Rozdział 2

28 3 2
                                    

Kinga

Gdy tylko to usłyszałam myślałam, że gorzej być nie może. Ale warto na przyszłość zapamiętać, zawsze może być gorzej.

-Na wytrenowanie go masz dokładnie dwa miesiące.

-Czekaj, czekaj. Tylko dwa? To są żarty?- Oburzyłam się.- Kto wymyślił taką głupotę?

-Rada stwierdziła, że dasz sobie rade wtajemniczyć i wytrenować Toma.

-Ale on nawet nie zna zasad samoobrony. A jak mam go wszystkiego nauczyć. Ratunku! Ja nie dam rady!- Usiadłam na krześle i schowałam twarz w dłonie.

-Nie martw, się dasz rade. On potrafi więcej niż ci się wydaje. - Jonatan poklepał mnie po plecach

-Ale, czemu mam tylko dwa miesiące?- Spojrzałam na swojego byłego nauczyciela.

-Bo za dwa miesiące ma się odbyć ważna misja, na która Rada chce wysłać ciebie i Toma.- Uśmiechnął się Jace

-A, co będzie jak nie dam rady go wyszkolić?- Od razu uśmiech zniknął, a zastąpiła go maska obojętności.

-W najgorszym wypadku zostaniesz wydalona z Klanu Światła, do tego usuną ci pamięć, żebyś nie wiedziała nic o drugim świecie. A w najlepszym zdegradowana do pierwszego poziomu ucznia i nie będziesz mogła już się ubiegać o prace w Twierdzy, czy nauczyciela.

Po tych słowach zaczęłam płakać. Nie mogę zostać wyrzucona z Klanu. Jeszcze jak usuną mi pamięć, to będzie tragedia. To jest całe moje życie. Zrobię wszystko żeby mnie nie wywalili. A jeżeli zawale misje przez tego kolesia to nie ręczę za siebie. To on się będzie tłumaczył przed Radą, dlaczego nie wykonaliśmy zadania. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, a potem już niech się dzieje, co chce.

Z tym postanowieniem przestałam płakać. Wstałam i stanęłam przed Jonatanem. Zadałam chyba jedno z najgłupszych pytań, jakie się dało.

-Jak mam to zrobić?- John spojrzał na mnie z wielkim zdziwieniem. W ciągu dziesięciu sekund przestałam płakać i teraz patrzyłam na niego pewna siebie i z determinacją wymalowaną na twarzy.

-W tym ci nie pomogę. Sama musisz sobie od teraz radzić.

-To nie fair!- Wykrzyczałam- No trudno. Rada nigdy nie gra fair. Mogę, chociaż wiedzieć, jaką ma moc?- Zapytałam z nadzieją na twarzy, że chociaż taką pomoc dostanę. Ale nie, bo, po co pomagać 16-to letniej dziewczynie w wyszkoleniu jej pierwszego ucznia.

-Niestety Kingo, ale nie wiem, jaką Moc ma Tom. Wielka Rada i mnie nie chciała tego powiedzieć. Sam musi to odkryć.

-Nie no, po prostu super!- Wyrzuciłam ręce w górę w geście bez radności.- Nie ma to jak wszystko zostawić na mojej głowie.

Ominęłam Johna i poszłam w kierunku wyjścia.

Gdy wyszłam, na zewnątrz było już szaro, więc udałam się prosto do domu. Miałam w planach iść do Jess, ale trudno trochę za późno na odwiedziny. Jeszcze jutro mam geografie.

-Przestań sie zajmować błahostkami i weź się w garść. W końcu musisz wyszkolić tego chłopaka.-Powiedziałam do siebie

W tym momencie doszłam do domu. Wyciągam klucz do domu z plecaka i otwieram drzwi. W korytarzu zostawiam plecak i marynarkę. W kuchni świeci się światło, więc tam idę. Przy kuchennym stole siedzi Kaspian i coś rysuje. Jak na jedenastolatka jest wysoki. Ma czarne kręcone włosy i błękitne oczy, zupełnie jak mama. Mały ma wielki talent plastyczny, próbuję go namówić żeby szedł do szkoły plastycznej. Ale jak na razie nie ma efektów. Przy kuchence stoi moja mama i miesza coś w garnku. Staje po przeciwnej stronie stołu i patrzę na rysunek brata. Przedstawia on piękny górski krajobraz. Nie jest to kolorowy rysunek, bo braciszek preferuje rysowanie ołówkiem i węglem. Nie lubi on za bardzo kolorów. Po napatrzeniu się na obraz podchodzę do mamy i sie do niej przytulam.

-Cześć, mamusiu.- Mówię z uśmiechem na twarzy i wtulam się jeszcze bardziej w moją rodzicielkę.

-Hej, Kiniu.- Odpowiada i głaszcze mnie po głowie- Jak było dzisiaj w szkole? Znowu nuda czy może działo się coś zabawnego?- Klasyczne pytanie, które powtarza się każdego popołudnia.

-Nic mamo ciekawego się nie działo. Nie spodziewałam się takiego spokoju pierwszego dnia. Myślałam, że będzie po prostu przesłuchanie każdego, co robił i gdzie był przez wakacje. A tu miłe zaskoczenie. - Zrelacjonowałam cały pierwszy dzień w szkole. No oczywiście nie mogę mamie opowiedzieć o tym, że spotkałam się z Jonatanem. Moja mama nie należy do Klanu Światła. A nawet, jeżeli by należała to bym o tym ni nie wiedziała, bo nasze tożsamości są tajne. Gdyby odkryli nasze tożsamości, łatwo byłoby nas wyeliminować.

Mama w czasie mojej wypowiedzi wylała zupę na talerze. Pomogłam jej je zanieść na stół i wszyscy siedliśmy do jedzenia. Obiad upłynął w ciszy. Wszyscy byli zmęczeni. Gdy już zjedliśmy zebrałam wszystkie naczynia i wstawiłam do zmywarki.

Mama z Kaspianem siedzieli w salonie na kanapie i oglądali telewizje. Stanęłam w drzwiach i już otworzyłam buzie, żeby powiedzieć, że idę na górę, ale usłyszałam już odpowiedź mamy.

-Tak, możesz iść na górę do pokoju się pouczyć.- Powiedziała moja mama.- Tylko pamiętaj jurto jest szkoła i musisz wcześnie wstać. Więc proszę, nie siedź długo przed książkami.- Poprosiła i wysłała uśmiech w moją stronę.

-Dobrze, dzisiaj nawet nie będę się uczyć tylko spakuję rzeczy na jutro i pójdę wcześniej spać.

Po tych słowach poszłam na górę do swojego pokoju. Podeszłam do szafy i wybrałam piżamę. Następnie poszłam do łazienki się wykąpać. Po piętnastu minutach byłam juz u siebie w pokoju i stałam przed lustrem. Wzięłam szczotkę do włosów ze stolika obok i zaczęłam czesać moje brązowe lekko kręcone włosy, które sięgały mi do pasa. Po uporaniu się z moimi kudłami położyłam się an łóżku i zaczęłam rozmyślać jak wprowadzić Toma w ten pokręcony świat. Mam pomysł, ale to bardzo, bardzo głupi. Myślę nad użyciem mojej mocy tak żeby tylko on to widział. Efektem ma być zaciekawienie go i namówienie na spotkanie. Wtedy mu wszystko wyjaśnię. Mam nadzieje, że to się uda, bo jeżeli nie i ktoś mnie zobaczy to będę miała niezłe problemy.

Klan Światła ma swoje zasady, a zasada numer jeden brzmi:

Nigdy nie używamy swoich Mocy w miejscach publiczny.

Teraz pozostaje mi iść spać i czekać na jutrzejszy dzień. Jutro okaże się czy zostanę w Klanie czy zostanę z niego wydalona.

Sen przyszedł szybko i to mnie cieszyło. Nie muszę męczyć się z natłokiem myśli.

###########

Hej wszystkim!! :-)

Dodaje rozdział dzisiaj, bo jutro nie dam rady. Następny powinien pojawić się w czwartek. Takie niespodzianki są dlatego że odcinają mi internet na weekend i korzystam puki mogę.

To tyle, do czwartku kochani. <3

Strażnik CzasuWhere stories live. Discover now