Zayn (+16)

634 31 2
                                    

Lel tak jakoś +16? czy coś xd

  1529 słów 

***

Najstarsza klasa baletowa. Dziewczyny od 19 do 22 lat. Piękne, chude, idealne.

-Kourtney się szybciej, bo sie spóźnimy! - Moja współlokatorka a zarazem przyjaciółka, którą poznałam na zajęciach baletu pospieszyła mnie.

Byłam szczupłą a raczej chudą brunetką o średniej długości włosach długich nogach i ciemno niebieskich oczach.

Miałam 1.73 wzrostu i ważyłam 51 kilo, ale dążyłam do perfekcyjnych 50 kilo.

Wstając o 6 rano piłam kawę zbożową później o 8 nadchodził czas na owsiankę i wyjście z domu na zajęcia baletowe. Typowy dzień.

Za dziesięć minut zaczynały się zajęcia i dzięki bogu i Mandy która pozwoliła mi ze sobą zamieszkać. Miałyśmy tylko kilka kroków do szkoły tanecznej. Zahaczyłyśmy o sklep, który był pusty, więc szybko złapałyśmy po dwie dwu litrowe wody mineralne i po zapłaceniu wybiegłyśmy.

-Witam panie zapraszam - Pan Malik nasz cholernie seksowy trener baletu przywitał nas zamykając ostatecznie drzwi do naszej sali. Gdy któraś spóźniła się i zastała zamknięte drzwi niestety nie mogłaby wejść już na salę z tym, iż musiałaby nadrobić stracone godziny ćwiczeń.

Malik zaklaskał w dłonie a nasza 12-sto osobowa grupa stanęła na baczność w jednej lini. Każda z nas ubrana była w białe trykoty, kremowe body oraz czarne tuniki. Na stopach miałyśmy miękkie utwardzane lekko na palcach baletki w jasno różowym kolorze.

-Za tydzień wystawiamy pierwszą sztukę - powiedział wzbudzając w nas zainteresowanie. - Jezioro łabędzie. Dziś pokażecie mi kilka kroków z tej sztuki a jutro ogłoszę, kto otrzymuje główną rolę - rozejrzał się po każdej z nas i mrugnął okiem w moją stronę. -Księcia zagram ja.

Uśmiechnął się słysząc piski dziewczyn.

-Zaczynamy! Exercie! - I jak jeden mąż znalazłyśmy się przy drążku wykonując ćwiczenie.

***

-Kourtney Miller! -Malik zawołał mnie. Wszystko siedziałyśmy pod ścianą patrząc jak każda z dziewczyn wykonują pokazany dwa razy prze Malika taniec z Jeziora łabędziego.

Stanęłam na środku sali patrząc na swoje odbicie w lustrze. Kątem oka widziałam trzymającą kciuki, Mandy która już wykonała swój taniec.

Muzyka zaczęła grać a ja tańczyć pędząc w prawo i podskakując utrzymując pozycję z głową uniesioną do góry.

-Dobrze Miller dawaj jeszcze!-Wykrzyknął mężczyzna, który z założonymi rękoma paradował po sali obserwując każdy mój ruch. Muzyka zmieniła się nagle na spokojną, przez co znalazłam się na palcach idąc w lewo falując rękoma w drugą stronę.

Muzyka znów stała się szybka i mocna, przez co pamiętając dalej układ podskoczyłam kilka razy w miejscu krzyżując nogi i upadłam kolanami na podłogę. Oddychałam ciężko a z muzyki zostały powolne dźwięki.

Nagle zaczęły się uderzenia. Podnosiłam się i opadałam zgodnie z układem, po czym klęcząc wykonałam obrót samym tułowiem i opadłam wraz z ucichającą muzyką.

Usłyszałam głośne brawa nawet od trenera, który oparty o ścianę klaskał i uśmiechał się cwaniacko. Posłałam mu uśmiech i wstałam z podłogi.

Policzki miałam czerwone a na czole widniały kropelki potu. Byłam zmęczona, ale zadowolona z tego jak zatańczyłam.

Podeszłam do grupy i chwyciłam swoją torbę i butelkę wody, z której wzięłam kilka łapczywych łyków.

Jednokierunkowe shoty ✒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz