Rozdział 10

29 11 30
                                    

Tak jak mówiła dużo gwiazdek = nowy rozdział
Więc oto jest

Camila

Rozmawiamy z Claudią o jakiś głupotach, gdy widzę że David po skończeniu rozmowy idzie w naszą stronę, jednak gdy dokładniej mu się przyglądam zauważam że coś jest nie tak i nie chodzi tu o dwie różne skarpetki, które ma na nogach.

Wydaje mi się to trochę dziwne, bo jeszcze przed chwilą razem żartowaliśmy i się śmialiśmy.

Więc, gdy podchodzi bliżej pytam:
- Stało się coś?
- Muszę jechać do domu - odpowiada nawet na mnie nie spoglądając.
- Co? Czemu? A co z imprezą? - jestem trochę zdezorientowana.
- Nie będzie mnie.

Po chwili chłopak zaczyna pakować swoje rzeczy, a ja patrzę pytająco na Claudia na co ta tylko wzrusza ramionami.

- Wyjaśnisz czemu cię nie będzie czy tak bez słowa pójdziesz do domu? - pytam bez oporu, gdy David ma już wychodzić.
I tym razem odziwo na mnie spogląda i z lekkim smutkiem odpowiada:
- Muszę pilnować siostry.
- Aha - mówiąc szczerze nie tego się spodziewałam, chociaż sama nawet nie wiem co myślałam że usłyszę.

- A to przecież możesz ją zabrać ze sobą, nie będzie przeszkadzać, możemy jej włączyć bajkę chyba jest grzeczna? - proponuję, ale gdy widzę minę chłopaka,
dopowiadam - chyba że nie chcesz?

- Nie, nie jasne że chce, tylko jesteś pewna? Ona wcale nie jest takim aniołkiem na jakiego wygląda.
- Jest pewna. Najwyżej przy wiążemy ją do krzesła - żartuje.
- To lepiej żeby się zachowywała, bo jeszcze powie mamie że się nad nią znecamy.

- Haha, ja za siebie nie ręczę - Claudia wtrąca się do rozmowy.

- Nie no, aż takim diabłem żeby przywiązywać ją do krzesła to nie jest - David próbuje bronić siostry.
- Zobaczymy, zobaczymy.

Gdy my kończymy swoje burgery David pisze coś na telefonie, najpewniej informuje mamę o zmianie planów.
Gdy na nie go spoglądam widzę że jego kąciki ust unoszą się w lekkim uśmiechu i już wiem że nawet jeśli jego siostra okaże się najgorszym diabłem nie pożałuje tej decyzji.

                          ***

- Dobra, to jak teraz robimy? - po kilku minutach.
- No, ja jadę po Isabel, a wy jedziecie do twojego domu...
- Jak to? Czemu nie jedziemy razem po twoją ?
- Bo mieszkam dosyć daleko od ty nie możesz nadwyrężać nogi.

Mimo woli mój kącik ust unosi się lekko, w reakcji na ostatnie słowa chłopaka.

Tak jak planowaliśmy, po kilku minutach wychodzimy z maka i rozdzielajmy się. David idzie w drugą stronę i po chwili znika nam z oczu skręcają za budynek.

- Gadaj! - żąda Claudia, gdy tylko ruszamy w drogę powrotną do domu.
- Ale co? - nie rozumiem o co jej chodzi
- Jak to się niby stało, że David pojawił się w twoim domu podczas gdy powinien być na lekcjach?

Czuję jak lekkie ciepło rozlewa się na moich policzkach, więc szybko odwracam głowę i chrząkam.
Na szczęście dziewczyna nie patrzy w moją stronę i nie zauważa mojego zamieszania.

- A do tego dlaczego wyglądasz przy nim jak mały szczeniaczek wpatrzony w swojego właściciela? - teraz to już na pewno jestem czerwona jak burak, a do tego na moje nieszczęście Claudia odwraca się w moją stronę.

- Co? Nie! Coś ty sobie ubzdurałaś? - wykrzykuje, próbując włosami ukryć moje policzki.
- Nie rób ze mnie głupiej, przecież widzę że ci się podoba.

- DAVID TO TYLKO PRZYJACIEL! - mówię wyraźnie akcentując każde słowo.
- Wiesz co, mów se co chcesz, ale twoje policzki pokazują co innego.
A i jeżeli myślisz że na tym zakończe to się mylisz - po tych słowach obie milkniemy i reszta drogi mija nam w ciszy.

Stable LoveOù les histoires vivent. Découvrez maintenant