ROZDZIAŁ 3

382 18 1
                                    

Poczułam ciepło na policzkach przez promienie słońca wpadające do pokoju. Przebudziłam się i już po chwili rozbolała mnie głowa. Zaczęłam ją masować, z nadzieją, że to pomoże, ale oczywiście nie dostałam tego, czego chciałam, więc przetarłam twarz dłonią, próbując znaleźć przyczynę bólu. Leżałam tak paręnaście minut i powoli przypominałam sobie urywki poprzedniego wieczoru. Gra w butelkę, kłótnia z jakimś facetem... i ten chłopak z ciemnymi włosami. Dalej pamiętałam jego cudowny głos. Wszystko powoli wracało na swoje miejsce, ale dalej miałam braki. Ledwo podniosłam się z łóżka i zeszłam na dół, by wziąć jakieś leki przeciwbólowe. Większość poprzedniego dnia pamiętałam, tylko zastanawiało mnie jak wróciłam do domu, jednak nie chciałam myśleć, że mogłabym zrobić to jakoś inaczej, niż po prostu Isaac po mnie przyjechał. Wiedział gdzie jestem i zapewne domyślił się, w jakim byłam stanie. Szybko przejrzałam telefon, który wskazywał godzinę trzynastą, ale nikt do mnie nie napisał. I tak uważałam, że jak na godzinę zakończenia wczorajszej imprezy, wstałam dość wcześnie. Sama zaskoczyłam się tym, ile wypiłam. Nie miałam pojęcia, dlaczego tak zaszalałam, bo nie miałam powodów, by się tak nachlać. Bo piciem nie można było tego nazwać, tylko chlaniem. Powiedziałam sobie, że od dzisiaj się już nie napiję i każdy wiedział, że to nieprawda.

***

Leżałam w łóżku, przeglądając TikToka. Od imprezy minęły dwa dni, a wczorajszy dzień poświęciłam na spaniu i nicnierobieniu. Dalej nie przypomniałam sobie mojej drogi do domu z imprezy, ale nie obchodziło mnie to. Byłam przekonana, że to mój brat mnie odebrał, dlatego chciałam mu dzisiaj podziękować. Zegar w komórce wskazywał ósmą rano, czyli wczesną godzinę. Wstałam z łóżka, po czym zeszłam na dół do kuchni, żeby coś zjeść. Niespodziewanie przy niedużym stole siedziała rudowłosa, prześliczna dziewczyna. Z początku mnie nie zauważyła, ale gdy podłoga pode mną zaskrzypiała nieznajoma podniosła na mnie wzrok. Miała bardzo ładne, zielone oczy, czyli takie, które najbardziej pasują do jej koloru włosów, a na dodatek jej rzęsy były bardzo grube i gęste. Piegi na całej twarzy dodawały jej słodkości, a top w kolorze brudnej zieleni idealnie podkreślał jej tęczówki. Patrzyłyśmy się na siebie przez chwilę w ciszy, aż w końcu ona przerwała ją pierwsza.

- Hej, ty to pewnie jesteś Victoria. - powiedziała z lekkim uśmiechem. Miała bardzo ładny delikatny głos, który świetnie pasował do jej urody. - Jestem Lucy.

Czyli to była Lucy. Może to głupie, ale brat nigdy nawet nie powiedział jak jego dziewczyna wygląda, dlatego nie miałam pojęcia, że to właśnie ona. Zupełnie nie tego się spodziewałam po Isaacu, ale po chwili namysłu stwierdziłam, że pasują do siebie wyglądem. Mój brat miał dość dziecięcy wygląd, ale jednocześnie wyglądał na dojrzałego mężczyznę. Zawsze podziwiałam to, jakie cechy odziedziczył po rodzicach i muszę przyznać, że bardzo często mnie intrygował. Wpatrywałam się w Lucy trochę za długo, więc po chwili odchrząknęłam.

- A tak, przepraszam zamyśliłam się. - posłałam jej przepraszający uśmiech, na co dziewczyna machnęła ręką. - Tak jestem Victoria. Miło w końcu poznać dziewczynę brata. Isaac wiele mi o tobie mówił, ale nigdy nie chciał cię przedstawić.

- Myślę, że nasze spotkanie nie powinno mieć w takim razie miejsca, ale walić Isaaca. Czasami zachowuje się jak dzieciak. - zaśmiała się. - Ja też myślałam, że nigdy cię nie poznam. Chciałabyś może wyskoczyć dzisiaj na jakąś kawę? Wyślę ci adres tylko daj mi swojego Instagrama.

Zgodnie z jej prośbą podałam nazwę swojego konta. Gdy tylko weszłam na jej profil zalała mnie fala wstydu. Lucy Evans miała prawie sto pięćdziesiąt tysięcy obserwujących, a jej głównym tematem były kosmetyki czy inne produkty do pielęgnacji. Miała bardzo dużo różnych współprac, mnóstwo polubień i komentarzy. Stałam jak wryta, tylko scrollując jej zdjęcia. Była na nich nieziemsko piękna, a sceneria na każdym była inna. Rudowłosa widząc moją reakcję tylko się zaśmiała.

Kłamstwo nigdy nie będzie prawdąWhere stories live. Discover now