six

226 30 2
                                    

Usiadł na moim łożku i pocałował moją skroń. Chwycił moją dłoń, wybudzając mnie tym z lekkiego snu. Podniosłem się do pozycji siedzącej, a chłopak przysunął się bliżej mnie. Spojrzał głęboko w moje oczy, po czym przeniósł wzrok na usta, jakby pytając o zgodę. Kiwnąłem lekko głową i przybliżyłem swoją głowę do jego. Harry delikatnie przyłożył swoje usta do moich, a ja wsunąłem mu ręce w jego włosy. Uwielbiałem jego usta, kurwa, dobrze smakowały. Malinami, jakby używał szminki. Hazza był ogólnie bardzo dziewczęcy, malował sobie paznokcie, usta, bardzo dba o swój wygląd, nosi kolorowe rzeczy i uwielbia różowy, jest to chyba jeden z jego ulubionych kolorów. Takie były też dzisiaj jego paznokcie, pozostało na nich trochę lakieru. Było to bardzo urocze, ale tez podniecające, nie powiem. Jednak teraz nie miałem ochoty na nic więcej, niż tylko delikatne pocałunki czy przytulanie się. W moim brzuchu znowu czułem to cudowne uczucie i wiecie, co? Chyba się zakochałem.

Po chwili chłopak odsunął się ode mnie i oparł swoje czoło o moje.

- Mówiłem, że dokończymy - zaśmiałem się na jego słowa i spojrzałem w jego oczy - Jesteś taki piękny, Lou.

Czułem jak moje policzki oblewa rumieniec, podziękowałem mu za ten cudowny komplement. Nikt wcześniej nie był taki miły w stosunku do mnie, nawet Scarlett. A właśnie.. Pewnie zastanawiacie się, gdzie jest? Wyjechała. Tak, na studia, do Manchesteru. Nie jest to w całe tak daleko, ale i tak nasz kontakt powoli się urywa. Nie chcę być niemiły, ale w sumie nawet nie zauważyłem, że zniknęła. Harry idealnie wypełnia pustkę po wszystkich ludziach, którzy odeszli z mojego życia.

Położył się obok mnie i oplótł ramiona wokół mnie. Pocałował zagłębienie w mojej szyi i szepnął ciche "dobranoc", po czym oboje pogrążyliśmy się w twardym śnie.

Jednak nie do końca przyjemnym.

Biegłem szybko, w kierunku jasnego światła, uciekając przed nimi, cholernymi wspomnieniami, które do tej pory nie opuściły mojej głowy, a minęło pięknych parę lat. Kochaliśmy się całymi naszymi serami, nic innego się dla nas nie liczyło, mimo tak młodego wieku. Czy Harry jest w stanie uzupełnić tę pustkę? Zastępowanie Scarlett czy moich rodziców trudne nie jest, jednak Josh to już zupełnie inna sprawa.

Nie kocha cię, nie kocha!

Tak dobrze znany mi głos wołał z oddali, zza mnie, goniąc mnie, nie odpuszczając.

Nikt nie pokocha cię tak, jak ja!

Nie chciałem słyszeć tych kłamstw, nie teraz kiedy jest tak pięknie.

Zatrzymałem się, nie wiedziałem już gdzie, a nawet i po co, biegnę. Stałem sam w tej idealnej ciemności, nawet światełko symbolizujące nadzieję zgasło dając wygrać otchłani czarnego.

Dając wygrać jemu, dając zawładnąć moim życiem, umysłem i wspomnieniami. Wszystkim, co związane jest ze mną, z moją przeszłością jak i przyszłością, która była mi tak idealnie znana. Miałem pozostać wsród tej ciemności, pośród kilku drewnianych ścian, w ziemi. Miałem dołączyć do mojego ukochanego i nigdy już go nie opuścić, tak, jak nigdy tego nie chciał. Los rozdzielił nas, a ja chciałem wyjsć mu na przeciw i połączyć się z nim znowu w jedną całość.

Jednak teraz, kiedy już byłem pewien, że zostałem sam, ten głos ciągle siedział w mojej głowie, powtarzał te same zdania w kółko, czasami dodając nowe. Było to jak jego monolog, jak prawda, jednak bardzo nie chciałem w to wierzyć.

We All Have Our SecretsWhere stories live. Discover now