02

1.7K 127 67
                                    

WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM

"We're all gonna die!"

*perspektywa Maćka* [Ło luju, ło luju, Maciek wkracza do akcji xD]

- Dzisiaj mija już tydzień. - usłyszałem za swoimi plecami.

Siedziałem właśnie w swoim pokoju w bazie głównej strefy zagrożenia. W rękach miałem naszyjnik mojej byłej dziewczyny. Dlaczego byłej? Bo dokładnie tydzień temu zmarła. Tak jak reszta naszego oddziału. Pięć osób zginęło tylko dlatego, że bronie zawiodły. Iwona, Kamila. Michał, Remek i Dominika. Piątka przyjaciół. Moich przyjaciół. Co się stało? Przewoziliśmy zapasy do bazy, w której obecnie się znajdujemy. Ja i Karol jechaliśmy przodem, reszta dwoma samochodami z tyłu. Za nami zaczęły pojawiać się żywe trupy. My jako, że jechaliśmy pierwsi zdążyliśmy zanim zamknięto bramę. Bronie naszych przyjaciół zawiodły. Bramę zamknięto. Mogliśmy jedynie patrzeć jak zabijano naszych przyjaciół. Właściwie to nawet tego nie mogliśmy. Szybko zabrano nas do schronu. Nie mogliśmy nawet pożegnać się z nimi.

- Stary przestań się zadręczać. Czasu nie cofniemy, a musimy walczyć dalej. - próbował przemówić do mnie Kaiko. Chłopak nazywa się Karol Poznański. Ma jasne włosy i niebieskie oczy. Jest wyższy ode mnie i rok młodszy.

A kim jestem ja?

Nazywam się Maciej Ejsmont, ale mówią na mnie Sheo. Mam włosy w kolorze ciemnego blondu i brązowe oczy. Jestem niski i szczupły. Kiedy miałem szesnaście lat straciłem rodziców i siostrę.

- Nie rozumiesz Karol. Najpierw rodzice, potem Luna, a teraz jeszcze Kamila! Nie daję już rady. Straciłem wszystko! - powiedziałem z wyrzutem do przyjaciela.

- Masz jeszcze mnie, a z tego co mówiłeś to nie jest pewne, że twoja siostra nie żyje. Wstąpiła przecież do wojska. Może przetrwała.

- Może masz rację...

- Teraz mamy inne zmartwienia.

- Możesz jaśniej?

- Chcą nas przyłączyć do oddziału Wilka.

- Czekaj... TEGO WILKA?!

- Yhym. Słyszałem o gościu. Mówią, że jest najlepszy.

- Tiaa... Ale też bezwzględny. - mruknąłem niezadowolony.

- Niestety. A z tego co mi wiadomo to nie lubi przyjmować nowych. Nie mam pojęcia jak go do tego namówili.

- Rozkaz z góry. Wilk czy nie Wilk, jak góra coś rozkaże to nie ma nic do powiedzenia. - powiedziałem. - To co? Idziesz na śniadanie?

- Kiedyś w końcu trzeba.

Razem z Karolem poszedłem do sali, która była tu stołówką. Kilka dużych stołów połączonych ze sobą.

Zabraliśmy coś do jedzenia i usiedliśmy na naszych od tygodnia stałych miejscach. Zaczęło już się zbierać trochę ludzi.

- Poznański i Ejsmont? - podeszła do nas jakaś kobieta. Była schludnie i elegancko ubrana. Nie pasowała do świata zewnętrznego. Zapewne jest kimś z tutejszego zarządu.

- Tak. - odpowiedziałem równo z Karolem.

- Jesteście wzywani do biura zarządu, a konkretniej do szefa. - powiedziała kobieta. Miała okropnie piskliwy głos. Aż uszy bolały. Dziękowałem w duchu za to, że już sobie poszła.

- Ciekawe co tym razem. - mruknął Kaiko.

- Też mnie to zastanawia. - powiedziałem cicho.

Skończyliśmy jeść i udaliśmy się na piętro -100. Jest to najniższy poziom. Na nim znajduje się biuro zarządu i sala obrad.

Zapukaliśmy do drzwi i kiedy usłyszeliśmy gardłowe "proszę" weszliśmy do środka. Wszystkie spojrzenia były skierowane na nas , a było tu może z 10 osób.

- O co chodzi? - zapytał prosto z mostu Kaiko. Do tej pory to on był dowódcą naszego oddziału.

- Panie Poznański przykro nam z powodu pana jak i pana Ejsmonta straty, ale muszą panowie jak najszybciej wrócić do służby. - powiedziała niska kobieta o czerwonych jak ogień włosach.

- Pani Majewska ma całkowitą rację panowie. - wtrącił się szef.

- Darujmy sobie uprzejmości. - Fuknąłem. Nigdy nie lubiłem tego gościa. Czasami dziwiłem się jakim cudem dostał on tak wysokie stanowisko. Prawdopodobnie nawet nie potrafi posługiwać się bronią, a tu proszę, szef zarządu okręgu polskiego. - Przejdźmy do rzeczy. O co chodzi?

- Jak pewnie wiecie, macie prawo do czterotygodniowego odpoczynku, ale sytuacja wymaga poświęceń. Dołączycie do oddziału Wilka.

- To już wiemy. Może coś więcej? - wtrącił Karol.

- Dołączycie do siódemki za dwa dni. Poznański za niekompetencję traci stanowisko. Wilk jest waszym nowym dowódcą.

- CO?! ALE...

- Żadne "ale"! Nie macie nic do powiedzenia. Postanowione.

Wkurzeni wyszliśmy z biura i udaliśmy się do naszego wspólnego pokoju. Sypialnie są tutaj dwuosobowe. Zdarzają się też na cztery osoby, ale tych jest mało i w większości zajęte.

No cóż. Takie życie.

**************

#ODBJUR!

Witam bardzo serdecznie w dzisiejszej notce, w której poruszymy ważne życiowe tematy.

A tak serio,
Jak zapewne część z Was wie straciłam ostatnio 19 rozdziałów napisanych do Afire Love. Nie ukrywam, podlamalo mnie to i zastanawiam się czy nie odejść z wattpada i po prostu usunąć konto. Pewnie zauwazyliscie (a przynajmniej część), ze w tym tygodniu nie pojawil sie rozdzial do żadnej z moich książek i nie wiem kiedy zaczną sie pojawiac, bo po prostu nie mam motywacji. Nie piszecie komentarzy, gwiazdek jest coraz mniej i do tego jeszcze strata mojej pracy i utrata rozdzialow do AL.
Piszcie co o tym sądzicie i czy powinnam pomimo wszystko zostac i po prostu pisac od nowa rozdzialy ktore mi sie usunely, by zakonczyc AL i inne ksiazki.
Prosze piszcie, to dla mnie ważne.


Jeśli dotrwałeś/aś do tego momentu napisz: MASŁO.

(nie wiem czemu, ale MASŁO prześladuje mnie od pierwszej gimbazy, taka alternatywa, żeby nie powiedzieć gorzej przy nauczycielu xD)

~ LunaShadow

Afire Love [Kaiko]Where stories live. Discover now