Part 5

8.3K 406 12
                                    

Dodatkowy rozdział za to że nie było wczoraj ;) Przepraszam za Opóźnienie.

Za wszystkie błędy ortograficzne i stylistyczne serdecznie przepraszam. Miłego czytania ;)

No i masz babo placek, rozchorowałam się na Amen, po co ja biegałam po tym deszczu. Wszystko przez niego, przez Cody'ego. Cały czas trzymałam przy sobie ten telefon co dostałam, bez przerwy pisał do mnie jeden numer, nie znałam nawet ja ani mama ani Emma nawet Josh. Emma na następny dzień od razu się dowiedziała o tym telefonie, cały czas do mnie przyjeżdżała , razem spędzaliśmy czas oraz podawała mi lekcje. W domu spędziłam równe 5 dni, a do szkoły wróciłam w sam środek tygodnia. Jaka radość była Emmy, kiedy spotkała mnie przy szafkach, że o mało nie przewróciliśmy na podłogę. Nie odstępowała mnie na krok, na tych lekcjach co mieliśmy wspólnie, ciągle pisała do mnie, nawet dzwoniła. No i nadszedł ten czas, czas piątku i lekcji chemii.

- No witam panią chorowitkę - uśmiechnął się do mnie nauczyciel - usiądź na swoim miejscu.

Cóż siedziałam w pierwszej ławce razem z Codym, ale o dziwo jego nie było w szkole, nikt nie widział go od dwóch dni. Lekcje minęły mi bardzo dobrze, choć męczył mnie trochę katar. Stałam sobie spokojnie przy mojej szafce, kiedy podeszła do mnie dziewczyna.

- Ty jesteś Megan Flay .? - odezwała się blondyna, co kleiła się do niego.

- Tak to ja - patrzyłam się na nią z niechęcią - czego chcesz.?

- Chce ciebie zaprosić na moje urodziny - podała mi kopertę - tu masz zaproszenie, wszystkie szczegóły są w środku.

- Co cię podkusiło, żeby mnie zaprosić.? - założyłam ręce na biodra - nie zniszczę ci reputacji.?

- Oj, daj spokój. Zapomnijmy, a zresztą masz zaproszenie, przyjdź jak będziesz chciała.

Odwróciła się i odeszła z swoja bandą, kręcą tyłkiem. Otworzyłam kopertę, zaproszenie było eleganckie, na nim było napisane:

"Emily Laskowsky serdecznie zaprasza na swoje 18-ste urodziny, które odbędą się w tą sobotę. Impreza odbędzie się w posiadłości rodzinnej państwa Laskowsky, znajdującej się przy ulicy Gold Manhattan 529. Strój dla panów: koszula, a dla pań: suknia oraz szpilki, mam nadzieję że państwo przybędą. " . Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu, tekst był rozbrajający, wybrałam numer do Emmy.

- Hallo - odezwała się

- Czy ty też dostałaś zaproszenie od plastika .?

- No, nawet Josh.

- Wyobrażasz że mnie tez zaprosiła.?

- Że coooo.???? - wydarła się do słuchawki - Albo jej coś odbiło albo chce cię upokorzyć.

- Pogadamy o tym wieczorem, wpadniesz .?

- Jasne, do zobaczenia.

Wychodząc z szkoły zobaczyłam Emily stojącą razem z swoją grupką koło grupki koszykarzy razem z Cody'm, pomachała do mnie a ja jej. Mina Cody'ego była bezcenna, kiedy Emily do mnie podbiegła i pożegnała się, sama też się zdziwiłam. Opowiem wszystko Emmie.

***

Leżąc razem z Em na dywanie, wpatrywaliśmy się sufit.

- To niedowierzanie, że ona po tym ciebie zaprosiła.

- Daj spokój Emuś, może tego żałuje i chce teraz mi zrekompensować .

- Zrekompensować.? Co ty gadasz, przekonamy się. Pójdziemy razem i damy czadu.

Po prostu Miłość [Book One] ✔Where stories live. Discover now