26 « Don't let nobody fuck with you »

4.2K 310 11
                                    

- Rosie. - sapnęłam głośno gdy ktoś zaczął szturchać moje ramię. - Wstawaj Black!
- Daj mi spokój Styles. - warknęłam odpychając jego rękę.
Westchnął głośno.
- Od ponad godziny dzwoni do ciebie ktoś imieniem Kim, a ty ciągle śpisz. - warknął. - Podejrzewam, że to coś ważnego także rusz swój leniwy tyłek albo to ja odbiorę.
- Nie zrzędź już. - mruknęłam i otworzyłam oczy.
Obserwował mnie uważnym zielonym spojrzeniem.
Rzucił mi telefon, a ja westchnęłam odbierając.
- Obudziłaś mnie Kim. - mruknęłam ponownie opadając na poduszki.
- Chcę cie widzieć w moim biurze za pół godziny. - powiedziała głosem nie znoszącym sprzeciwu, a ja zmarszczyłam brwi.
Harry wpatrywał się we mnie uważnie, najwyraźniej słysząc urywki rozmowy.
Miałam podejrzenia po co miałam przyjechać do jej biura jednak nie chciałam w to wierzyć.
- Za godzinę są występy. - stwierdziłam szybko. - Nie mogę przyjechać.
- Wyrobimy się. - powiedziała, a połączenie zostało przerwane.
Podniosłam się z łóżka, zauważając, że wciąż miałam ciuchy ze wczorajszego dnia.
Musiałam zasnąć podczas oglądania filmu.
- Co się stało? - zapytał Harry obserwując jak miotałam się po pokoju w poszukiwaniu rzeczy, których potrzebowałam.
- Nie wiem. - stwierdziłam chwytając torebkę i poprawiając włosy. - Ale jestem pewna, że Kyle maczał w tym palce.
- Pojechać z tobą? - zaproponował szybko.
Uśmiechnęłam się lekko.
- Podejrzewam, że Kim chce opieprzyć mnie na osobności. - powiedziałam i stanęłam na palcach składając na jego policzku mały pocałunek. - Ale dziękuję.
Uśmiechnął się lekko.
- Nie pozwól sobą pomiatać.

- Wytłumaczysz mi to? - zapytała Kim rzucając mi przed nos jakiś list. - Mówiłaś, że nie mamy o co martwić się z jego strony, Rosie. Więc mi to wytłumacz.
Chwyciłam kartkę i szybko przejechałam wzrokiem po literach niedowierzając w to co czytałam.
Kyle mnie pozwał.
- Nie sądziłam, że jest do tego zdolny. - powiedziałam starając się opanować drżenie rąk.
- Nie możemy dopuścic aby prasa się o tym dowiedziała. - powiedziała szybko. - Nie zostawią na tobie suchej nitki gdy dowiedzą się, że możesz mieć rozprawę w sądzie.
- Mogę mieć?
Dziewczyna potarła skronie i oparła łokcie na biurku.
- Zrobię wszystko aby do tego nie doszło. - oznajmiła i spojrzała na mnie. - I mam nadzieję, że nie będziesz mi przeszkadzać.
- Nie jestem w stanie uniknąć rozprawy. - powiedziałam szybko. - Kyle miał prawo mnie pozwać, złamałam umowę.
- Jednakże szantaż jest nielegalny. - stwierdziła szybko. - Nawet jeśli mieliście podpisaną umowę. I tego będziemy się trzymać. Szantaż za złamanie umowy. Masz jakiegoś świadka? Kogoś kto wie wszystko na ten temat i był przy czymś?
- Harry. - odpowiedziałam niemal od razu. - Słyszał gdy mnie wywalali.
Klasnęła w dłonie i wstała.
- Świetnie. - powiedziała nalewając sobie wody do kubka. - Jakiś plus. Będziemy w kontakcie i błagam nie rób nic głupiego.

Only Bet » styles ✓ [book two]Where stories live. Discover now