II. Levi x reader

4.5K 292 57
                                    

Levi zbudził się wcześniej niż ty.

W korpusie zwiadowczym ograniczali ilość snu. Zawsze spał spokojny, że nic go nie zabije, ponieważ był czujny. A tutaj? Nie musiał. Nie istnieją żadni tytani, ani większe zło zagrażające ludzkości. Chłodne poranne powietrze otuliło mu twarz i dopiero teraz poczuł się rozbudzony. Popatrzył na leżącą obok dziewczynę, a właściwie leżąca przy nim. Przytuliła się do niego i spała spokojnie. Poczuł się trochę dziwnie w tej sytuacji, lecz ku jemu zaskoczeniu wcale mu to nie przeszkadzało. Popatrzył na jej twarz zwiniętą przy jego klatce piersiowej i stwierdził, ze dziewczyna wcale nie jest brzydka. Poprzedniej nocy doszedł do tego samego wniosku. Chociaż nie rozumiał, dlaczego przy niej czuł się inaczej. Gdy upewnił się, że dziewczyna jest dostatecznie odsunięta od niego, wstał i przeciągnął się. Jego oczy nie wskazywały na nic innego niż znudzenie lub poirytowanie. Podszedł do otwartego oka i siadł na parapecie, odwrócony do śpiącej dziewczyny. Zobaczył, że jej ręka ląduje na miejscu gdzie on dopiero był i szuka czegoś. Levi prychnął pod nosem patrząc, jak (i) patrzy zdziwiona na puste miejsce obok siebie, a po chwili zauważa go przy oknie.

- Dawno wstałeś? -pytasz zaspana.

Lecz mężczyzna nie odpowiedział Ci. Wywnioskowałaś, że nie, skoro jeszcze wygląda jakby spał. Po chwili wstałaś i rozciągnęłaś się. Brunet patrzył na Ciebie, jakby czegoś chciał. Po szybkim zastanowieniu się doszłaś do wniosku, że musisz dać mu ubrania na zmianę. Podchodzisz do szafy i wyjmujesz z niej biały podkoszulek i czarne dresy. Podajesz je mężczyźnie, a on kiwając głową kieruje się do łazienki. Gdy tam wchodzi, ty szybko zrzucasz z siebie piżamę i zakładasz obcisłe spodnie wraz z białym podkoszulkiem. Sekundę po tym jak zapięłaś ostatni guzik w spodniach, Levi wychodzi z łazienki przebrany. Zatrzymuje się i patrzy na różne urządzenia.

- Co to jest? -wskazuje nieufanie na migający telefon.

Szybko rzucasz się do niego, przypominając sobie, że ustawiłaś sobie przypomnienie, że dziś nie pracujesz. Gdy wyłączasz wszystko postanawiasz pokazać mu czym jest owe pudełko. Zaliczasz jednak gafę, bo uświadamiasz sobie, że masz go na tapecie. Brunet udaje, że tego nie widzi, a ty jesteś mu za to wdzięczna. Zanim zaczniecie śniadanie wszystko mu pokazujesz. Gdy wchodzicie do kuchni, mężczyzna zajmuje wolne krzesło, a ty ustawiasz czajnik elektryczny i wyjmujesz z szafki herbaty.

- Co chcesz do picia? -pytasz, a on wydaje Ci się zaskoczony.

Podchodzi do Ciebie i zagląda Ci przez ramię na trzymane pudełka. Czujesz dreszcze. Po minucie staje obok Ciebie i bierze Ci z rąk pudełko z herbatą o smaku pomarańczy. Obserwujesz jak powoli otwiera pudełko i przystawia je sobie do nosa, wdychając jej zapach. Wnioskujesz, że chce tą. Wystawiasz kubki, a on wrzuca do obu saszetki z herbatą. Jesteś zdziwiona, ponieważ nic nie mówiłaś, a to jest Twoja ulubiona herbata.

Gdy po zjedzonym śniadaniu siedzicie w salonie oglądając telewizję, ty wcale nie skupiasz się na tym o czym akurat mówią, tylko o tym, że nie wierzysz w to. Nie wierzysz, że Twój idealny mężczyzna siedzi właśnie obok Ciebie. Jeszcze przyczynia się do tego to, że jeszcze wczoraj nie istniał, a już spał z Tobą, zajął to miejsce, o którym marzyłaś, żeby ktoś je zajął, zjadł z Tobą śniadanie, a teraz nawet siedzicie ramię w ramię, bo kapral siadł obok Ciebie.

- Nad czym się zastanawiasz? - zapytał mężczyzna upijając łyk gorącego napoju, nie przerywając kontaktu wzrokowego z prezenterem telewizyjnym.

- Jak się dostałeś do mojego świata? Akurat do mnie? -pytasz odwracając głowę i patrząc na jego boski profil.

- Nie myśl, że jesteś wyjątkowa. -zabolały Cię te słowa, a gdy kapral odwrócił głowę w twoją stronę chyba to zauważył- To znaczy... Na placu zamku pojawiła się wielka maszyna z różnymi cyferkami. Staliśmy tam wszyscy, a ja z Hanji najbliżej. Głupia okularnica zaczęła klikać różne cyferki tak, że wyszedł napis "2015". Odepchnąłem ją, ale za to ja zostałem wciągnięty. A po chwili wylądowałem obok fontanny i pierwsze co ujrzałem - to byłaś ty.

- Oh... -tyle udało Ci się wykrztusić.

Czytałaś o podróżach w czasie, ale nie wiedziałaś, że to możliwe, ale jeśli Levi jest w twoim świecie to oznacza...

- Co jeszcze Cię nurtuje? -zapytał tym razem patrząc na Twoją twarz.

- Zamierzasz wrócić?

Popatrzyłaś na niego i zobaczyłaś na jego twarzy drobną walkę. Widać było, że się zastanawia. Po dłuższej chwili odpowiedział:

- Tutaj nie poradzę sobie. Nie wiem do czego służy 3/4 rzeczy na świecie, nie znam tu nikogo..

- Masz mnie. -powiedziałaś.

Gdy ciemnoniebieskooki popatrzył Ci w oczy zobaczyłaś coś, czego nie chciałabyś nigdy zobaczyć. Zobaczyłaś cały jego ból sprzed lat, wszystkie wylane łzy, nieprzespane noce, cierpienie, samotność i... pustkę. Pustkę, którą mogłaby zastąpić tylko jedna osoba. Złapałaś go za rękę. W tej samej chwili odłożyliście kubki na stolik do kawy. Siedzieliście tak w ciszy jeszcze chwilę, lustrując każdą zmianę na swojej twarzy. Levi nie starał się kryć emocji, tak samo jak ty. Nie czujesz się niezręcznie, wręcz przeciwnie. Jesteś podniecona i rozpalona, tak samo jak on. Przykro Ci z powodu tych wszystkich emocji, jakie skrywał w sobie. Patrzysz na jego usta i zauważasz, że on patrzy na Twoje. Niespodziewanie zaczynacie całować się zachłannie i namiętnie. Podoba Ci się to. Zanurzasz palce w jego włosach, a on wsadza Ci ręce pod pośladki i unosi. Oplatasz nogami jego biodra i przez materiał dresowy czujesz jego podniecenie. Nadal Cię całując, Levi niesie Cię do sypialni. Opadacie na łóżko tak, że jesteś pod nim. Zdejmujesz mu podkoszulek i wodzisz dłońmi po wszystkich jego bliznach na brzuchu. Podziwiasz jego mięśnie, a on ściąga Ci spodnie. Gdy zostajecie w samej bieliznie, nie boisz się, tylko chcesz tego. Levi patrzy na Ciebie z pytaniem w oczach.

- Chcę... -szepczesz, a on już się nie zastanawia.

...

Po wszystkim leżysz w ramionach Levi'a zdyszana. Kochaliście się bardzo długo, a Twoja miłość do niego jeszcze bardziej rozkwitła.

- (i)... -słyszysz swoję imię wypowiedziane niemal szeptem.

Podnosisz głowę i spotykasz spojrzenie kaprala.

- Jesteś wyjątkowa. Kłamałem. -mówi całując Cię w środek głowy.- dziękuje...

Czujesz sie fantastycznie, chociaż postanawiasz spełnić swoją obietnice. Podnosisz się i gestem powstrzymujesz bruneta, by się nie podnosił. Kładziesz się na nim i zaczynasz całować każdą jego bliznę, a on zamyka oczy.
Gdy już kończysz i całujesz go w usta on mówi krótkie:

- Chcę zostać. Z Tobą.

Ackerman. «Levi x Female In Polish» SnK fanfictionWo Geschichten leben. Entdecke jetzt