8 ROZDZIAŁ

10K 500 44
                                    

Kiedy chłopak przestał mnie całować chciałam szybko uciec z tej plaży. W sumie nie wiem dlaczego.
-Możesz mnie odwieść do domu?- zapytałam, kiedy Tomek przyglądał mi się.
-Nie chcesz ze mną spędzić trochę czasu?- chłopak spóścił ze mnie wzrok i popatrzył się na zachodzące słońce- Zostańmy tu jeszcze chwilę. Zobacz jak jest cudownie.
-Tomek... Ciocia będzie się martwić, a kiedy się dowie, że całowałam się z chłopakiem o sześć lat starszym, to...- Tomek popatrzył się na mnie z uśmiechem.
-Już przestań z tym wiekiem. Po za tym nie wiem co masz z matmy, ale myślę, że najlepiej ci nie idzie.- zaczął się śmiać. Popatrzyłam na niego ze zdzwioną miną, bo nie wiedziałam o co mu chodzi.- kochanie, jesteś o pięć lat młodsza.
Czułam jak robię się czerwona. Próbowałam zachować się poważnie, ale nie udawało mi się to i zaczęłam się śmiać.
-Masz rację, ale rok różnicy nic nie zmienia. Dalej jesteś starszy "kochanie"- chłopak uśmiechnął się do mnie.
-Liczby tu nie mają większego znaczenia. Jeśli ludzie się kochają, to nic nie ma tu znaczenia- Tomek objął mnie w pasie.
Nie wiedziałam jak miałam w tym momencie się zachować. Czułam, że jestem czerwona jak burak.
-Tomek, czy t-ty do m-nie...- zaczęłam się jąkać.
-Chciałaś spytać czy ja coś do ciebie czuję? Owszem. Już ci mówiłem, że jak skończyliśmy pisać nie mogłem sobie poradzić z tym. Myślałem, że o tobię zapomnę, bo przecież jesteś o pięć lat młodsza i w ogóle, ale zrozumiałem, że oszukiwanie siebie nie ma sensu. Wiem, że ty do mnie też coś czujesz- gdy chłopak wypowiedział te słowa serce zaczęło bić mi mocniej. Miał rację, nie ma sensu oszukiwać się, że nic do niego nie czuje.
Przytuliłam się do niego. Tomek mnie pocałował, tym razem odwzajemniłam gest. Cieszę się, że między nami jest już wszystko okej.
-Chyba mnie przekonałeś, że wiek nie ma znaczenia w miłości.- wysłałam do niego szczery uśmiech.
Jeszcze chwilę siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Potem Tomek odwiózł mnie do domu. To był mój najszczęśliwszy dzień w życiu.

***

Weronika siedziała na kanapie ze smutną miną. Zawołał ją. Miałam już dość tego, że nie oddzywamy się do siebie. Poszłyśmy razem do jej pokoju. Wszystko sobie wytłumaczyłyśmy. Właściwie nie wiem czemu byłam na nią wkurzona, skoro ona chciała dla mnie tylko i wyłącznie dobrze.
Opowiedziałam jej też o tym jak dzisiaj miło spędziłam czas z Tomkiem. Widziałam jednak, że Weronika była ciągle smutna.
-Coś się stało?- zapytałam z ciekawością.
-Moja mama... Moja mama powiedziała, że jest w ciąży.- zaczęła płakać.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zatkało mnie. Dziwię się tylko, dlaczego ona jest taka smutna... Ja zawszę marzyłam o takim słodkim kilkomiesięcznej siostrzyczce, o wielkim domu (a raczej willi) i to jeszcze nad morzem! Przytuliłam ją.
-To chyba dobrze, nie sądzisz?- Popatrzyłam się na nią.
-Nie! Odkąd mieszkasz jakieś pięćset kilometrów odemnie nie mam z kim porozmawiać. Tobie mogę powiedzieć o wszystkim, ale ty jesteś tutaj tylko co jakiś czas... Z bratem o takich rzeczach nie rozmawiam, a rodzice są zajęci pracą. A teraz mam jeszcze jeden problem na głowie.- Weronika płakała coraz bardziej. W sumie jestem w tej podobnej sytuacji, co moja kuzynka.
-A co z Adrianem?
-Zerwał wczoraj ze mną...
Znów nie wiem co powiedzieć... Jestem jedyną osobą Wery, z którą może pogadać, a ja szczeliłam focha o jakieś głupstwa. Nienawidzę siebie.
-Przepraszam, nie wiedziałam...- znów przytuliłam się do kuzynki.
-Nic nie szkodzi. Nie wiedziałaś... Obiecaj mi, że już nigdy się nie pokłócimy.
-No jasne!- na twarzy Weroniki pojawił się uśmiech.- A teraz poprawię ci nastrój! Idziemy pooglądać jakąś komedie!

___________________________
Jak Wam się podoba ten rozdział? Dla mnie jest bezsensu...
Dzisiaj postaram napisać się, jeszcze jeden dłuższy roździał. :)

Chłopak z InternetuWhere stories live. Discover now