Rozdział 17

2.2K 129 4
                                    

-Oh, Laufeyson. Nie sądziłam, że mozesz być, aż tak głupi. Za niedługo się przekonasz co potrafi zrobić zazdrosna kobieta. Już niedługo się przekonasz. Lecz tym czasem ciesz się póki możesz.

*****
Dziś do Asgardu ma przybyć narzeczona Thora z Midgardu. Niejaka Jane Foster. Jestem ciekawa jak tam jest. Na Midgardzie. Jednego jednak nie rozumiem. Thor jest nieśmiertelnym bogiem, a ona zwykłą śmiertelniczką.
-Sigyn, poznaj Jane. Moją ukochaną. -byłam w bibliotece i czytałam kolejną książkę. Spojrzałam na uśmiechniętego Thora.
-Miło mi Cię poznać. Jestem Sigyn, żona Lokiego.-podałam jej rękę. Chwyciła ją i lekko ścisnęła.
-Mi również. -uśmiechnęła się. Miała piękny uśmiech.
Reszta dnia minęła spokojnie. Wieczorem byłam już w swojej komnacie i czekałam na Loki'ego. Po jakimś czasie przyszedł.
-Witaj skarbie, jak Ci minął dzień?
-Jane jest tutaj. Znasz ją? To narzeczona Thora.
-Owszem, znam.
-Jest bardzo miła i uprzejmą. Szkoda mi jej.-Loki spojrzał na mnie jak na warjatkę.-Jej życie jest takie krótkie i kruche. Prędzej, czy później umrze. Jedynym wyjściem jest, aby zjadła jabłko Idun, ale na to Odyn się nie zgodzi.
-Nie przejmuj się. Jeżeli będzie taka konieczność Odyn na pewno się zgodzi. Wszystko będzie dobrze.-Loki zamknął mnie w szczelnym uścisku. Mimowolnie poleciały mi pojedyńcze łzy.

One Day When You're Big End Strong- You Will Be A KINGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz