Volpina

2.9K 170 4
                                    

Oczami Marinette

- Jeszcze tylko brakuje, żeby do kota zaczęła się podlizywać. - Powiedziałam zdenerwowana. - Marinette ona przybyła nam pomóc, bądź dla niej miła. - Pisnęła tym swoim piskliwym głosikiem Tikki. Nie podobało mi się to, że ktoś może wkroczyć pomiędzy nas. - Jak pokonam Władcę ciem, wtedy, tak wtedy, wyznam kotu miłość, a ta cała Volpina, może sobie pomarzyć. - Uspokój się, ona wydaję się całkiem miła i na pewno wam nie zaszkodzi. - Moja kwami miała racje, może powinnam być dla niej milsza? Z resztą czarny kot mnie bardzo kocha, ja to wiem i nie zainteresuje się, jakąś Volpiną. - Ty po prostu jesteś zazdrosna. - Rzekła. - Ja zazdrosna?! Gdzie tam. No dobra... trochę. - Odpowiedziałam niechętnie.  Lecz tak naprawdę, byłam bardzo zazdrosna i wiedziałam, że wcale nie polubię tej nowej bohaterki. Nadeszła godzina warty. Dotarłam na miejsce, gdzie spotkałam czarnego kota i Volpinę. Co ona tam robiła? Nocne warty robiliśmy tylko we dwójkę. Ja i czarny kot, a nie żaden Lis. - Witaj Biedroneczko, Witaj Volpinko. - Przywitał się z nami kotek. Volpinko?! Od kiedy dzieją się takie rzeczy? To ja zawsze byłam Biedroneczką, a ona wpycha się w moje życie. - Witaj czarny kocie - Spoglądałam na niego z uśmiechem. - A ja to co? - Odwróciła się w moją stronę Volpina, ze kwaszonym wzrokiem. - Ah... Nie zauważyłam cię... Witaj Volpino. - Powiedziałam sarkastycznie. - Biedronko co się z tobą dzieje? - Odrzekł czarny kot. - Ze mną? Ze mną jest jak zawsze. - Oburzyłam się. Połowę warty spędziliśmy w ciszy, spoglądając na siebie nawzajem. Nie podobała mi się obecność nowej osoby. - Czarny kocie jaką masz super moc? - Po minutach ciszy odezwała się Volpina. Na jej słowa odpowiedział Adrien czyli kot - Kotaklizm, mogę zniszczyć, każdą rzecz jakiej dotknę. A twoja moc? - Zapytał z ciekawością w oczach. - Moja?! - Wstała z miejsca Lisica. Po czym dodała. - To... to ... Super siła ! - Wykrzyknęła. - To wszystko wydawało mi się podejrzane.

Oczami Volpiny

Nie znam mocy, które daję mi to miraculum. O mało co, aby odkryli prawdę. Gdy już dowiem się jaką moc posiadam, będę musiała coś wymyślić. Już nie długo, a Władca ciem będzie ze mnie dumny. Wykiwanie ich jest tak proste, jak odebranie dziecku lizaka, bynajmniej tego kota. Z biedronką będzie trudniej, ale ona w końcu też łyknie przynętę, a czarny kot jej w tym pomoże. Muszę tylko uważać z pytaniami. Mogłam się lepiej na to przygotować. - Muszę wracać . - Oznajmiłam tym dwóm wartownikom. Nie mieli z tym najmniejszego problemu, mogłam zawiadomić Władcę ciem o moich dokonaniach. Wszystko szło zgodnie z planem.

Oczami Marinette

Obudziła mnie Tikki z samego rana, gdyby nie ona znowu zaspałabym do szkoły i zostałabym zawieszona. Na szczęście mam taką małą, dobrą przyjaciółkę. Uczesałam swe włosy w dwa kucyki, które zaplotłam czerwonymi gumkami. Umalowałam swe usta pomarańczową pomadką i ubrałam się w brązową bluzę. Byłam już gotowa, bez problemu dotarłam na lekcję. - Witaj Marinette. - Puścił oczko w moją stronę cudowny Adrien. - Witaj - odpowiedziałam z powagą udając, że nie jestem tym przejęta. Zauważyła to moja druga przyjaciółka Alya. - Marinette dziewczyno! Sam Adrien puścił ci oczko, a ty zareagowałaś obojętnie?! Co się stało ? - Zapytała zaciekawiona. - Nie, skąd jestem taka jak zawsze. - Podrapałam się za uchem i wyszczerzyłam kłamliwie zęby. - Patrz jeżeli mi nie wierzysz ! - dodałam szybko i niespokojnie. Po czym podeszłam do Adriena i w szybkim tempie pomachałam mu, żeby Alya niczego nie podejrzewała. - Przekonałaś mnie. - Zaśmiała się w moją stronę. - Marinette co ty wyprawiasz ? - Wyszeptała Tikki. - Przecież go kochasz! - Dodała. - Tikki chowaj się, nie powinnaś ukazywać się w szkole! - Przejęcie machnęłam ręką udając, że odganiam muchę. Rozpoczęła się lekcja geografii na, której mój wzrok obserwował Adriena. Spoglądałam, rozpływając się w niego stronę, a kiedy skupiał wzrok na mnie, momentalnie odwracałam głowę do Alyi. Tak wiem to wszystko, było dziwne, ale obiecałam sobie, że najpierw praca, potem miłość.

Oczami Adriena

Marinette zachowywała się nienaturalnie. Tylko czemu? Zawsze była uśmiechnięta, miła i byliśmy dobrymi przyjaciółmi. Od kiedy poznałem jej osobowość, nie zwraca na mnie uwagi. Ta cała sytuacja coraz mniej zaczęła mi się podobać. Wolałem, kiedy nie wiedziała kim jestem.

Miraculum Biedronka i Czarny kotWhere stories live. Discover now