i just wanna marry you

8.1K 529 96
                                    

POLECAM SŁUCHAĆ PIOSENKI DODANEJ DO ROZDZIAŁU PODCZAS CZYTANIA

ZDJĘCIE JAREDA

- Kochanie! - Kendall podbiegł do Jareda, uniósł go i razem okręcili się dookoła przy okazji skradająjąc sobie pocałunki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Kochanie! - Kendall podbiegł do Jareda, uniósł go i razem okręcili się dookoła przy okazji skradająjąc sobie pocałunki. - Skończyliśmy szkołę.

- O mój boże, wiem, to zarówno przerażające i fantastyczne.

Kendall zaśmiał się, a potem ponownie pocałował swojego chłopaka. - Chodź, znajdziemy nasze rodziny.

Przeszli przez tłum innych uczniów, ręka w rękę, starali się zlokalizować gdzie znajdowały się ich rodziny. Oczywiście wszyscy siedzieli razem, byli tak jakby wielką rodziną, od kiedy rodzice Jareda znali Louisa od tak długiego czasu i w ogóle.

- Wydaje mi się, że widzę moją mamę. - Powiedział Jared. - Przynajmniej tak mi się wydaje, widzę blond włosy, które wyglądają jak jej.

- Sprawdźmy to. - Kendall zachichotał, ciągnąc chłopaka w stronę kobiety, która wyglądała jak jego matka. Na szczęście to była ona, a oni oszczędzili sobie bycie idiotami, podchodząc do obecnej osoby.

- Cześć mamo.

Mama Jareda odwróciła się, przyciągając syna do uścisku. - Och Jared, jesteś tutaj! Gratulacje kochanie, jestem z ciebie taka dumna!

Ktoś poklepał Kendalla po ramieniu, więc on się odwrócił i zobaczył oboje swoich rodziców oraz Zayna. - Tato, przyszedłeś. - Rzekł, przytulając Mulata.

- Oczywiście, że przyszedłem. - Zachichotał, również przytulając go.

Kendall uśmiechnął się, puszczając Zayna, a następnie wtulając się w Louisa. - Cześć papo.

- Cześć kolego. Gratuluję. Nie mogę uwierzyć, że jesteś już dorosły.

- Nie płacz papo.

Szatyn pociągnął nosem, wyplątując się z uścisku i kładąc dłoń na policzku syna. - Nie mogę tego powstrzymać. Czuję się jakbyś wczoraj stawiał swoje pierwsze kroki, a teraz jesteś już dorosły, a ja po prostu... Nie jestem na to gotów.

- Och papo. - Znowu się uśmiechnął, puszczając ojca, a potem skłaniając się do Harry'ego. - Kocham cię tatusiu.

- Też cię kocham dzieciaku. - Odparł, całując jego czoło. - Congraduation.* - Dodał, śmiejąc się z własnego żartu.

- Zepsułeś cały moment. - Stwierdził, ale i tak zarechotał. Harry zawsze opowiadał suche żarty, nawet jak chłopak był mały. Dorastał, przyzwyczajając się do nich i teraz sam się z nich śmiał, ale głównie ze współczucia. Może czasami jego żarty były śmieszne, ale tylko czasami.

Kendall uścisnął Blue, Katie oraz Johnny'ego, a potem uklęknął i podniósł Phila, który pękał ze śmiechu. Jared podszedł do nich wszystkich, otoczył swojego chłopaka ramieniem i lekko szturchnął nos Phila. - Zrobiliśmy to. - Wyszeptał do ucha partnera, nie mogąc powstrzymać swojego podekscytowania.

Baby Blue || larry [mpreg] polskie tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz