VII

3.3K 329 35
                                    

*Oczami Prince Gumballa*

Stałem z boku oszołomiony wiadomością o tym, że musimy zostać w tym wymiarze cały tydzień, och... Albo i dłużej! Nie do pomyślenia... Dobrze chociaż, że jak wrócimy zastaniemy siebie na dekorowaniu sali balowej.
Może coś wyniknie podczas tego pobytu tutaj...  coś chociażby owocnego.

- Książę Balonowy zamieszka na ten czas u mnie, a Marceli u Marceliny - uśmiechnęła się sympatycznie drobna królewna.

- Idziemy do pałacu książę? - zaśmiała się cicho i zaprosiła mnie do wyjścia delikatnym dygnięciem.
Przytaknąłem i ruszyłem się w jej stronę zamykając za sobą drzwi.
- Jesteś moim męskim odpowiednikiem, to takie ekscytujące! - posłała szeroki uśmiech wymachując rękoma.
- To tak jakbym miała brata bliźniaka... Zawsze marzyłam o młodszym rodzeństwie - złapała mnie za ramię i delikatnie objęła.
- Królewno, mógłbym o coś zapytać? - kiwnęła głową na tak - Cóż, chciałem się spytać kim dla Ciebie jest ta wampirzyca... Marcelina - spojrzałem na nią łapiąc się za kark.
- Ach, Marcysia to moja przyjaciółka, znamy się naprawdę długo, pewnie to samo jest z Tobą i Marcelim - spojrzała na grunt pod nogami i poprawiła sukienkę sięgającą do ziemi.
- Mną i Marcelim? - zaśmiałem się głośno - ostatnio jakoś między nami się niezbyt układa - zmierzyłem wzrokiem różowo pomarańczowe niebo, na którym były trzy chmury na krzyż i piękne szybujące ptaki.

Now It's gone, gone forever but i guess, what does it matter? When I just... Just had all of you there. Oh, I just had all of you there with me, my friends... If You're even my friends - Finn the Human

- Chciałbyś żeby było inaczej? - zapytała zainteresowana. Chyba pragnie znać nasze 'relacje', och te pseudo relacje.
- Na Broża! Oczywiście, że chciałbym, aby było inaczej - odpowiedziałem zrezygnowany.
- To na co jeszcze czekasz? - spytała podirytowana - jak można tak sobie utrudniać życie? - Złapała się za czoło. Do czego ona znowu zmierza, co mam począć?
- Co ty tu jeszcze robisz? Idź do niego! - trzymała po cichu kciuki, kibicowała nam... I co ja mam mu powiedzieć? Dzień dobry kocham Cię? Pomyśli, że coś brałem, albo co gorsza zwariowałem. Z jednej strony to prawda. Ześwirowałem. Na jego punkcie.

I feel, like nothing was real, until i met you. I feel like we connect, and k really get you. - Prince Gumball

Pobiegłem do domu Marceliny. Co ja sobie myślałem tak odwlekając to wszystko? A może już mu przeszło? Co jeśli on zakochał się w kimś innym? Uch... Nie zdziwię się, w końcu to kochliwy wampir, ale no jednak... Marceli co ci siedzi w głowie? Czuję się nadzwyczaj rozkojarzony, a to chyba wadliwe. Co za okropieństwo. 
Stałem w wejściu i zobaczyłem Marcelego leżącego na kanapie, który pisał w tym swoim czerwonym dzienniczku.
- H-hej Marceli... - wybełkotałem akcentując jego imię. Powoli wstał odkładając na stolik zeszyt z zapiskami i podszedł do mnie pytając się o co chodzi.
- Widzisz... Jest taka skomplikowana sytuacja, z którą nie potrafię sobie poradzić - oznajmiłem spokojnie. Zastanawia mnie to, jak mu o tym powiem? To nie jest taka prosta sprawa z tymi uczuciami, a napięcie ciągle wzrasta.
- Hm? What's the matter? - zapytał zdziwiony, ale jednocześnie przejęty. Przynajmniej to umiem wyczytać z jego twarzy, a szczególnie oczu.
- Za-ko-cha-łem się... - odpowiedziałem już lekko wystraszony. Ech, co jeśli on już zdążył znaleźć sobie kogoś innego?
- W KIM? - Wkurzony podniósł ton, a jego oczy zmieniły barwę na krwiście czerwony.
- W... tobie - powiedziałem zasłaniając rękoma twarz. Udało mi się! Teraz nasza znajomość jest na skraju, nowego etapu. A może mi odmówi i spadniemy na dno, to już zależy od niego.
-Słuchaj Książę... - nie zdążyłem dosłyszeć, motyla noga! Nastała ciemność, kompletnie nic nie widzę. Nie do pojęcia, czemu w takim momencie!?

5 hours later

Obudziłem się po części sparaliżowany, słyszę, widzę wszystko, ale nie mogę niczego dotknąć ani poczuć... odezwać się także nie mogę.
- Otworzył oczy, Królewno Balonowa, obudził się! - szczupła doktorka zawołała długowłosą królewnę.
- Balonowy, jesteś w słodkim paraliżu, pewnie już zauważyłeś, że nie jesteś w stanie poruszyć się, ani nic powiedzieć. Nie będzie trwało to wieczność, przeważnie od dwóch do czterech dni - powiedziała piękna słodyczanka. Nadal nie mam pojęcia, czemu zemdlałem, co się wtedy stało i co Marceli odpowiedział. Tak bardzo teraz chciałbym wstać i pobiec do tego wampira... Te sytuacje są takie niemożliwe... w jaki sposób mam się do niego zbliżyć, skoro nawet nie mogę się poruszyć? Na zdrowy rozsądek, nawet życie nie daje mi tej szansy się wytłumaczyć, no Broże! Jeśli tam jesteś, czuwasz, to daj jakiś cholerny znak!
W drzwiach pojawił się wampir, ubrany w szary t-shirt, czarne rurki i czerwone trampki. Wyglądał olśniewająco, typowy Marceli.
Podleciał ze swoją czerwoną gitarą z jednym ostrzem i usiadł na łóżku szpitalnym.
- Balonowa oznajmiła, że nic nie mówisz, więc pozwól, że teraz moja kolej i powiem Ci co mi leży na ,,sercu", okej? - uśmiechnął się delikatnie.
- Jesteś jedyną osobą, która tak potrafiła poruszyć czyjeś ,,serce"... gdyby mi jeszcze biło to pewnie przy Tobie wariowałoby niesamowicie.
Nigdy nie pomyślałem o tym, że ja też Ci się podobam. Z góry zakładałem, że do siebie nie pasujemy, a ty nigdy nie spojrzysz na mnie w ten sposób. Długo zbierałem się na to, żeby wszystko Ci opowiedzieć, każdy szczegół, a w końcu zostałem w pewien sposób odrzucony. Z kolei Ty, książę, pocałowałeś mnie, co było dziwne, więc pomyślałem, że próbujesz mnie tym przekupić znając moje słabości.
Ogólnie ujmując to wszystko w jedną całość, chciałbym... Powiedzieć Ci, że Cię bardzo kocham i nie wyobrażam sobie świata bez Ciebie - po moich policzkach zaczęły spływać słone łzy.

Zawsze marzyłem o tej chwili, wyobrażałem sobie to wszystko w parku, nas siedzących na ławce, oplatanej płatami słodkich kwiatów przy pięknym zachodzie słońca.

To było takie piękne, kocham go najmocniej na świecie. Nie chcę go stracić, nie ma opcji!

Słuchajcie kochani, do rozpoczęcia roku szkolnego został około tydzień, więc przewiduję zakończenie serii we wrześniu, nie wiem dokładnie którego. Możecie także spodziewać się po zakończonej serii rozdziału specjalnego. Postaram się dodawać rozdziały w niedziele i środy.
Dziękuję za 1.3k wyświetleń przy tej historii! Pozdrawiam Izę, Agę, Karola i Dominikę, której szczególnie dziękuję, za wszystkie rady kiedy zaczynałam.

ŚMIEJĘ SIĘ MOCNO, BO WE WRZEŚNIU DWA LATA TEMU TEGO WCALE NIE SKOŃCZYŁAM. XD

NO NIEWAŻNE. AKTUALKA!

Sama słodycz ✔Where stories live. Discover now