Powoli się uspakajałam. Wyciągnęłam telefon, żeby sprawdzić która jest godzina. Była 19:00. Otarłam łzy. Myślałam gdzie mogłaby być teraz Justyna. Po chwili przypomniało mi się, że mamy wspólne miejsce tak zwaną "kryjówkę". Chodzimy tam nie raz żeby pogadać, wyluzować się, albo po prostu odpocząć od świata - szarej rzeczywistości.
Myślałam, a nawet wręcz byłam przekonana że ją tam znajdę. Miejsce to znajdowało się w głębi lasu. Zaczęłam biec ile sił w nogach. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu. Szybkim ruchem wyciągnęłam go z torby. Miałam nadzieję, że dzwoni Justyna albo Adrian. Niestety się myliłam.. Był to Tomek. Bez zastanowienia odrzuciłam połączenie. Po 10 minutach wbiegłam do lasu. Zauważyłam postać, która siedziała na pniu drzewa, cała skulona, najprawdopodobniej płakała. Podeszłam do niej i usiadłam obok. Odetchnęłam z ulgą. Nie był to kto inny jak Justyna. Kiedy chciałam ją przytulić, odepchnęła mnie od siebie i powiedziała:- Zostaw mnie w spokoju!
- Ale Justyna.. To ja twoja przyjaciółka..
- Wiem..
(po chwili przerwy)
Wiedziałam, że będziecie mnie szukać.. - mówiła płacząc- Adrian do Ciebie dzwonił.. Martwiłam się! Jak dobrze, że sobie nic nie zrobiłaś.. Nie warto przez tą szmatę
- Jak to?! Jego tu nie ma?!
- Justi spokojnie.. Na pewno Cię teraz szuka.. - chciałam ją podnieść na duchu
- Ty nic nie rozumiesz! - zerwała się i pobiegła przed siebie
Nawet nie zdążyłam nic powiedzieć.. Znikła zaraz za pierwszym lepszym drzewem..
Wstałam i ruszyłam za nią. Niestety bez skutku. Zobaczyłam tylko leżący na ziemi czyjś telefon. Podniosłam go i okazało się, że był on Justyny. Spakowałam go do torby. Wyjęłam natomiast swój i zadzwoniłam do Adriana. Po kilku sygnałach odebrał- Gdzie ty do cholery jesteś?!
- Nie wydzieraj się tak. W domu - odpowiedział z obojętnością
Po tych słowach rozłączyłam się.
Ruszyłam w drugą stronę. Postanowiłam, że Justynie dam już dzisiaj spokój.. Ale to nie znaczyło, że się nie martwiłam.
Teraz chciałam jak najszybciej dojść do domu Adriana i z nim pogadać. Po około 20 minutach byłam na miejscu. Zapukałam do drzwi, które otworzyła mi jego mama
-Dzień dobry, jest Adrian w domu?
- Tak, proszę wejdź. Jest w swoim pokoju - odpowiedziała
-Dziękuje
Ściągnęłam buty i zawiesiłam kurtkę na wieszaku. Torbę natomiast wzięłam ze sobą. Szybko po schodach weszłam na górę, stanęłam przed jego pokojem. Bez ani chwili zastanowienia, chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi. To co zobaczyłam, odebrało mi mowę. Adrian siedział na łóżku, na kolanach miał laptop, słuchawki w uszach i najprawdopodobniej grał. Podeszłam do niego, szybko wyrwałam mu słuchawki i rzuciłam nimi o ziemie.- Co ty wyprawiasz! Są nowe!
- Serio?! I to Cie teraz najbardziej obchodzi?! - krzyknęłam
- Zamknij się. Wiem, że chodzi ci o Justynę. Poszedłem wtedy do domu, bo wiedziałem, że sama ją znajdziesz
- Czy ty się wogóle słyszysz?! Jak możesz tak mówić! Przecież tu chodziło o twoją dziewczynę idioto! - zaczęłam się po nim wydzierać. Emocje wzięły nade mną górę
- Jak masz się tak wydzierać to lepiej wyjdź stąd
- Uważałam cię za kogoś lepszego. A tu okazuje się, że cie w ogóle nie znam. Jak możesz po prostu tu siedzieć i grać. Ciekawe co byś zrobił gdyby Justynie się coś stało!
- Ale ją odnalazłaś tak? I nic jej nie jest
- Nie poznaje cię. I tak. Masz szczęście, że ją znalazłam, ale była na skraju załamania.
- Jutro się z nią zobaczę i porozmawiam
- Jak możesz tak mówić! Mam dość Twojego zachowania! - krzyknęłam, wyszłam z jego pokoju i trzasnęłam drzwiami.
Jak najszybciej zeszłam na dół. Ubrałam buty, kurtkę i wyszłam z domu.
Każdego kto czyta moje opowiadanie proszę o komentarz:) To na prawdę motywuje do dalszej pracy:)

CZYTASZ
Zazdrość, Przyjaźń, Miłość (1&2)
Dla nastolatkówKsiążka o zazdrości, przyjaźni i miłości. Co wygra? Co będzie silniejsze? Czy wszyscy wyjdą z tego cało? Szesnastoletnia Weronika ma wszystko, czego może zapragnąć nastolatka. Po wypadku rodziców jej życie w jednej chwili odwraca się o sto osiemdzie...