ℝ𝕆ℤ𝔻ℤ𝕀𝔸𝕃 𝟘𝟟

0 0 0
                                    

Gdyby się Obito nie odwrócił w porę, to zapewne oberwałby tymi kluczami w tył głowy. A nie trzymał ich obecnie w lewej ręce. Do czasu, gdy znowu dotarło do niego, że tak naprawdę nie miał bladego pojęcia, w jakiej części Konohy to mieszkanie się znajdowało. Powoli zaczynał mieć wrażenie, że ta cała misja dostarczenia tego piekielnego tortu zaczynała go przewyższać. Co chwilę odnajdował kolejne problemy z nią związanych. Zagryzł jednak wargę, nim ponownie się odezwał do swojego szefa.

━━ A tak już na marginesie, po kiego mi klucze jak nie mam pojęcia, w jakiej części Konohy się wasze mieszkanie znajduje? ━━ spytał po chwili Obito, tuż po tym, jak zdał sobie sprawę, że musieliby przeszukać całą wioskę, aby to jedno miejsce znaleźć.

A to się Obito wcale nie uśmiechało, tym bardziej że tort powinien jak najszybciej znaleźć się na nowo w lodówce. Dlatego musiał się wypytać o każdy szczegół, aby potem nie było, że tort szlag jeden trafił. Na samą myśl zrobiło się Obito słabo i wolał, aby ten czarny scenariusz się jednak nie sprawdził. Pal sześć pod względem wybuchowego tortu, jeśli go szlag trafi! Stał niczym jak słup soli, oczekując tego, co powie Madara. Madara w tym czasie usłyszał dźwięk swojego telefonu komórkowego i postanowił zobaczyć, kto do niego napisał.

Mało urządzenia z rąk nie wypuścił, kiedy zobaczył, że wysłała mu SMS-a Sakura, o której właśnie myślał. Nic więc dziwnego, że nie zwrócił uwagi na to, że Obito czekał na jego odpowiedź na jego słowa. Szybko odpisał Sakurze, aby ją uspokoić. Nie było to łatwym zadaniem, bo z tonu, w jakim wysyłała wiadomości, mógł wywnioskować, że Sasuke do niej dzwonił. Tuż po tym, jak wymienił ostatnią na tę chwilę wiadomość z różowowłosą, na chwilę podłączył telefon, aby go doładować.

━━ Wiedziałem, że o to zapytasz! Proszę! ━━ odezwał się w końcu Madara, tuż po tym, jak sięgnął po kartkę papieru z napisanym ręcznie adresem mieszkania, do którego miał Obito wraz z Deidarą się udać, zaraz też ją mu podając.

━━ To, czemu od razu mi nie jej nie dałeś?! ━━ spytał nieco zdezorientowany Obito, nie bardzo rozumiejąc, czemu od razu nie dał mu kartki z adresem mieszkania, zamiast czekać na to, aż sam się o to zapyta.

━━ Tak bardzo byłem zaaferowany przygotowaniem tortu, że zupełnie wyleciało mi to z głowy! Dobra leć, bo muszę się dokończyć, ubierać, bo już powinienem wychodzić! ━━ zakańczając tym samym rozmowę z Obito, Madara, bo taka była jednak prawda.

━━ Jak na to patrzeć z innej strony, to wcale ci się nie dziwię, że wyleciało Ci to z głowy! ━━ w tym momencie Obito, wziął od Madary kartkę z adresem, którą mu podawał, nim kontynuował: ━━ W takim razie będę już leciał, bo jeszcze muszę znaleźć Deidarę, abym mógł zawieść ten tort.

Po tych słowach, Obito, nacisnął klamkę od drzwi i opuścił pokój szefa. Nadal nie wiedząc, czemu mając duszę na ramieniu. Prawdę mówiąc, dopiero kiedy zamknął za sobą drzwiami, mógł odetchnąć z ulgą. Przez całą rozmowę bał się, że mu się za coś dostanie. A tym bardziej sądził, że coś zmalował, że kazał mu się zjawić na dywaniku. Nic więc dziwnego, że nie małe było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że Madara chciał jedynie, aby dostarczył tort na miejsce.

━━ I po coś się tak stresował?! ━━ mruknął pod nosem Obito, który wreszcie w pełni odetchnął z ulgą i powoli dochodził do siebie po tej rozmowie.

Z drugiej strony, gdyby od samego początku wiedział, że chodziło Madarze dostarczenie przez niego wykonanego tortu do jego mieszkania w Konosze, to by się tak nie stresował. Jednak nic na to poradzić nie mógł i pozostało mu teraz znalezienie Deidary. Co nie będzie takie łatwe jak się innym wydawało. Prawdę mówiąc, mógł być wszędzie, ale nie mógł przecież złamać danego Madarze słowa. Tak czy inaczej, ruszył ciemnym korytarzem w stronę powrotną. A raczej w kierunku, gdzie znajdował pokój Deidary. Potem jak go znajdzie, poprosi go o przygotowanie środka transportu w czasie kiedy on uda się po ten tort. Miał co do tego mieszane uczucia, ale odwrotu już nie miał. Dla kogoś z boku ten upiorny półmrok mógłby przyprawić o zawał serca, ale nie jego.

Powoli zaczynał mieć dość udawania wesołka i klauna, ale nie mógł jeszcze zdradzić, tego, kim był naprawdę. Westchnął ponownie i nim się obejrzał, dotarł do miejsca docelowego, którym był pokój Deidary. Stanął jak kołek na kilka chwil, walcząc ze sobą czy ma zapukać, czy też, czy nie. W końcu jednak po dłuższej chwili postanowił Obito jednak zapukać. Kiedyś tego nie zrobił i mało nie został przez niego wysadzony w powietrze. Na samo wspomnienie tego, aż się wzdrygnął po sam czubek głowy. Poprawił maskę na twarzy, aby być pewny, że leży, jak należy i zbliżył się do drzwi, aby zapukać. Oczami wyobraźni widział, jak Deidara nie jest zadowolony, że jest wykorzystywany jako kurier, ale nic na to poradzić nie mógł. Gdyby była ich kryjówka bliżej owej wioski, to nie musiałby go o to prosić.

━━ No dalej, dasz radę! ━━ mówił do siebie Obito, aka Tobi, kiedy starał się przełamać, aby zapukać.

W końcu Obito się przełamał i jego dłoń dotknęła tej durnej klamki, aby móc otworzyć w końcu owe drzwi. Z drugiej jednak strony miał co do tego jakieś zahamowania.Bo przecież mógł oderwać jedną z bomb wyrobu Deidary. Westchnął ponownie ciężko i po odliczeniu kolejnej dziesiątki w końcu nacisnął ową klamkę. Serce waliło mu jak opętane, bo tak naprawdę nie mógł wiedzieć, co zostanie i jak zastanie swojego partnera. Tym bardziej że sama misja była tak niedorzeczna, że zapewne mu wcale nie uwierzy! Ale co się dziwić, sam jeszcze chwilę temu niedowierzania, a taka była prawda.

━━ P-przepraszam za wtargnięcie! ━━ syknął cicho Tobi, mając duszę na ramieniu, kiedy wchodził do jego pokoju, jednakże nikogo w nim nie zastając.

━━ Co ty robisz w moim pokoju, możesz mi powiedzieć? ━━ Tobi za sobą usłyszał znajomy głos, przez który mało nie wylądował na durnym suficie, tak mocno się wystraszył.

━━ Gyaah! ━━ wrzasnął po chwili Tobi, podskakując do góry i mało sobie przy tym nie nabijając guza.

━━ A tobie kurna co‽ ━━ usłyszał za sobą skołowany ton głosu, który należał nie do kogo innego jak do samego Deidary.

━━ Kurna, nie strasz mnie, bo jeszcze przez ciebie zawału dostanę! ━━ warknął po chwili Tobi, kompletnie zapominając o tym, że był pod przykrywką, zarazem odwracając się w stronę właściciela głosu.

𝕌ℝ𝕆𝔻ℤ𝕀ℕ𝕆𝕎𝔸 ℕ𝕀𝔼𝕊ℙ𝕆𝔻ℤ𝕀𝔸ℕ𝕂𝔸 / 𝟎𝟎Where stories live. Discover now