Jeden

340 15 0
                                    

Siedziałam na ziemi opierając się o bok kanapy. Czarne, potargane włosy zasłaniały moje pole widzenia. Słuchałam mojej przyjaciółki siedzącej na kanapie. Dochodziło do mnie co drugie słowo. Blondynka naprawdę starała się namówić mnie na tą imprezę u Adama. Ale po co mi to? Naprawdę do szczęścia mi to nie potrzebne. Nie mam z kim tam iść. Nie mam z kim się śmiać, tańczyć. Nie mogę już robić tego z NIM. Nie mogę już tego robić z Danielem.
- No zlituj się! - powiedziała Gabrielle przeciągając słowa. Ale ja naprawdę nie miałam ochoty nigdzie iść.
- Nie chcę..
- Ale jego tam nie będzie! - Ale co mnie to obchodzi? Nic nie powiedziałam.
- Lucy proszę cię. Przecież kochasz imprezy!
- Już nie. - odpowiedziałam chłodno.
- Jasne. - prychnęła blondynka - Lucy, to ci pomoże. Uwierz mi.Nie ma to jak dobra zabawa u Adama.
Adam. Mój najlepszy przyjaciel. Chciał sam tu przyjść i mnie namawiać ale razem z Maddie organizują jego 17 urodziny. Byłabym złą przyjaciółką nie idąc tam. Ale ja naprawdę nie chciałam się ruszać z mojego domu.
- Będzie swietnie uwierz mi. - starała się.
- Będziesz tam? - spytałam po raz pierwszy odwracając się do przyjaciółki. Determinacje miała wypisaną na twarzy. Chociaż po zadaniu pytania lekko spochmurniała.
- Nie będzie mnie.
- Więc skąd możesz wiedzieć że będzie super? Jesteś jasnowidzem?
- Zaufaj mi. Wiem że rozstanie z Danielem cie boli, ale musisz zacząć funkcjonować normalnie. Serio. Robisz z siebie wrak człowieka. Znowu zresztą. Z Alexem było tak samo.
- Wyjdź! - nie wytrzymałam. Jak ona może porównywać kogoś takiego jak Alex do kogoś takiego jak Daniel? Alex mnie nie kochał, bawił się mną, a potem zdradził na wycieczce do Paryża. ZDRADZIŁ. Zerwał przez telefon. Był dla mnie potem oschły. Daniel to najpiękniejsze co mi się mogło w życiu przytrafić. Kochał mnie i okazywał to na każdym kroku w najdrobniejszych gestach. Pamiętam jesień. Halloween. Dom strachów. On nigdy się nie bał. Pocałował mnie delikatnie w nosek i cały czas szedł za mną trzymając mnie za rękę i powtarzając że to się nie dzieje naprawdę. To były wspaniałe cztery miesiące. Naprawdę mi tego brakuję. Daniel zerwał ze mną tydzień temu. Powiedział że przeprasza. I tyle. Przepraszam. Czegoś takiego nie da się zbyć zwykłym przepraszam. Dlatego nie chce się bawić. Boje się, że przez mój humor zrujnuje przyjęcie Adama. Nie chce tego.
Blondynka poderwała się z kanapy i wychodząc trzasnęła drzwiami.
Odczekałam chwile, by upewnić się że wyszła. Podkuliłam kolana i schowałam w nie twarz. Zaczęłam płakać.

*

Nie wiem ile czasu minęło. Myśle że dwie godziny. Była czternasta. Przyjęcie miało się rozpocząć o dwudziestej. Zresztą co mnie to obchodziło? Przecież i tak nie zamierzam się tam pokazywać. Jednak myśl, że mogę zostawić przyjaciela w jego 17 urodziny mnie przerażała. Wpadłam na pomysł.

Do: Adam
Temat: Urodziny mojego mężczyzny :*
Wszystkiego najlepszego, zdrówka i wgl szczęścia. Udanej imprezy - Lucy

- Tak o wiele lepiej.. Jednak.. Coś mi nie pasuje.. - spojrzałam jeszcze raz na napisaną wiadomość.

* wiadomość nie wysłana *

Westchnęłam.
Nagle poczułam wibracje.

Od: Maddie
Temat: Impreza ^o^
Nawet nie chce słuchać tego, że ciebie nie będzie. Doskonale wiesz, że Adam mi się podoba, a jemu strasznie zależy na tym, żeby jego przyjaciółka tu była. Więc nawet nie pierdol, że mu zepsujesz ten dzień. RUSZ SWÓJ ZAD.

-----------
I jest pierwszy rozdział. Dziękuję wszystkim, którzy wytrwali do końca. To moje pierwsze opowiadanie. Więc proszę o zrozumienie, jeśli nie jest ciekawie napisany. I jeszcze raz dziękuję :3
-GoldieMei-

Just Let Me ThinkWhere stories live. Discover now