Szczęśliwy przypadek pt.1

373 18 0
                                    

Jestem zwyczajną dziewczyną z Polski z Gdańska, uczącą się w Technikum Gatronomiczno - Hotelarskim. Mój profil to Technik Żywienia i Usług Gastronomicznych. Czy wyróżniam się? Nie szczególnie. Jedynie tym, że jako jedna z nielicznych interesuję się Koreą Południową i Kpopem. Tak to jest to co mnie wyróżnia a uważam to za atut. Nie idę ślepo za innymi, mówiąc tu o zainteresowaniem Ameryką czy polskim rapem...

Jestem średniego wzrostu. Mam długie, kręcone do pasa brązowe z rozjaśnioną dolną warstwą włosy. Oczy mam takie dziwne karmelowo- bursztynowe.. Nie wiem po kim mam te włosy i oczy... Każdy u mnie w rodzinie ma proste włosy i jasne oczy.. no cóż jakaś zagadka... hehe...Każdy mi mówi, że w wyglądzie wyróżnia mnie też to, że mam lekko skośne oczy czyli mam podwójną powiekę.

Wydawało mi się, że moje życie jest zwyczajne.. jednak przydarzył się jeden szczęśliwy przypadek.

Więc cofnijmy się troszkę w czasie.

Czekałam z niecierpliwością na zamówiony album Bangtan Boys "The most beautiful moment in life pt.2". Tak bardzo nie mogłam się doczekać. ponieważ w jednym z albumów miał być dołączony bilet do Korei z dodatkową wejściówką na spotkanie indywidualne z zespołem.. Wiedziałam, że szanse na zdobycie tego albumu są małe więc, aż tak bardzo o tym nie myślałam. Skupiłam się na tym by dostać photo card z Kim TaeHyung'iem moim najkochańszym biasem.

Wracając, że szkoły miałam wielką nadzieję, że album czeka już na mnie w domu. Nie myliłam się. Szybko rzuciłam torbę w kąt pokoju i zaczęłam rozpakowywać album. Zawiodłam się trzymając w ręku photo card z Jiminem.. Lubie go i jest moim drugim biasem z zespołu ale no nie ukrywajmy liczyłam na V. Mimo to cieszyłam się, że mam już swój wymarzony album. Przez cały dzień słuchałam piosenek z płyty. Nigdy mi się nie znudzą.

Następnego dnia w szkole zostałam wypytywana przez przyjaciół jak tam mój album. Jedni gratulowali mi, że udało mi się zdobyć ten album i jeszcze z Jiminem, a niektórzy smutni byli, że nie udało mi się trafić na kartę z Alienkiem. Po całym dniu w szkole wróciłam do domu. Opadłam na fotel i zabrałam się za odrabianie lekcje. Jednak moją uwagę przykuł kawałek kartki wystający ze sterty różnych kartek i karteczek. Chwyciłam za róg tej kartki. O mało nie padłam na zawał gdy wyciągnęłam ją całą. Zaczęłam skakać z radości. Nie wiem jak to tam się znalazło ale był to bilet do Korei właśnie z tego albumu. Doczytałam, że wylot mam za dwa dni.. u nas w piątek czyli tam będę w sobotę wieczorem lub niedzielę rano... JEJKU JAK SIĘ CIESZĘ...

Od razu zadzwoniłam do mojej kochanej przyjaciółki z Koszalina.. nie mogła uwierzyć.. jak to ona zaczęła mi prawić kazanie, że nie mam zarywać do żadnych Koreańców.. hahah, i mam jej przywieść pamiątki i dużo zdjęć. Muszę o tym pamiętać.

Z tych wszystkich emocji zapomniałam nauczyć się na sprawdziany...e tam dam jakoś rade.

Kolejny dzień minął mi bardzo szybko no i dobrze. W dzień wyjazdu, latałam po domu jak wariatka wyczekując godziny wylotu. Dawno miałam już spakowane wszystkie potrzebne rzeczy. Zawsze marzyłam o tym, żeby zobaczyć ich na żywo. Ale nie jak psychofanka rzucić się na nich. Tylko zrobic zdjęcie, poprosić o autograf i porozmawiać, by zobaczyć jacy są naturalnie poza sceną.

Dobra słuchawki mam, telefon też , power bank jest, torba i bilet. Gotowa do wyjazdu. Przeszłam odprawę i ruszyłam do samolotu. Gdy siadłam na swoim miejscu w fotelu włożyłam słuchawki w uszy i zasnęłam słuchając płyty która dała mi możliwość poznania ich. Chwilę, przed lądowaniem obudziłam się. Tak blisko już. Jejku.

Po opuszczeniu samolotu, ruszyłam do taxówki, która zawiozła mnie prosto do wytwórni Big Hit Entertainment. Z walizką jadącą za mną weszłam do budynku. Zaraz przy wejściu zatrzymali mi bym pokazała jakiś dowód tożsamości. Swoim łamanym i kaleczonym angielskim powiedziałam o całym zdarzeniu i pokazałam ten bilet. Jeden z ochroniarzy zaprowadził mnie pod pokój prezesa wytwórni. Po chwili zostałam zaproszona do środka. Cała chwała Bogu, że Prezes pomyślał i do rozmowy poprosił tłumacza, który pomógł bardzo dużo w rozmowie. Dowiedziałam się między innymi w jakim hotelu zamieszkam i ile będzie trwał mój wyjazd. Jednak najbardziej spodobał mi się grafik jaki ustalił. Dziś wieczorem spotkam się z chłopakami wraz z ich menadżerem oraz moim ochroniarzem, którego mi przypisał by mnie pilnował (obcy kraj, miasto i wgl). Następnego dnia, mam razem z nimi wybrać się do radia by zobaczyć jak to wszystko wygląda oraz uczestniczyć w audycji. Kolejne dni polegały na odpoczynku i poznaniu się z chłopakami plus jakieś małe wypady na nagrania bądź programy rozrywkowe. Ogólnie wstępnie miałam w Korei spędzić półtora tygodnia. Tak bardzo się cieszyłam. Po skończonej rozmowie, ukłoniłam się i opuściłam pokój. Za drzwiami czekał na mnie "mój ochroniarz". Przedstawił mi się i przywitał. Całkiem sympatyczny. Powiedział mi, że będzie mieszkał w tym samym hotelu co ja. Po jako takiej rozmowie zapoznawczej pojechaliśmy do hotelu. Skierowałam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku. Miałam jeszcze sporo czasu do spotkania z nimi. Sięgnęłam po telefon, odblokowałam go rokiem urodzenia V i ujrzałam piękną tapetę właśnie oto z tym Panem. Zaczęłam przeglądać galerię. Przekonałam się, że najwięcej zdjęć mam właśnie Alienka i ChimChim'ka. Nagle do moich drzwi ktoś zapukał. Zwlokłam się z łóżka i otworzyłam. Był to ochroniarz. Powiadomił mnie, że za półtorej godziny jedziemy do wytwórni do Bangtanów. Ucieszyłam się i poleciałam wziąć prysznic. Po odświeżeniu się, ubrałam czarne rurki, dużą granatową bluzę z napisem 82 przez głowę i air max'y. Do torby spakowałam dowód i portfel. Został mi tylko makijaż i włosy. Standardowo włosy upięłam w kucyk. Makijaż też nie wyróżniał się szczególnie. Użyłam podkładu, pudru w kamieniu, eyelinera robiąc kreski, perłowego cienia i maskary. Gotowa telefon schowałam do kieszeni spodni podłączając do niego słuchawki.

Wyszłam z pokoju z słuchawką w jednym uchu. Na dole czekała na mnie taksówka a w niej ochroniarz. Wsiadłam i ruszyliśmy na miejsce. Denerwowałam się. W końcu zdarzy się ta chwila i spełni się moje marzenie. Po krótkiej chwili dotarliśmy na miejsce, ponieważ hotel był dość blisko Big Hit Entertainment. W międzyczasie dostałam wiadomość od Gabrysi, że czeka na relacje ze spotkania. Uśmiechnęłam się. Traktowałam ją jak siostrę. Byłyśmy bardzo podobne do siebie. Niestety bardzo rzadko się widujemy ze względu na kilometry nas dzielące. Ale mamy co wspominać. Na przykład nasze nocne rozmówki na Skype... hehe wtedy się działo...

~~~~~~~~~~~

Siemanko... oto pierwszy rozdział mojego opowiadania.. miał być to one-shot jednak zdecydowałam, że nie będę was męczyć aż tak długą historią i podzielę ją na parę części.

Dodatkowa informacja: Opowiadania zawiera prawdziwe informacje o mnie jednak jak wiadomo historia jest zmyślona.

Po przeczytaniu zostaw pamiątkę po sobie w formie gwiazdeczki i komentarza. Dziękuje :*

~ Rikośia♥

𝐒𝐳𝐜𝐳𝐞𝐬𝐥𝐢𝐰𝐲 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐩𝐚𝐝𝐞𝐤Where stories live. Discover now