13.06.2010r.

3.6K 243 29
                                    

Chciałem jak najszybciej wrócić do domu, bo mogłem wpaść na Lei'a. Niestety po przekroczeniu bramy szkolnej usłyszałem za sobą:
-Minki, czekaj.
Przyspieszyłem kroku, ale po chwili zostałem złapany za ramie i od wrócony w jego strone.
-A ty mi gdzie uciekasz?-spytał, szczerząc się jak głupi.
-O co ci chodzi?
-Jak to o co? Mieliśmy dzisiaj robić dalej referat-powiedział lekko zdziwiony.
-Serio?!
-Tak, umawialiśmy się wczoraj.
"Szkoda, że ze wczoraj nic nie pamiętam. Może mu powiedzieć. Nie, co jak się zapyta dlczego? To co powiem, że źle się czułem, przcież..."
-Halo. O czym się tak zamyśliłeś-przerwał moje rozmyślania.
-O niczym ważnym. Masz przy sobie materiały?!
Skinął potwierdzająco głową.
-To idziemy do mnie.

***

Po 15 minutach marszu byliśmy na miejscu.
-Ładny domek.
-Jak nie wiesz co powiedzieć to siedź cicho-powiedziałem przpuszczając go w drzwiach.
-Ja ci zaraz...
-Cześć Minki-zaraz potem w przed pokoju pojawiła się moja siostra.-Kto to?
-Agnes to jest...
-Cześć, jestem Lei kolega twojego brata.
-Jej... w końcu kogoś z twoich znajomych poznałam.
-To nie jest...
-Rodziców nie ma w domu, będą późno, jak będziecie cicho to on może zostać jak długo chce...
-Okey, będziemy u mnie w pokoju-przrewałem jej potok słowny.
Kiedy Agnes znikneła z mojego pola widzenia, zwróciłem się w strone chłopaka:
-I co się tak na mnie gapisz?-spytałem.
-Nie wiedziałem, że...
-Tak, tak wiem. Tymi schodamii na góre , drzwi na końcu korytarza po prawej.
-Możesz powtórzyć.
-Nie.

***

Kiedy weszłem do pokoju Lei siedział na moim łóżku i przeglądał materiały. Szklanki z piciem postawiłem na biurku. Usiadłem na drugim końcu łóżka. Od razu wzieliśmy się za robote, ale po półgodzinie miałem dość jego uwag co do mojego pomysłu.
-To jak ty byś to zrobił-nerwy mi póściły.
Od razu podzielił się się ze mną swoim pomysłem. Musiałem przyznać był lepszy od mojego.
-Nieźle, ale mamy za mało czasu by to zrealizować.
-Ty się o nic nie martw ja zajme się komputerowom częścią,
a ty...
-...resztą, tak jak zawsze.
-Tak, co nie-zaczoł gorączkowo zaprzeczać, robiąc przy tym dziwne rzeczy.
Wybuchłem nie pochamowanym śmiechem.
-I z czego się tak śmiejesz-mówił.-Dobra zacznijmy, bo brak nie nam czasu.

***

Po 2,5 godzinie miałem dość.
-Może na dziś skończymy?-spytałem z nadzieją.
Spojrzał na zegarek.
-Jak chcesz. To co jutro?
-Checi się pracować w sobote.
-Czemu by nie?
-Dobra. Ekhem... o 12:30.
-Tu.
-A gdzie by idziej?! Nie ważne.
Po zamknięciu drzwi za chłopakiem. Zaatakowała mnie siostra.
-I co się tak szczerzysz? Wyglądasz przerażająco.
-Oj tam będziesz się mnie czepiać.
-Co chcesz wiedzieć?
-Kim on dla ciebie jest?-spytała bez ogródek.
-Nikim ważnym.
-Zastanów si i jak będziesz znał odpowiedz, wtedy mi powiesz.
-Jak chcesz-wyminołem ją i poszedłem w strone schodów.
-A ty gdzie?
-Zastanowić się dlaczego to wszystko mnie spotyka.

Hello,
przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale nie miałam weny. Mam nadzieje, że rozdział się podobał.

Za mało czasuUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum