Rozdział 27

487 20 0
                                    

Następnego dnia obudziłam się około 11. W moim pokoju nie było już Zayna. Modliłam się, aby wczorajszy wieczór okazał się tylko snem. Jak ja mogłam pozwolić na to, abyśmy poszli razem do łózka? 

Kiedy się obudziłam to szybko się ubrałam po czym wyszłam z pokoju, aby pójść zjeść śniadanie. Gdy zakluczyłam drzwi i szłam w stronę klatki schodowej to zauważyłam Zayna idącego w moją stronę. 

- Cześć Mary- powiedział z uśmiechem Zayn 

- Cześć 

- Przepraszam, że tak wcześnie wyszedłem ale zadzwoniła do mnie Gracie i musiałem odebrać- chłopak przybliżał się do mnie tak jakby chciał mnie pocałować

- To nie powinno się wydarzyć- powiedziałam odsuwając go od siebie 

- Ale się wydarzyło

- Zayn ty masz żonę

- Z którą od dłuższego czasu mi się nie układa 

- I to jest powód aby ja zdradzać? 

- O co ci chodzi? Przecież wiem, że sama tego chciałaś 

- Nie chciałam. Miałeś mnie tylko odprowadzić do pokoju. Nic więcej 

- To była tylko jedna noc. Nic się nie stało

- Nic się nie stało?! Zdradziłeś swoja żonę. Powinieneś spróbować naprawić relacje z nią, a nie sypiać z innymi 

- To ja powinienem mieć wyrzuty sumienia, a nie ty- chłopak się zaśmiał 

- Jesteś żałosny- po wypowiedzeniu tych słów poszłam na śniadanie

Zayn próbował mnie zatrzymać ale ja i tak go nie słuchałam. To ja jestem żałosna. Zawsze sobie powtarzałam, że nigdy się z nim nie prześpię, a zrobiłam to. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Najgorsze jest to, że ja się chyba w nim zakochałam. Cały czas o nim myślę. Muszę o nim jak najszybciej zapomnieć. 

Po zjedzeniu śniadania wróciłam do swojego pokoju. Zayn siedział na podłodze przy moim pokoju i czekał na mnie. Gdy mnie zauważył to chciał ze mną porozmawiać ale ja nie chciałam. Weszłam do pokoju nie zwracając na niego uwagi. Po chwili do mojego pokoju ktoś zapukał. To była Cindy. Mogłam to rozpoznać po charakterystycznym pukaniu. Otworzyłam jej drzwi i wpuściłam ja do środka. 

- Co się dzieję?- spytała Cindy 

- Nic. A co ma się dziać?

- Odkąd poszłaś na śniadanie to Zayn cały czas siedzi przed twoim pokojem i na ciebie czeka. Pokłóciliście się? 

- Tak jakby 

- O co? 

- Wczoraj w klubie spotkałam Jasona, ojca Waltera. Trochę się z nim pokłóciłam i potem przyszedł Zayn. Zayn odprowadził mnie do hotelu i...

- I? 

- I poszliśmy do łóżka

- Co?! 

- To nie powinno się wydarzyć

- Czyli Zayn się w tobie zakochał, tak?

- Nie zakochał się we mnie. Po prostu nas poniosło 

- Znam Zayna dłużej od ciebie. On nie jest facetem, który zdradza swoja żonę przy pierwszej lepszej okazji. A jeżeli już to zrobi to znaczy, że się zakochał 

- Oni maja teraz kryzys w małżeństwie. Pewnie dlatego się ze mną przespał 

- Mów co chcesz. Jak wiem swoje 

- To na prawdę nie powinno się wydarzyć. Dlaczego ja na to pozwoliłam? 

- Może dlatego, że się w nim zakochałaś? 

 - Nie zakochałam się w nim

- Jak chcesz 

Cindy wyszła z mojego pokoju. Zaczęłam się obawiać, że Zayn na serio się we mnie zakochał. Ona zna go dłużej ode mnie i wie jaki on jest na prawdę. Może powinnam odejść? To chyba będzie najlepsze rozwianie w tej sytuacji. Potrzebuje tej pracy, ale nie chcę wdać się w romans z Zaynem. Dlaczego to się tak pokomplikowało? Ja chciałam znaleźć sobie tylko pracę, a nie wdawać się w romans z żonatym facetem. Powinnam być bardziej ostrożniejsza. No ale stało się. Teraz nie mogę cofnąć czasu, a bardzo bym tego chciała. 

Wieczorem odbył się koncert chłopaków. Gdy układałam fryzurę Joshowi to kątem oka widziałam jak Zayn mi się przygląda. W ogóle nie zwracałam na niego uwagi, Gdy skończyłam czesać Josha to przyszła kolej na Zayna. Chłopak siedział w fotelu w milczeniu. Kilka razu otwierał usta jakby chciał coś powiedzieć, ale po chwili zamykał. Gdy skończyłam go czesać to stanął na przeciwko mnie. 

- Porozmawiamy?- odezwał się Zayn 

- Nie mamy o czym 

- Mamy 

- Już ci coś rano powiedziałam. To nie powinno się wydarzyć. Poniosło nas i tyle. Przepraszam ale muszę już iść- odchodząc od Zayna, chłopak chwycił mnie za rękę 

- Moja żona się nie dowie 

- I jak ty to sobie wyobrażasz? Będziemy się tylko spotykać podczas trasy? Przecież prędzej czy później to wyjdzie na jaw 

- Jeżeli będziemy ostrożni to nikt się nie dowie 

- Najlepiej będzie jak o tym zapomnimy. Ty za kilka dni wrócisz do żony i będzie próbował naprawić z nią relacje, a ja wrócę do syna. Będzie tak jak kiedyś- wyrwałam się Zaynowi i poszłam do Cindy 

Razem z Cindy siedziałyśmy przy jednym stoliku. Josh, Ben, Tim i Dan wyszli na scenę, a Zayn czekał aż on będzie mógł wyjść. Chłopak cały czas mi się przyglądał. Modliłam się aby ten wyjazd się jak najszybciej skończył. Jeszcze przez kilka dni musiałam być skazana na Zayna. Gdy Zayn wyszedł na scenę to mogłam odetchnąć z ulga. Przez kilka godzin nie musiałam przebywać w jego towarzystwie. 

- Wszystko w porządku?- spytała Cindy 

- Tak 

- Masz zmartwiona minę. Chodzi o Zayna? 

- Tak. Nie wiem jak wytrzymam te kilka dni w jego towarzystwie

- Dasz radę. Jeżeli chcesz to ja mogę go czesać 

- To nic nie da. I tak będziemy się widzieć

- Chcesz wrócić do hotelu i odpocząć? 

- O niczym innym nie marzę 

- To idź 

- Ty tu zostaniesz? 

- Tak 

- Nie chcę cię zostawić tutaj samą 

- Wiele razy zostawałam sama za kulisami. Idź odpocząć. Zobaczymy się rano 

- No dobrze 

Wróciłam do hotelu tak jak kazała mi Cindy. Zadzwoniłam jeszcze do Waltera i chwilę z nim porozmawiałam. Po rozmowie położyłam się spać. 

Cause I Love You // Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz