Prolog:*

3.9K 117 45
                                    

Siódmy rok w Hogwarcie. Wszyscy uczniowie są już na stacji King's Cross. Można było już spotkać Złote Trio w jednym przedziale

Przyjaciele siedzieli w Hogwart Express i czekali na odjazd pociągu. Widać było między nimi jakieś napięcie. Nagle odezwał się Ron

- Harry, chodźmy z tąd. Nie mam ochoty z nią siedzieć w jednym przedziale- Rudzielec spojrzał na Hermione z kpiną w oczach

- Ron, nie przesadzaj. To nie była jej wina. Zrobiła to pod wpływem amortencji- powiedział Harry patrząc przepraszająco na Hermionę

Dziewczyna nie była już tą samą kujonką, zmieniła się, bardzo.
Jej dawniej burzę włosów zastąpiły czekoladowe loki ,a jej charakter ułozonej Wiem-To-Wszystko-Granger zmienił się w Nie-Zadzieraj-Ze-Mną. Bowiem zaczęła ona się buntować i jeździć na motorach.

- Ale naprawdę nie musiała się całować z tym śmierciożercą! To okropne!- odparł Ron ,a dotąd cicho siedząca Hermiona postanowiła się odezwać

- Ty Wieprzeju! Nie moja wina że byłam czymś otumaniona! Jesteś głupi!

- Ja? Przecież zapach amortencji można wyczuć na kilometr! - w tym momencie Ron wstał i już miał wychodzić z przedziału G dy zatrzymał się i powiedział pólszeptem- Dziwka.

Po tych słowach Hermiona wstała ale Harry ją zatrzymał

-Miona, spokojnie. To palant. -powiedział cicho

- Nie! To dziwkarz, debil, kretyn i- Hermiona się zatrzymała- od dzisiaj mój największy wróg- i wyszła.

Gdy szła ciasnym przejściem pociąg ruszył, a pod wpływem nagłego ruchu dziewczyna niebezpiecznie się zachwiała i poleciała do tyłu. Na szczęście nie spotkała się z podłogą, ponieważ ktoś ją złapał. Był to Draco Lucjusz Malfoy

- Następnym razem uważaj ślicznotko- zaśmiał się z tym głupim uśmiechem

- Odwal się ty tleniona fretko! Nie mów tak do mnie ,idioto!- Malfoy przez chwilę zszokowany zachowaniem dziewczyny, zmierzył Ją wzrokiem od stóp do głów i musiał przyznać że nie wiedział kto to

Wzrok zatrzymał na jej ubraniu. Miała założone czarne rurki, czarną obcisłą bluzkę, która zakrywała tylko piersi zostawiając odkryty lekko umięśnione brzuch oraz skórzaną kurtkę na motor

- Granger to ty?- zapytał z niedowierzaniem Dracon

- A kto inny debilu?!- wysyczała w jego stronę naco ten jeszcze bardziej zszokowany odsunął się- co się gapisz?- spytała poirytowana gryfonka

- Nie.Sorry. Znaczy. Ten. Co?- jąkał się

- Malfoy przyłapany na gapieniu się na szlamę!- wrzasnęła na cały pociąg- i jeszcze się ześlinił- dodała trochę ciszej

- Wcale nie.- powiedział i chciał ją minąć ale zablokowała mu drogę

- Co uciekasz? Może byś coś powiedział? Byś przeprosił? Nie? Okay!- w jej głosie można było wyczuć nutę zażenowania i wściekłości

- Nie będę Cię za nic przepraszał!

- Nie. Dobrze. Douleur!- ślizgon opadł na ziemię wijąc się z bólu. Po pewnym czasie klątwa ustała a blondyn wstał na równe nogi

- Co na mnie rzuciłaś?! Niema takiego zaklęcia!- wydarł się

- Jest bo stworzyłam!- i sobie poszła

Draco poszedł do przedziału i rzucił się na swoje miejsce

- Smoku! Co ci?- spytał Blaise Zabini

HogwartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz