Part 13

34 2 0
                                    

Zoey

Było mi strasznie gorąco. Zmarszczyłam brwi i uniosłam powieki. Zamrugałam kilka razy, żeby przyzwyczaić się do światła, które padało prosto na moją twarz. Chcę się odwrócić na drugi bok, ale czuję uścisk na talii. Odwracam głowę w stronę osoby, która mnie tak mocno trzyma. Rozszerzam oczy ze zdziwienia, gdy widzę pogrążoną we śnie twarz Harrego. Obróciłam się w jego stronę, a on od razu wzmocnił uścisk, jakby bał się, że mogę uciec. Zmarszczył brwi i śmiesznie ruszał noskiem. Uśmiechnęłam się lekko i przejechałam dłonią po jego lokach. Jego twarz od razu złagodniała, a usta utworzyły lekki uśmiech. Ułożyłam dłoń na jego ciepłym policzku, a on jakby zaczął się w nią wtulać. Cały czas uśmiechałam się, a serce biło ze zdwojoną siłą. Usłyszałam głosy dochodzace z korytarza i odwróciłam głowę w tamtą stronę. Mama Harrego rozmawiała z kimś, ale nir słyszałam drugiego głosu, więc może rozmawiała przez telefon. Usłyszałam tylko, że pójdzie zaraz obudzić Harrego. Postanowiłam wstać i zobaczyć co sie dzieje. Powoli i z lekkim trudem wyszłam z łóżka i skierowałam się w stronę drzwi. Zerknęłam jeszcze na Harrego, który zaczął się wiercic, ale po chwili przytulił sie do poduszki i spał dalej. Chwyciłam klamkę i otworzyłam drzwi. Niemalże wpadłam na panią Styles.
- Oh.. Dzień dobry Zoey - uśmiechnęła się lekko.
- Dzień dobry proszę pani - przywitałam się grzecznie i lekko uśmiechnęłam.
- Oj przestań z tą panią - machnęła ręką - mów mi Ana - uśmiechnęła sie, a ja kiwnęłam głową na zgodę.
- Harry jeszcze śpi? - zapytała zerkając do środka.
- Tak i nie mam pojęcia kiedy wstanie...
- On uwielbia spać - zaśmiała się lekko - Mogłabym cie o coś prosić, złotko?
- Oczywiście,że tak prosze pa... Ana - poprawilam się z uśmiechem.
- Mogłabyś się zająć Niciem? Muszę wyjść załatwić kilka spraw i na zakupy jechać.
- Jasne, ze się nim zajmę. To będzie czysta przyjemność - uśmiechnęłam się szeroko i razem ruszyłyśmy na dół.
Nick siedział przy telewizorze i oglądał bajki.
- Synku, ja wychodzę na chwile. Zajmie się tobą Zoey, a niedługo pewnie obudzi sie Harry - kucnęła przed nim i uśmiechnęła sie. Nick energicznie pokiwł głową z szerokim uśmiechem i ucałował Ane w policzek, a następnie zaczął biec w moją stronę. Kucnęłam i rozlożyłam ramiona.
-Zoooo! - zaczął krzyczeć i rzucił sie na mnie, mocno mnie przytulając. Ana pomachała nam i wyszła, zamykając cicho drzwi.
- Co robimy na śniadanie? - zapytałam unosząc go do góry.
- Nalesniki!! - krzyknął radośnie. Uśmiechnęłam się i ruszyłam z Nickiem na rękach do kuchni.

Harry

Czegoś mi brakowało. Coś mi nie pasowało. Otworzyłem oczy i zmarszczyłem brwi, widząc puste i zimne miejsce obok mnie. Tak nie miało być... Miałem się obudzić obok niej i cieszyć się, że ze mną spała. A tymczasem jej nie ma, uciekła. Westchnąłem i przejechałem dłonią po twarzy. Usłyszałem śmiechy, które dochodziły z dołu. Wstałem i wyciągnąłem na siebie luźne dresy, a następnie wyszedłem z pokoju. Po drodzę zachaczyłem jeszcze o toalete. Zrobiłem to co musiałem i zacząłem podążać za śmiechami, które jak sie okazało dobiegły z kuchni. Oparłem się o futyne i przyglądałem się Zoey, która kręciła lekko biodrami i Nickowi, który energiczne tańczył. Obydwoje głośno się śmiali. Zoey chwyciła patelnie i porzdrzuciła naleśnikiem, który okręcił się w powietrzu i wylądował na patelni, ale kawałek ciasta odpadł i teraz spoczywał na podłodze. Nick zaczął się głośno śmiać, a Zoey razem z nim. Uśmiechnąłem się szeroko. Nick w końcu mnie dostrzegł i wskazał na mnie palcem.
- Haly!! - krzyknął i zaczął biec w moją stronę, by zaraz sie na mnie rzucić. Uniosłem go do góry i poradziłem na barkach. Podszedłem do Zoey, która teraz w spokoju robiła naleśniki i delikatnie sie uśmiechała.
- Dzień Dobry - uśmiechnąłem się.
- Cześć - spojrzała na mnie i uśmiechnęła się, a jej policzki lekko sie zarumieniły. Odwróciła głowę i wpatrywała się w patelnie.
- Wiesz... Nie lubię, jak ktoś mi ucieka - mruknąłem cicho z uśmiechem.
- A wy lazem spaliście - zaśmiał sie Nick. Zoey jeszcze bardziej poczerwieniała i probowala zasłonić się włosami. Zaśmiałem się i ruszyłem w stronę salonu. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy mała walkę o pilota, która niestety wygrał młody. Westchnąłem i ruszyłem w stronę kuchni. Zoey stała tyłem do mnie i w pełni skupiona oglądała coś w telefonie. Podszedłem cicho i chciałem ją wystraszyć, ale zobaczyłem co przegląda na telefonie. Była to jakaś strona plotkarska, na której było zdjęcie moje i Zoey.
"Czyżby nasz piosenkarz znalazł sobie dziewczynę? Kolejna dziewczyna próbuje wybić się na sławie Harrego Stylesa? "
A pod tym były komentarze dotyczące oczywiście obrażania Zoey.
"Co za suka! Niech nawet nie próbuje dobierać się do Harrego!"

"Przecież to ścierwo nawet na niego nie zasługuje"

"To coś nawet ładne nie jest!"

"Co on w niej może widzieć?!"

- Nie czytaj tego - wyrwałem jej telefon z ręki, a ona odwróciła się w moją stronę zdziwiona.

- Nie chcę, żebyś to czytała, dobrze? - powiedziałem łagodnie i pokręciłem głową.

- Przecież to sa tylko głupie słowa Harry. .

- Wiem, jak to działa na psychikę - pomachałem telefonem - Chodź byś mówiła, że tak nie jest, to i tak sie boję, rozumiesz? - Zoey lekko sie uśmiechnęła i objęła mnie w pasie swoimi szczupłymi dłońmi i wtuliła się w mój tors. Objąłem ją ramionami i ucałowałem czubek jej głowy.

- Dobrze. Nie będę tego czytała - szepnęła.

- Obiecujesz?

- Obiecuję - lekko się uśmiechnęła i musnęła ustami mój policzek. Odsunęła się ode mnie i chwyciła talerz ze sterta naleśników, a następnie ruszyla z nimi do salonu. Chwile jeszcze stałem w miejscu i gapilem się na telefon.. Nie pozwolę im skrzywdzić mojej Zoey..

The real me | H.S |Where stories live. Discover now