Czas potrafi przelecieć w mgnieniu oka, kiedy robi się coś wartego zapamiętania.
Liceum skończyło się szybciej, niż można się było tego spodziewać. Liczne wygrane i przegrane mecze, przyjaciele... niedługo będą tylko wspomnieniem. Nic przecież nie trwa wiecznie, choć można się skusić o powiedzenie, że jednak coś powinno pozostać takie, jakie było.
Ostatni dzień szkoły przebiegł szybko. Trzecioklasiści dostali dyplomy, robiono mnóstwo zdjęć, młodsi koledzy przygotowali im wiele prezentów... Ale mimo to Hinata nie czuł w tym żadnego zadowolenia. Dopiero kiedy poprosił pana Takedę ten ostatni raz o klucze do sali gimnastycznej, nie mógł nawet na moment przestać się uśmiechać. To był jego drugi dom. Ciężko było mu uświadomić sobie, że ostatni rok przeminie tak szybko. Chciał na sam koniec czuć zapach sali, którego już nigdy nie poczuje.
Najpierw po prostu odbijał piłkę w miejscu, jednak potem zaczął grać sam ze sobą. W pojedynkę kiepsko mu szło, ale wiedział, że przecież zaraz ktoś do niego dołączy. W taki dzień nie było opcji, żeby się nie zjawił. Szczególnie, że rudowłosy osobiście wysłał mu zaproszenie zqa pośrednictwem wiadomości.
- Naprawdę chcesz grać w mundurku? - usłyszał za swoimi plecami, kiedy kolejny raz przerzucił piłkę nad siatką. Sam musiał ją sobie wystawić, co nie do końca mu wychodziło. Teraz, mając przy sobie Kageyamę, mógł spełnić swoją ostatnią, odrobinę samolubną fantazję.
- Dokładnie! Wystawisz mi?
Długo nie trzeba było namawiać czarnowłosego na grę. Miała ona przecież trwać niespełna kilka minut, zanim ktoś z pokoju nauczycielskiego przyjdzie do nich i poprosi o zwrot klucza. Nastolatkowie postanowili wykorzystać pozostały im czas w stu procentach. Ich gra na przestrzeni lat nieziemsko się poprawiła. Obserwatorzy mogliby stwierdzić nawet, że jest to czysty profesjonalizm. Bo był. Do wykorzystania mieli jedną piłkę. To im w zupełności wystarczyło i po upływie może piętnastu minut wyczerpani wyszli z sali, zaczerpnąć wiosennego powietrza.
- Nasza ostatnia gra w liceum... Będziesz pewnie często o tym myślał, co? - zaśmiał się Tobio, sięgając ręką do czoła Hinaty. Starł z niego kilka kropel potu, po czym poprawił mu też fryzurę. - Ale włosy na koniec roku to mógłbyś ściąć...
- Bez przesady, to nie rewia mody! Poza tym lubisz wplątywać w nie ręce kiedy...~
- Ciszej, bo jeszcze ktoś usłyszy, głupku!
Obaj poczuli powiew wiatru, który sprawił że oboje się zaśmiali. Hinata położył głowę na ramieniu Kageyamy, jakby czekał już tylko na moment ich rozstania. Prawda była taka, że niedługo to niestety nastąpi. Rudowłosy leciał do Brazylii. Nikt nie mógł przewidzieć takich obrotów spraw, jednak miłość tej dwójki zostanie wystawiona na próbę. Chcąc jednak zająć myśli czymś innym, niższy wyjął z kieszeni telefon. Włączył aplikację Debris, ale tak jak za każdym razem, nic się w niej nie pokazywało. Była teraz bezużyteczna.
- Raczej nigdy tego nie naprawimy... - westchnął Shoyo, pokazując Kageyamie ekran. Jeszcze chwilę razem go obserwowali, po czym schował urządzenie ponownie do kieszeni. - Odwiedzisz mnie na święta?
- Jeśli będzie mnie stać na bilet, oczywiście.
- To ja ci go kupię...
- Okej. Trzymam za słowo. Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Miłość między nimi wręcz unosiła się w powietrzu. Była tak gęsta, że można było ją ciąć nożem. Chcieli na ten moment w spokoju przy sobie siedzieć, no i oczywiście mieć nadzieję, żeby przyszłość jaką sobie zaplanowali się spełniła. Tylko oni byli od tego zależni.
Wbrew temu, co na początku ich znajomości sobie obiecali, teraz nie zamierzali już nigdy się rozstawać. Mało kto mógł to wiedzieć, ale nie jeden raz złożyli sobie obietnicę, a żadna głupia aplikacja i tak ich ze sobą nie łączyła. Chcieli być razem, ponieważ tak postanowili. Nie było w tym nic głupiego, czy naiwnego. Wierzyli zwyczajnie we wspólną przyszłość, która pełna była niewiadomych.
Byli po prostu zakochanymi ludźmi, którzy zamierzali tą miłość rozwijać, jedynie swoją wolą.
Koniec.
__________
Oto finał historii!
Dziękuję wszystkim, którzy przez te lata (z przerwami i bez) przetrwali do końca. Mam nadzieję, że jesteście usatysfakcjonowani, tak samo jak ja.
To oczywiście nie koniec mojego pisania, niedługo (choć nie wiem do końca kiedy) pojawi się na moim profilu nowe opowiadanie, tym razem nie KageHina, ale nadal mam wiele pomysłów z naszymi krukami ;)
Jeszcze raz dziękuję za czytanie~!
Do zobaczenia, moje Yogurciki~!
YOU ARE READING
Debris // KageHina
FanfictionDebris jest aplikacją wbudowaną w każde telefony, która pozwala namierzyć osobę ci przeznaczoną. Po przegranym meczu siatkówki do Hinaty Shoyo z 3 gimnazjum przychodzi pewne powiadomienie, właśnie z tej aplikacji. Oszołomiony chłopak postanawia z ni...
