7. Znasz moje myśli, nawet gdy ja ich nie znam

971 129 45
                                    

 Minął miesiąc od rozmowy Louisa z dyrektorem, a Ślizgon nie opowiedział nic o tym swoim przyjaciołom. Nie wiedział po prostu, co miał im powiedzieć. Pomijając wzmiankę o jego pocałunku z Harrym, który widział profesor Doof, wiedział, że musi przekazać im informacje na ten temat, aby mu pomogli. Sam sobie z tym nie poradzi. Chodził po szkole zniesmaczony ciągłymi kłótniami, nienawiścią, odbieraniem i dodawaniem punktów na siłę oraz tym, że pozostali Ślizgoni ciągle męczą go o to, że przyjaźni się z Gryfonami.

Żeby wiedzieli, że w jednym się zakochałem, myślał za każdym razem, gdy Amy lub Monic poruszały ten temat. Jednak Jade była w o wiele gorszej sytuacji, gdy koleżanki z jej pokoju śmiały się, że Niall to idiota, pochodzący z mugolskiej rodziny i nie ma przed nim przyszłości, bo on nawet nie znajdzie sobie dobrej pracy. Nie raz próbowali zeswatać Jade z Louisem, który był jednym z lepszych uczniów. Nie bez powodu chciał zostać aurorem, prawda?

- Słuchaj Lou.- powiedziała mu któregoś dnia, gdy siedzieli w bibliotece, aby napisać wypracowanie na zielarstwo. Dziewczyna pomagała mu w tym, bo bardzo lubiła ten przedmiot i po ukończeniu Hogwartu planowała z Danielle założyć sklep z magicznymi miksturami. Louis przekreślił ostatnie zdanie, ciężko wzdychając. Podniósł wzrok na przygnębioną Ślizgonkę, która stukała czarnymi paznokciami o blat ławki.- Ja kocham Nialla. Bardzo. I nie wyobrażam sobie żyć bez niego.- dodała, a do jej oczu napłynęły łzy. Otarła je wierzchem dłoni i zabrała pergamin chłopakowi, aby poprawić to, co napisał.- Tylko czemu oni tego nie mogą zrozumieć?- powiedziała ciszej.- Czemu pałają taką nienawiścią, gdy mogą kochać?

I jeśli Louisowi wcześniej nie zaświeciła się czerwona lampka, to właśnie teraz go olśniło. Jednak tylko odchrząknął i pogłaskał dziewczynę po włosach.

- Nie widzą tego, co ty w nim widzisz i co widzimy my.- wytłumaczył jej, uśmiechając się delikatnie.- Rozmawiałem z nim ostatnio szczerze. Tak po prostu przeszliśmy się po błoniach, bo potrzebował męskiej rozmowy. To zostało między nami, oczywiście, bo jako jego przyjaciel nie powiem na niego nic. W końcu mi ufa, prawda?- zapytał retorycznie, a Jade mimowolnie kiwnęła głową.- Ale jedyne co ci mogę powiedzieć to to, że kocha cię bardzo mocno i nie przejmuje się tymi obelgami. Nie zostawi cię, nie ważne co mówią inni.- Lou złapał dłoń dziewczyny. Czasem czuł się jak jej starszy brat, bo chciał się nią opiekować i pilnował jej, aby nigdy nie stała jej się krzywda.

Złapali kontakt w pierwszej klasie, gdy ona jako pierwsza została przydzielona do Slytherinu, a tuż po niej Louis. Usiedli obok siebie i zaczęli się śmiać z chłopaka, który potknął się o stopień. Każdy przypuszczał, że będą razem, jednak Tomlinson wiedział, że nigdy jej nie pokocha, tak jak inni tego oczekują. Ona natomiast od początku czuła coś do zwariowanego Irlandczyka, który często przynosił jej jakieś durne przedmioty, które wybuchały, albo wydawały dziwne dźwięki w środku nocy. Jade to się podobało, podczas gdy ktoś inny wkurzyłby się na Nialla, wyzywając go od najgorszych.

- One nie widzą tego, że jest czuły, kochany, zabawny i troskliwy. Niall kocha zwierzęta od małego i jestem pewny, że to przy nich będzie pracował, więc nie masz co się martwić o przyszłość, Jade.- dodał wtedy i dziewczyna jakby się uspokoiła i przestała drążyć temat.

To było jakoś tydzień wcześniej. Obecnie Lou stał na zimnie i zajmował się opisywaniem wszystkich magicznych zwierząt i ich podkategoriami. Hagrid uznał, że ich troszkę sprawdzi przed OWUTEMAMI, a Lou pozapominał połowę rzeczy przez te lata i połowę pergaminu zostawił pusty. Najlepiej wyszło mu opisanie testrali, które uwielbiał. Znał też klasyfikację Ministerstwa Magii oraz centaura i hipogryfa. Wiedział, że Gryfoni, którzy miel rano ONMS wraz z Puchonami, mieli o wiele łatwiejsze pytania. W dodatku mieli też Nialla i Harry'ego dla których ten przedmiot był bardzo ważny. Dla Horana z wiadomych powodów, a dla Styles'a tylko ze względu na to, że marzył o karierze Uzdrowiciela. Oni zawsze wypytywali się Hagrida o wszystko, co potem może im się przydać. Lou westchnął ciężko i spojrzał się w stronę cieplarni, z których właśnie wychodzili jego przyjaciele. Zauważył wśród nich Harry'ego, który szedł za rękę z jakąś niską blondynką z domu borsuka. Louis zacisnął pięść, odwracając się z powrotem w stronę wielkiego psa, który był najlepszym przyjacielem pół-olbrzyma. Ślizgon poczuł, że ktoś się w niego wpatruje, więc wzrokiem zaczął szukać Liama. Skąd wiedział, że to on? Ponieważ Zayn i Perrie byli zbyt zajęci sobą, żeby na niego zwrócić uwagę. Krukon przyglądał mu się uważnie, spod przymrużonych powiek. Lou przełknął ślinę, widząc jak Payne wyciąga różdżkę i kieruje go w stronę chłopaka. Ślizgon otworzył szeroko oczy, nie wiedząc, co ma robić. Nie trwało to długo, ponieważ upadł na ziemię, trzęsąc się z uporczywego bólu głowy. Łzy ściekały po mu policzkach, a jego wspomnienia wysunęły się na wierzch.

ZA ZASŁONĄ MIŁOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz