tyłkiem na ziemię. Nie przejmując się krzykami ludzi, kopię nieznajomego w twarz. Słyszę chrupnięcie, czym stwierdzając oczywisty fakt, złamałam mu nos. Uśmiecham się, na ten dźwięk, po czym znowu go kopię tym razem w żebra. Mój uśmiech powiększa się z każdym chrupnięciem i dzwiękiem wydawanym przez męrzczyzne. Zamieram, gdy słyszę głos Alice, który jakimś cudem przebił się przez jakąś niewidzalną barierę.

- VALENINA! - Słysząc przerażony głos przyjaciółki, uśmiech od razu schodzi mi z warg i odwracam się, przucając łamanie kości nieznajomemu.

Podbiegam szybko do niej, oglądając czy nic się jej nie stało. Łapiąc ją za dłonie patrzę na nią, niezrozumiejąc jej strachu, wymalowanego na twarzy.

- O co chodzi? Coś się stało? Ktoś Ci coś zrobił? - Zadając jej te pytania, ciągle patrzyłam w tę duże niebieskie oczy. W Coraz większym niezrozumieniu, patrzyłam, jak próbuję wyrwać ręce z uścisku. Nie pozwoliłam jej na to, o czym się przekonała gdy trochę mocniej zacieśniłam dłonie. Podniosła, błyskawicznie głowę, na ten gest.
Zauważyłam nad ramieniem Alice, że ten blądas właśnie wychodzi z klubu, przez co spanikowałam, I pobiegłam za nim, ciągnąc za sobą niebieskowłosą.

Chłopak szedł spokojnie, a ja z niewiadomego mi powodu szłam za nim. Nie zwróciłam uwagi na to ile szliśmy, ale słyszałam Alice, która kilka razy krzyknęła, I szarpała próbując się wyrwać, a nawet w którymś momencie zaczęła chyba płakać.

Niedawno pewnie przejęłabym się tym, przeprosiła ją, I prosiła o wybaczenie. Aktualnie, Średnio mnie to obchodzi, a nawet sama nie wiem dlaczego. Z jakiegoś dziwnego powodu jestem zafiksowana, na tym chłopaku, chociaż przez niego czułam niewyobrażalny ból, ale nie mam mu tego za złe, nie wiem dlaczego. Nie wiem, skąd znał moje imię i nazwisko. Ani nie wiem, dlaczego po pobiciu kogoś, spojrzał na mnie w taki sposób.

I'm In The Middle Of NowhereOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz