Ostatni Rozdział

1.7K 118 36
                                    


W nocy nawiedza mnie sen. Sen, który w końcu staje się prawdą. W mojej głowie odzywa się głos.

-Saki... - szepcze chicho - To koniec. Tu wszystko się kończy.
Zaszła pomyłka, a teraz ty musisz za niego zapłacić, chociaż nie jesteś winna. Wina leży po stronie DRESZCZU. Znalazłaś się w złym miejscu. Grupa B - tam miałaś być. Przepraszam, ale na tym kończą się twoje próby. Budze się z krzykiem cała zlana potem. Minho podbiega do mnie i wtula mocno w siebie. Po moich policzkach spływają strumienie łez. Czuję przeszywający ból.

-Saki! Co się dzieje?! - krzyczy budząc przy tym resztę streferów.

Łapczywie łapię oddech. Walczę z samą sobą. Płacze, krzyczę - na nic.

-Minho... - mówię przez łzy - zanieś mnie do pnia, proszę.

Chłopak posłusznie bierze mnie na ręce i biegnie potykając się. Szarpię się w spazmach bólu. Układa mnie na ziemi, a moja głowę daje sobie na kolana. Wokół naszej dwójki gromadzą się chłopcy zaniepokojeni całą sprawą.

-Ja...miałam sen. Zdażyła się pomyłka. Nie miałam tu nigdy trafić. Teraz za to zapłacę - szepczę cicho.

Newt przebija się przez tłum i klęka obok naszej dwójki.

-Kto ci to powiedział? - pyta zaniepokojony.
-DRESZCZ - dopowiadam.

Chłopak wygląda na zmieszanego. Rozgląda się nerwowo po streferach, po czym zatrzymuje wzrok na Minho szukając wytłumaczenia na moją odpowiedź. Azjata kręci głową. Ja też tego do końca nie rozumiem. Wiem jedynie, że stórcy zwą się DRESZCZEM, a ja trafiłam do strefy przez przypadek.

-Czy moglibyście zostawić mnie samą z Minho? - mówię słabo.

Tłum jak na zawołanie się rozchodzi i nastaje głucha cisza przerywana jedynie moim pociąganiem nosem.

-Minho, te gwiazdy są piękne, wiesz? - mówię do niego z lekkim uśmiechem - ale są o wiele trwalsze od ludzkiego życia.

Azjata kładzie się obok mnie, i układa moja głowe na swojej klatce piersiowej.
Wie, że już nawet nie mogę się poruszyć.

-Musisz mi coś obiecać, Minho - szepczę wpatrując się w niebo - musisz mi obiecać, że nie załamiesz się. Że będziesz żył dalej, że zrobisz wszystko, żeby wyprowadzić stąd te dzieciaki.

-Nie chcę wyprowadzać ich bez ciebie, Saki.

Kręcę lekko głową - tylko to już mogę zrobić, żadnego innego ruchy, prócz mruganiem i mówieniem, chociaż to ostatnie przychodzi mi z trudem.

-Pomogę Ci - uśmiecham się - Ale nie będe z tobą fizycznie.

Słysze urywany szloch. Chłopak głaszcze mnie po policzku, a z moich ust wydobywają się ostatnie zdania.

-Zawsze, kiedy będziesz leżał na trawie w tym miejscu, obok naszego pnia, i wpatrywał się w gwiazdy, musisz wiedzieć, że będę tu obok ciebie. Będe trzymała cię za rękę. I nie puszczę aż do końca. A jeżeli umrzesz, będę na ciebie czekała.

Ostatnie tchnienie.
Ostatnia łza.
Ostatni szczery uśmiech.

***

-Zadanie wykonane, Kanclerz Paige - mówi mężczyzna o blond włosach i dużych, okrągłych okularach z grubymi szkłami - pomyłki zostały unicestwione. Za chwilę usuniemy pamięć o obiekcie B16 i A16.
Blond włosa kobieta w białym płaszczu kiwa głową.

-Niech obiekt A7 nie zapomina o B16. Zostawcie mu pamięć.

Próby obiektu B16 dobiegły końca. Zakończone klęską.

~***~

Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim którzy czytali moje fanfiction, komentowali i dawali gwiazdki. Jestem wam bardzo wdzięczna i przepraszam za zakończenie tej historii. Pocieszyć was moge jednak tym, że to nie koniec, i już jutro pojawi się druga część :)Także spokojnie, Sahino nadal będzie funkcjonowało!

A dla tych, którzy nie zrozumieli - Saki powinna trafić do grupy B, w której przebywają dziewczyny, ale zaszła ogromna pomyłka, i pomylono "pudła" w których wysyłano streferów. Tak więc nie pozostało nic innego, jak pozbyć się zagrażających próbom obiektów i usunąć pamięć o nich.

Ale spokojnie, Minho nigdy nie zapomniał :)



Strefa [The Maze Runner]Where stories live. Discover now