Starałam się dogonić mała brunetkę, która skutecznie mi uciekała śmiejąc się na cały głos.
- Holly, chodź tu!- krzyknęłam na córkę, której loczki wesoło podskakiwały przy każdym ruchu głową. W końcu złapałam dziewczynkę, która śmiała się jeszcze mocniej.- Mam Cię.- przytuliłam ją do siebie, a chwilę później złapałam za rączkę i ruszyłam do szatni.
- Idziemy do domu?- spojrzała na mnie swoimi szmaragdowymi oczami, gdy ja żegnałam się z jej opiekunką w przedszkolu.
- Tak.- tym razem zwróciłam swój wzrok na nią i uśmiechnęłam się, co odwzajemniła, ukazując urocze dołeczki w policzkach. Zeszłyśmy za rękę na dół, a Holly zajęła się zakładaniem butów. Jak na czteroletnie dziecko była wyjątkowo samodzielna i dojrzała, chociaż w jej charakterze było wygłupianie się w każdym możliwym momencie. Pomogłam dziewczynce zapiąć suwak w kurtce i założyłam czapkę na jej brązowe loczki.
- Co na obiad?- zapinałam właśnie córkę, gdy ta zadała mi pytanie. Zaśmiałam się, ponieważ ta mogła zjeść całą miskę spaghetti i nadal była głodna.
- A co sobie księżniczka życzy?- zajęłam miejsce za kierownicą i powoli wyjechałam z parkingu, kierując się w stronę mieszkania.
- Mhhh...- przez chwilę widziałam w lusterku jak udaje zamyśloną.- Na pizzę!- wykrzyknęła, a ja pokręciłam głową.
- Nie za dobrze Ci? Nie masz ochoty na spaghetti?- spytałam, skręcając w nasza alejkę.
- Nie.- jęknęła.- Ile można?- zaśmiałam się. Brzmiała dokładnie tak samo jak jej ojciec.
- Czyli odpuszczamy sobie dzisiaj gotowanie i zamawiamy pizzę. Hawajską?- zaparkowałam samochód i odwróciłam się, aby spojrzeć na Holly.
- Ale ty jesz ananasa.- wskazała na mnie palcem, a ja pokiwałam głową.- Okay.
Tak jak planowałyśmy, zamówiłam nam pizzę, a brunetka oddała mi całego ananasa, którego nienawidziła z niewiadomych mi przyczyn. Zrobiłyśmy sobie dzień lenia i przeleżałyśmy cały wieczór na sofie w dresach, oglądając po raz któryś naszą ulubioną bajkę „Księżniczka i żaba".
- A ty byś pocałowała żabę?- zielone oczy dziewczynki spojrzały na mnie wyczekująco. Pokiwałam przecząco głową i napiłam się łyka wina, jednocześnie szukając telefonu, który zaczął niespodziewanie dzwonić.
- Halo?- spytałam, gdy już znalazłam urządzenie w kieszeni kurtki.
- Hej, Sky. Mówi Cara, organizujemy w sobotę obiad dla przyjaciół i chcieliśmy Ciebie i Holly zaprosić.- głos narzeczonej Tomlinson'a rozbrzmiał w słuchawce. Od razu uśmiechnęłam się na propozycję przyjaciółki.
- Jasne.- poprawiłam koka, który powoli zaczął spadać mi z głowy i spojrzałam na Holliday, która powoli usypiała na kanapie.
- Świetnie. Bądź na 12, pomożesz mi w przygotowaniu grilla. Na Louis'a nie można liczyć.- zaśmiałam się, ale musiałam zgodzić się z dziewczyną. Tommo to straszna niedorajda. Poinformowałam przyjaciółkę, że na pewno będę w sobotę i rozłączyłam się. Następnie zaniosłam córkę do jej łóżka i sama położyłam się spać.
###
Mamy 1 rozdział!!!
![](https://img.wattpad.com/cover/46978585-288-k555050.jpg)
YOU ARE READING
Let Me Be Yours || H.Styles
FanfictionCo to za uczucie, gdy po 4 latach dowiadujesz się, że masz córkę? Obecnie jestem w fazie edytowania na bieżąco historii. Mniej więcej po edytowaniu paru rozdziałów będę je dodawać od nowa, stąd mam nadzieję, że będziecie cierpliwie ze mną na nowo pr...