Rozdział 4

46 3 2
                                    

Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek i ruszyłam na lekcje.

Zajęcia minęły zbyt wolno.

Wyszłam z sali i szłam korytarzem z Emily s stronę naszych szafek. Właśnie kończyłam zdawać jej relacje z ostatnich dni. Schowałam książki i Emily odeszła, była umówiona z Lukasem.

Wiem, że jej się on podoba. Ona po prostu jeszcze sama tego nie widzi.

Odeszłam dopiero kilka kroków i ktoś złapał mnie za ramię. Odwróciłam się z nadzieją, że zobaczę miłego gościa na którego wczoraj wpadłam. Niestety się zawiodłam, to był Thomas.

- Heeej- zbliżył swoje usta do mojego policzka i złożył na nim buziaka. Byłam zszokowana jego zachowaniem, ale jednak sprawiło mi to przyjemność.

Przez to nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.

- Odezwiesz się- posłał mi ten swój uśmieszek.

- Hej- jedyne co wyszło mi z ust.

Objął mnie ramieniem i od razu zaczął coś opowiadać. Tak złączeni wyszliśmy przed szkołę.

Nagle wróciła mi świadomość i zaczęłam się wyrywać z tego objęcia, lecz on nie chciał puścić. Bardzo dziwnie się z tym czułam.

- Puść mnie- nakazałam a on dalej nie reagował. Zaczęłam się z nim szarpać.

- Hej! Zostaw ją!- usłyszałam głos chłopaka, z którym byłam umówiona. Odwróciłam się i zobaczyłam jak biegnie w naszą stronę- Odczep się od mojej dziewczyny!

Chwila! Dziewczyną?!

Thomas speszył się tą sytuacją i zaraz odszedł bez słowa.

- Nic Ci on nie zrobił? - zapytał się szatyn.

- Nie, wszystko ok- uśmiechnęłam się zakłopotana.

- Dopiero do mnie dotarło, że tak naprawdę nie znam twojego imienia- mrugnął, i przeniósł ciężar z nogi na nogę.

- Alyson - wyciągnęłam rękę- ale mów do mnie Alice.

- Edmund- uścisnął moją rękę i oboje sie roześmialiśmy- wolę jak się mówi do mnie Ed.

Przegadaliśmy całą drogę pod mój dom, okazał się niezwykle sympatyczną osobą. Pod domem sięgnęłam do torby po klucze i jak się później okazało, zapomniałam ich. Usiedliśmy na schodach przed domem i kontynuowaliśmy rozmowę. Dowiedziałam się, że Ed uwielbia motoryzację, kocha jeździć motorem i nienawidzi spędzać czas na nicnierobieniu. Jego mama jest księgową, więc prawie cały czas nie ma go w domu, jego ojciec rozwiódł się z mamą kiedy Ed miał 11 lat i od tamtej pory nie utrzymuje z nim kontaktów. Jest jedynakiem, mieszka ok. 1,5 km stąd. Rozmowa z nim była cudowna.

- Dlaczego nie weszliście?- podniosłam wzrok i zobaczyłam mamuśkę z zakupami.

- Zapomniałam kluczy...

- Może Pani pomogę?- zapytał szatyn. Mama bez żadnego ,,ale" się zgodziła.

Po tym jak pomógł wnieść zakupy mama zaprosiła go na kolację. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Po kolacji zaprosiłam go do swojego pokoju.

- Miła mama- powiedział z uśmiechem.

- Uwierz to tylko pozory- wymieniliśmy ze sobą porozumiewawcze spojrzenia i wybuchliśmy śmiechem. Usiedliśmy na łóżku, zaproponowałam obejrzenie jakiegoś filmu. Stwierdziliśmy, że obejrzymy losowy film. Losowy film- Dawca Pamięci.

Zaczęliśmy oglądać film siedząc ok. 20 cm od siebie. Pod koniec leżałam na jego torsie i rozkoszowałam się jego zapachem.

Film się skończył i Ed zdjął z siebie laptopa i położył obok. Leżeliśmy tak przy zgaszonym światłu jakieś 10 min, w tedy poczułam jego rękę głaszczącą mnie po plecach. Na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Podniosłam się i zapaliłam lampkę nocną po czym wróciłam na swoje miejsce. Poczułam, że sie podnosi, za nim i ja usiadłam na łóżku. Znieruchomieliśmy w pozycji w której nasze nosy prawie się stykały. Patrzyłam w jego brązowe kryształki. Jego ręka spoczęła na moich plecach. Ja położyłam swoją na jego bicepsie. Miałam ochotę go pocałować, nie wiem dlaczego... Przecież znałam go dopiero drugi dzień, ale w tym momencie mama weszła do pokoju bez pukania.

- Czy chcecie coś do picia?- wytrzeszczyła oczy na tą scenkę jaką zastała. W jednej chwili odskoczyliśmy od siebie.

- Ja już chyba będę się zbierał- powiedział speszony i wstał z łóżka. Postanowiłam odprowadzić go do drzwi. Gdy staliśmy na dole, poczułam taki impuls, który kazał mi wziąć kurtkę i wyjść z nim na dwór. Kiedy wyszliśmy, on chwycił mnie w talii i wbił się w moje usta. Chwyciłam końce jego kurtki i przyciągnęłam go bliżej. Tak blisko jak tylko się dało. Fale ciepła przechodziły przez moje ciało. Motyle w brzuchu poczuły wiosnę, a ja pozwoliłam zatracić się w tym pocałunki. Po wszystkim, odsunęłam sie troszkę od niego.

- Dobranoc- szepnął mi do ucha i pocałował w czółko.


Kim okaże się Ed? Co się stanie z Thomasem? Sama jeszcze tego nie wiem, ale wkrótce się dowiem :3 Dziękuje wszystkim, którzy to czytają :* Bardzo zależy mi na opinii :D zostawcie jakiś komentarz :*


KochałamWhere stories live. Discover now