9. Integration

14.2K 1.1K 2.7K
                                    

Kilka dni później na godzinie wychowawczej nasz nauczyciel oznajmił, że w przyszłym tygodniu pojedziemy na wycieczkę integracyjną.

- Ten wyjazd będzie polegał na wzajemnej współpracy - oznajmił nauczyciel, a większość osób w klasie patrzyło na niego jakby zwariował - Zostaniecie dobrani w dwuosobowe pary, oczywiście niekoedukacyjne - dodał mężczyzna, na co kilku chłopaków jęknęło głośno.

- Jak długo będzie trwała ta wycieczka? - spytał ktoś z tyłu klasy.

- Pięć dni - pan Donuts zapisał na tablicy termin wycieczki - Wyjeżdżamy w poniedziałek rano, a wracamy w piątek wieczorem. Bądźcie przygotowani, macie na to cały weekend - zaznaczył, odkładając kredę - Weźcie namioty i wszystkie biwakowe rzeczy jakie wam się przydadzą, nie spodziewajcie się tam luksusów.

Prawie nikomu nie spodobał się pomysł tego wyjazdu, a Rachel narzekała, że miała inne plany na przyszły tydzień.

- Nie przyjmuję żadnych zwolnień czy wymówek - nauczyciel posłał całej klasie srogie spojrzenie - Obecność jest obowiązkowa, a teraz - sięgnął po kartkę znajdującą się na jego biurku- dowiecie się z kim spędzicie przyszły tydzień.

Spojrzałem przestraszony na nauczyciela; nie znałem tutaj nikogo zbyt dobrze, ba, nawet nie pamiętałem imion większości osób z klasy; tylko Louisa, Rachel, Liama, Zayna i Nialla.

Na moje szczęście zostałem dobrany w parę z Liamem i nie miałem się czego obawiać.

- Jeśli ktoś chciałby zmienić parę - powiedział nauczyciel, uciszając klasę. Dużo osób było niezadowolonych z tego z kim zostali przydzieleni do pary - To niech przyjdzie do mnie, ale musi mnie przekonać dlaczego nie chce być akurat z tą osobą.

- Dlaczego nie możemy sami dobrać się w pary? - jęknął Louis, którego partnerem został Erwin- jeden z klasowych kujonów.

- Integracja, Tomlinson - syknął pan Donuts - Macie nawiązać więź opartą na wzajemnej współpracy i pomocy. Przez całe pięć dni będziecie poznawać siebie na różne sposoby i na końcu zostaniecie ocenieni; a zastrzegam, że te pięć dni będą miały bardzo duży wpływ na waszą końcową ocenę z psychologii.

Kiedy skończył mówić, akurat zadzwonił dzwonek, a wszyscy zaczęli pakować się do wyjścia.

- I jeszcze jedno - krzyknął nauczyciel - Żadnych telefonów i jakichkolwiek innych urządzeń elektronicznych; jeśli tylko kogoś przyłapię, to może być pewien, że nie zda z mojego przedmiotu.

- A jak mamy kontaktować się z rodzicami? - tym razem to Rachel zgłosiła sprzeciw.

Mi w sumie podobał się ten pomysł; będziemy mogli spędzić pięć dni w osamotnieniu, z dala od szkolnego gwaru. Wolę, aby wokół mnie kręciło się dwadzieścia osób, zamiast całej szkoły, jak to jest na co dzień.

- Jeśli będzie jakaś pilna sprawa, to wasi rodzice na pewno zostaną przeze mnie poinformowani - odpowiedział nauczyciel - Zbiórka o szóstej rano w poniedziałek, a teraz możecie iść do domu.

Jako, że nauczyciel zwolnił nas dwie godziny wcześniej, to Rachel od razu zaciągnęła mnie i Liama ze sobą do KFC.

-Masz namiot? - spytałem Liama, kiedy zamówiliśmy już nasze jedzenie i siedzieliśmy przy stoliku.

- Mam - pokiwał głową - Zayn na pewno go nie weźmie, więc spoko - wzruszył ramionami, jedząc swojego longera.

- Ja nie chcę być w parze z tą kretynką - oburzyła się Rachel.

- Z Juliet? - spytał Liam, uśmiechając się na jej słowa.

- Tak, z nią - mruknęła dziewczyna - jest tępa jak nie wiem co i w dodatku zapewne będę musiała za nią robić wszystko, bo złamie sobie paznokcie - westchnęła zirytowana.

Ha, gay! // larry stylinsonWhere stories live. Discover now