Diana
Siedziałam skulona pod kołdrą i oniemiała gapiłam się w telefon. Zakryłam dłonią usta, żeby nikt nie usłyszał mojego zduszonego „O Boże!". Stephanie i Daisy spały, nie chciałam ich obudzić. Nikt przecież nie wiedział, że mam komórkę ani że czytam po nocach przy latarce. Najpewniej Steph i Daisy nie wygadałyby się państwu Crowns, ale wolałam nie ryzykować.
Było już grubo po dwudziestej drugiej, kiedy wysłałam do Daniela SMS. Obok mnie, na poduszce, leżała książka, którą niedawno skończyłam czytać przy latarce.
Przeczytałam ponownie wiadomość od Daniela. Owszem, wcześniej zapowiedział, że chciałby się spotkać i podyskutować o lekturze... Ale zaproszenie na kawę? To już chyba bardziej podpadało pod randkę?
Nie miałam pewności, nigdy nie byłam na randce. Tak naprawdę nigdy nawet nie rozmawiałam z żadnym chłopakiem.
W pierwszej chwili chciałam odmówić. Powinnam zaproponować zamiast tego spędzenie wspólnie przerwy na lunch. To byłoby znacznie bardziej rozsądne i przede wszystkim możliwe do zrobienia.
Przecież nie mogłam ot tak przyjechać później do domu — dostałabym kolejny ochrzan i tym razem zapewne pani Crowns dałaby mi jakiś szlaban. Poza tym naprawdę powinnam po lekcjach wrócić do domu i się uczyć. Jednak...
Przecież nadal dobrze się uczyłam. Nadal skupiałam się na nauce, mimo znajomości z Alison i po poznaniu Daniela. Byłam skoncentrowana na swoim celu, więc może mogłabym pozwolić sobie na spędzenie popołudnia na czymś innym niż nauka?
Tak bardzo chciałam tej odrobiny normalności. Chciałam po prostu spędzić trochę czasu z Danielem.
Na myśl o nim poczułam na policzkach nadpływające ciepło, a moje usta mimowolnie uniosły się w lekkim uśmiechu. W końcu odpisałam:
Z wielką chęcią :)
Musiałam teraz wymyślić coś, żeby móc wrócić później do domu po lekcjach. Przydałaby się jakaś wiarygodna wymówka.
***
W tym tygodniu miałam dyżur kuchenny, po śniadaniu stałam przy zlewie i zmywałam naczynia, podawałam je Stephanie, która je wycierała i chowała do szafek.
— Steph... Chciałabym poprosić cię o przysługę — powiedziałam cicho, prawie szeptem.
Moje serce zaczęło bić szaleńczo w piersi, starałam się ukryć drżenie dłoni. Żeby mój plan zadziałał, potrzebowałam jej pomocy.
Owszem, mogłam sama powiedzieć pani Crowns o projekcie, nad którym rzekomo miałam pracować po lekcjach, ale zawsze mogłaby zapytać kogoś o ten projekt lub zadzwonić do szkoły. Najbliżej byłam ze Stephanie i jeśli już kogoś musiałam poprosić o pomoc, to właśnie ją.
Dziewczyna przestała wycierać talerz i spojrzała na mnie pytająco.
— Muszę coś załatwić na mieście po szkole, mam p-plan, ale potrzebuję twojej pomocy.
Ku mojej uldze uśmiechnęła się i kiwnęła głową.
Pospiesznie wszystko jej wyjaśniłam, a w tym czasie obie skończyłyśmy sprzątać kuchnię i jadalnię.
Nadeszła godzina, kiedy musieliśmy już powoli wychodzić na autobus. Zostałyśmy w domu tylko my dwie oraz Georgia — pani Crowns sprawdziła po raz kolejny, czy dziewczyna zabrała wszystkie zeszyty. Georgia miała problem z pakowaniem się do szkoły, często czegoś zapominała.
Stephanie kierowała się do wyjścia, kiedy nagle się zatrzymała i spojrzała na mnie.
— Diano, zapomniałam ci przekazać podziękowania od pana Foksa.
Udałam, że patrzę na nią z zaskoczeniem.
— Za co mi dziękuje?
— Chyba nie zapomniałaś? Obiecałaś dzisiaj po lekcjach posprzątać salę chemiczną.
— Jejku, zupełnie wyleciało mi to z głowy! Dzięki, Stephanie. — Spojrzałam z udawanym zawstydzeniem i szczerym podenerwowaniem na panią Crowns. — Dzisiaj w-wrócę do domu trochę p-później...
— Tak, tak, słyszałam. — Machnęła ręką zniecierpliwiona i zapięła plecak Georgii. — Gotowe, wszystko masz. A teraz cała wasza trójka biegiem na autobus, zanim wam ucieknie.
***
Nie widziałam Daniela w ciągu dnia, nawet podczas przerwy obiadowej. Jednak napisał mi wiadomość, żebym czekała na niego po lekcjach przed biblioteką.
Przez te wszystkie godziny naprawdę starałam się skupić na zajęciach i robieniu notatek. Wmawiałam sobie, że zauroczenie się w chłopaku nie powinno i nie może mnie rozpraszać. Mimo wszystko cały dzień czułam się jednocześnie podekscytowana i podenerwowana. Chciałam już się z nim spotkać, ale i mocno się tego obawiałam.
Co jeśli znowu mnie sparaliżuje i nie dam rady z nim rozmawiać? Albo będę za bardzo się zacinać i w ogóle nie będzie w stanie mnie zrozumieć?
Stop, powiedziałam sobie w duchu.
Musiałam się uspokoić, panikowanie w niczym mi nie pomoże.
Na lekcji biologii Alison od razu zauważyła, jak bardzo mnie nosi.
Bawiłam się nerwowo długopisem i nie mogłam się skupić na zapisywaniu tego, co dyktował Whiter. Alison podsunęła mi karteczkę.
Wszystko w porządku?
Odpisałam jej pospiesznie:
Tak, tylko trochę się denerwuję. Po lekcjach umówiłam się na kawę z jednym chłopakiem. Mamy pogadać o Makbecie.
Alison przeczytała moją wiadomość, a na jej twarzy zagościł promienny uśmiech.
Czyżby ten chłopak miał na imię Daniel? ;)
Zaskoczona gapiłam się na jej pytanie. Skąd wiedziała? W szkole były setki chłopaków, nie miałam pojęcia, jakim cudem odgadła. Nigdy nawet słowem jej nie pisnęłam, że w ogóle jestem kimś zainteresowana.
Tak. Skąd wiesz?
Wahała się dłuższą chwilę, długopis zawisł nad kartką. Jak gdyby zastanawiała się, ile mi wyznać.
Znam Daniela. Wiem, że rozmawiał ostatnio z jakąś dziewczyną o tej książce, i zwyczajnie zgadłam. Czym się denerwujesz?
Pytanie nie było takie proste. Nie znałam jej jeszcze aż tak dobrze, aby swobodnie i szczerze na to odpowiedzieć. Postanowiłam więc zdradzić jeden z tych mniej ważnych powodów.
Boję się, że zanudzę go na śmierć.
Parsknęła śmiechem, szybko zakryła dłonią usta i udała kaszel. Pan Whiter przerwał w połowie zdania i spojrzał na nas podejrzliwie. Alison zwinnie schowała kartkę pod otwartym podręcznikiem, a ja udałam, że robię notatki w zeszycie. Nauczyciel znowu zaczął mówić, a moja koleżanka zabrała się za odpisywanie.
Nie martw się. Sądzę, że wpadłaś mu w oko i słuchałby Cię z zainteresowaniem nawet wtedy, gdybyś opowiadała mu o budowie reaktora jądrowego.
Odetchnęłam głęboko i nawet nie próbowałam ukryć uśmiechu, który wkradł się na moją twarz.
Będzie dobrze, szepnęłam do siebie w duchu.
Pozwoliłam sobie mieć na to nadzieję.
_________________________________
W kolejny rozdziale pierwsza niby randka Diany i Daniela ;)
Kto na to czeka? ^.^

YOU ARE READING
Anioł Łez. Podcięte skrzydła
RomanceTom 1 serii "Anioł łez". Seria ma 4 tomy. Wszystkie zostały już wydane i są dostępne w księgarniach. Na wattpad jest kilka rozdziałów. ________________________________ Niektórzy rodzą się pod nieszczęśliwą gwiazdą i problemy same ich znajdują. Mim...