3

1.5K 185 16
                                    

Jimin siedział na kanapie wkurzony i patrzył na swoją stopę opartą o stolik. Kończyna uwięziona była w gipsie. Wystarczył jeden niefortunny upadek ze schodów, by tak się załatwił. Niby cud, że tylko na tym się skończyło, ale z drugiej strony był uziemiony. Dostał dwumiesięczny urlop w YG, ale wiedział, że lepiej dla niego, by wrócił jak najszybciej.
- To do zobaczenia kochanie. - powiedział Kookie pochylając się nad nim i całując delikatnie w policzek. - Na pewno sobie poradzisz?
- Tak, na pewno, nie martw się. - Chim Chim chciał wstać i odprowadzić ukochanego, ale ten go powstrzymał. Po chwili zniknął za drzwiami.
Park rozejrzał się po pustym mieszkaniu. Muszą w końcu zrobić remont. Kupiliby jakąś większą kanapę, zmieniliby kolor ścian na weselszy...
Ogólnie w ich otoczeniu niewiele się zmieniło w ciągu tych pięciu lat ich związku. Co innego oni sami, ale tylko w ostatnim czasie. Jungkook dbał o swój biznes z Taehyung'iem (jakieś dwa lata wcześniej otworzyli studio tatuaży i piercingu), a Jimin występował w telewizji i na koncertach w cieniu gwiazd. Ale starszy coraz częściej łapał się na myślach o tym, co będzie dalej. Przecież jego kariera tancerza kiedyś się skończy, miał już 25 lat, więc było mu do tego coraz bliżej. Musiał pracować ciężej, by zostać choreografem. A ta nieszczęsna noga trochę krzyżowała mu plany...
Poza tym ich przyszłość rysowała się monotonnie. Pobudka, każdy do swojej pracy, powrót, wspólny obiad, seks i sen. Czasem urlop, jakiś dalszy wyjazd. I znowu to samo. Ale jak to zmienić?
Myślał o psie, ale biedny zwierzak cały dzień sam by się zanudził. Może kot? On nie potrzebuje tyle uwagi. Albo...
Przemyślenia Jimin'a zostały gwałtownie przerwane przez dzwonek do drzwi. Mężczyzna rozejrzał się zdezorientowany. Czyżby listonosz?
Park podniósł się i z pomocą kuli dostał się do wejścia. Otworzył drzwi w momencie, gdy dzwonek zabrzmiał jeszcze raz. Jego oczy rozszerzyły się z zaskoczenia. Na korytarzu stała dziewczynka uśmiechając się wesoło. Długie czarne włosy sięgały jej do pasa, różowa sukienka była bezlitośnie tarmoszona przez małą piąstkę.
- Cześć! - zawołała radośnie, a jej uśmiech był tak zaraźliwy, że Jimin nie mógł go nie odwzajemnić.
- Cześć. - odpowiedział niepewnie. - Zgubiłaś się mała?
- Nie. Przyszłam do mojego tatusia!
Mężczyzna zgłupiał. Patrzył przez chwilę na dziewczynkę i w końcu stwierdził:
- Księżniczko, tutaj na pewno nie ma twojego taty.
- Mamusia powiedziała, że tutaj mieszka tatuś! Zobacz! - krzyknęła podając mu kopertę.
Nim zdążył zareagować dziewczynka wbiegła do środka, a biedny zaskoczony Chim Chim nie miał bladego pojęcia, jak zareagować.

ideal love ㅐ Park Jimin x Jeon JeonggukWhere stories live. Discover now